Wsadzili nas do pralki
Pytanie: Nasz czas, w którym żyjemy, jest wyjątkowo szczególny. Z jednej strony mroczne czasy: pandemia, wojna, choroby, śmierć. Okazuje się, że według statystyk wraz z tym następuje wzrost społecznego wsparcia i dobroczynności. Okazało się, że istnieje ogromny rozdźwięk, i jednocześnie ogromne zespolenie, wsparcie. To istnieje razem. Mamy takie uczucie, że przechodzimy jakąś czystkę.
Do czego dojdziemy, jak Pan myśli?
Odpowiedź: Nas po prostu myją, jak w pralce. I to wszystko.
Pytanie: Co się w nas myje?
Odpowiedź: Wszystko! Egoizm, altruizm, poglądy, wszystko jest myte. Taki nadszedł czas.
Pytanie: Czy to nazywa się dla nas „czystymi ubraniami”? To znaczy, do czego powinniśmy dojść w wyniku tego całego prania?
Odpowiedź: Do uświadomienia sobie, jak powinniśmy odnosić się do świata. Nie wiemy tego. Sami rzucamy się stąd tam. Nie mamy jasnego światopoglądu.
Pytanie: Czy właśnie dlatego wepchnęli nas do tej pralki?
Odpowiedź: Tak. Ludzie nie są jeszcze wolni wewnątrz siebie, aby stworzyć w sobie jasną, określoną, niezależną, obiektywną bazę, aby z niej, właśnie z niej, byli w stanie obserwować świat.
Pytanie: To jest mycie, oczyszczanie – żeby pojawiło się w nas jakieś maleńkie światło, przez które patrzylibyśmy na świat? Wtedy można mówić o jakimś zbliżeniu do obiektywności?
Odpowiedź: Tak, na początku zaczynamy rozumieć, jak bardzo jesteśmy nieobiektywni, na ile nie ma w nas absolutnie niczego swojego zrozumiałego. Wszystko jest powierzchowne, wszystko bardzo się zmienia w zależności od tego, co usłyszymy, co zobaczymy.
Pytanie: A czy my rozumiemy, że skoro już zaczęli nas myć, to znaczy że jesteśmy brudni?
Odpowiedź: I co z tego? Nie ma we mnie nic innego. Dzisiaj myślę tak, za dzień, dwa, za tydzień albo dwa pomyślę inaczej. Sam nie wiem, z jakiej strony i na jaką stronę stopniowo dryfuję. W żadnym razie.
Pytanie: Jak przejść przez ten czas i osiągnąć dobry wynik?
Odpowiedź: To może gdy widzimy cel i jesteśmy nakierowani na niego, zarzucamy harpun, możemy w niego wycelować i podpłynąć w jego kierunku. Zarzuciliśmy harpun a on nas ciągnie.
Pytanie: A jaki powinien być cel?
Odpowiedź: Stwórca. Nie ma nic więcej. Świat jest już bliski tego, aby zacząć odkrywać ten stan. Przy czym my to odkrycie uzyskujemy w pewien sposób naukowo, empirycznie, jak naukowcy i tak dalej. A ludzie zrobią to naturalnie. O tak: lewo-prawo, nie – nie tutaj, nie – nie tam, a jak, gdzie to jest? I tak dalej. Oznacza to ze będą kołysani przez fale, i w końcu zobaczą, że oto jest ziemia obiecana.
Pytanie: To znaczy że człowiekowi pokazuje się jakiś rodzaj żyroskopu, jak w samolocie, który prowadzi go do celu?
Odpowiedź: Tak.
Pytanie: A żyroskop – to mój wewnętrzny głos, który powie mi to, co ja czuję?
Odpowiedź: Żyroskop – to motor, który jest wyraźnie rozkręcony, na przykład na Polarną gwiazdę. Bez względu na to, jak obraca się jego platforma, we wszystkich płaszczyznach, ten bączek wyraźnie skierowany jest w jego stronę wzdłuż swojej osi.
Pytanie: I tak samo będziemy skierowani do Stwórcy?
Odpowiedź: Tak! Potrzebujemy kogoś, kto rozkręci w nas taki bączek. To środkowa linia, która powinna się w nas pojawić. Wówczas nic nie będzie straszne.
Pytanie: To nazywa Pan najlepszym i jedynym wynikiem całego mycia, oczyszczenia?
Odpowiedź: Oczywiście! Po tym wszystko jest zrozumiałe!
Pytanie: Właśnie dlatego teraz wszystko się dzieje?
Odpowiedź: Tak. Trzymaj się za to i idź do przodu.
Komentarz: Daj Boże, żeby nam wstawili w końcu taki żyroskop, taki motor.
Odpowiedź: Tak. Ale tylko jeśli zechcemy.
Pytanie: A jak ja, prosty, zwykły człowiek, będę postrzegał Stwórcę? Co to jest, do czego mnie tak ciągnie, że idę?
Odpowiedź: Jedyna prawda ze wszystkich możliwych. Wówczas na świecie wszystko stopniowo uspokoi się, ureguluje. Generalnie, wróci równowaga.
Komentarz: Daj Bóg!
Z programu telewizyjnego „Wiadomości z Michaelem Laitmanem”, 21.03.2022