Artykuły z kategorii Wychowanie, dzieci

Przebić skorupę niewiedzy

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Czy obecne wychowanie dzieci nie jest teatrem absurdu? Uczymy się wielu przedmiotów, prawa matematyki, fizyki, chemii. Ale kim jesteśmy, dlaczego, skąd i po co przychodzimy– tego nas nie uczą.

Odpowiedź: Naturalnie. A kto może tego nauczać? Od nauczycieli możesz wymagać cokolwiek zechcesz, ale ich także tego nie nauczono. Nauczyciele nie wiedzą nawet, co odpowiedzieć dzieciom. A dzieci mają większe pragnienie, większe potencjalne zapotrzebowanie niż ich rodzice. Kto im o tym opowie? Przecież rodzice też nic o tym nie wiedzą, są zagubieni, zdezorientowani.

Dzisiejsi rodzice nie są w stanie utrzymać dziecka przy sobie, nie mogą mu nic powiedzieć, nie mają nic do dania! Dziecko natomiast ma takie pytania! Czy coś może się zmienić, jeśli ojciec zna wyższą matematykę lub fizykę, a matka zna biologię, ginekologię czy coś innego? Dzieci tego nie potrzebują. Dzieci muszą poznać sens życia!

Ale rodzice o tym nie wiedzą. Dlatego dzieci patrzą na nich jak na dinozaury żyjące zwierzęcym życiem, wykonujące prace domowe. „No zajmujcie się tym nadal. Dajcie mi tylko coś pojeść, a we wszystkim innym i tak nie jesteście w stanie mnie napełnić. Zostawcie mnie w spokoju!” – to tego dziecko wymaga od rodziców. I ma rację.

Tak samo jest w szkole. Co nauczyciele mogą im dać, jeśli dzieci mają zupełnie inne potrzeby, pytania? Nie chcą takiej wiedzy, aby nauczyć się zarabiać pieniądze. Przede wszystkim chcą dotrzeć do swojego „ja”.

W nich nieświadomie istnieje taka wewnętrzna potrzeba, nie czują, że mogą ją napełnić, zabijają siebie narkotykami, pijaństwem, imprezami, nawet grami komputerowymi, w których zapominają się, tworzą dla siebie inną atmosferę, która pomaga im zabawiać się.

Kontynuują swoją dziecinną grę, ponieważ jeśli spojrzeć na świat jako dorośli, to ten świat jest pusty. Lepiej odejść z powrotem w dziecięcą zbiorowość i pozostać tam. To jest to, co im pozostaje. Dlatego zagłębiają się w komputery, w coś wirtualnego, maksymalnie oderwane od życia, aby mniej zajmować się światem zewnętrznym.

Pytanie: Czy to oznacza, że ich wewnętrzna potrzeba pytania, przybiera takie negatywne formy zewnętrzne?

Odpowiedź: Nie uważam ich za negatywne. W rezultacie te pytania znajdą swoje wyjście, swoje rozwiązanie, przebiją się, jak ropień, przez skorupę niezrozumienia, niewiedzy, odrzucenia. Ludzie znajdą odpowiedź, że istnieje metoda, która pozwala zobaczyć to, czego pragniesz.

Z programu telewizyjnego „Przybliżenie kamerą. Teatr Absurdu”


Wychowanie w miłości

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Czy istnieją skuteczne mechanizmy zwalczania negatywnego wpływu władzy na indywiduum, na zachowanie człowieka?

Odpowiedź: Stopniowa edukacja miłości każdego, do wszystkich innych przez wiele lat, być może nawet pokoleń. Nic więcej! Tylko w taki sposób możemy wznieść się ponad swoją egoistyczną naturę i dać się rządzić miłością.

Komentarz: Ale to długi edukacyjny proces.

Odpowiedź: Nie mamy innego.

Z programu telewizyjnego „Stany duchowe”, 22.03.2022


Jesteśmy gorsi od naczelnych

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Człowiek, jako gatunek, jest źle przystosowany do wykonywania obowiązków rodzicielskich w izolacji od społeczeństwa. Tak mówią biolodzy ewolucyjni. „W tym sensie nie jesteśmy naczelnymi, nie jesteśmy szympansami, jesteśmy surykatkami”, biolodzy mówią, „mrówkami i pszczołami”. Dlatego pandemia stała się dla nas okrutnym i trudnym testem.

Zamknięto żłobki, przedszkola, szkoły, zlikwidowano kółka, sekcje, odwołano babcie, trzeba było samemu wychowywać dzieci. I wtedy zaczęły się rodzicielskie stresy, rodzicielskie depresje, krzyki, łzy. Każda matka szympansa opiekuje się swoim dzieckiem w pojedynkę. My ludzie nie możemy żyć bez wsparcia innych, jesteśmy mrówkami, zbiorowymi stworzeniami. Tak twierdzą biolodzy.

Jak Pan myśli, czy to jest nasza słabość?

Odpowiedź: Ogólnie rzecz biorąc, nasz indywidualistyczny egoizm nie pozwoli nam właściwie wychować nawet naszych własnych dzieci. Jesteśmy indywidualistami. Nie możemy uczyć, nie możemy pokazać, co znaczy być od siebie zależni. Dobrowolnie, prawidłowo wychowywać swoje dzieci w miłości do bliźniego, a nie w miłości do siebie samego. przecież to, co pokazujemy swoim dzieciom, jest sprzeczne z zasadami natury, prawdziwej natury, wyższej natury.

Oznacza to, że jeśli wychowujemy człowieka, aby troszczył się tylko o siebie, wychowujemy go jak małpę. Jeśli wychowujemy człowieka, aby dbał o innych, wtedy wychowujemy go na człowieka.

Pytanie: Takim wychowaniem nie zajmujemy się ani w żłobkach, ani w przedszkolach ani w szkołach, nigdzie?

Odpowiedź: Absolutnie tak. To jest sprzeczne z naszym egoizmem, naszymi fundamentami. Mówimy wręcz odwrotnie: „On cię bije – oddaj mu! Nie poddawaj się, trzymaj się! W taki sposób będziesz silny i będziesz wygrywał w życiu”.

Pytanie: To znaczy stłumić innego?

Odpowiedź: Tak. Stworzyliśmy takie środowisko, że tylko tłumienie drugiego daje możliwość, aby przetrwać i jakoś prosperować.

Pytanie: Jednak po co wysyłamy dzieci do przedszkoli, do żłobków na wychowanie?

Odpowiedź: Jakie tam wychowanie? Wychowanie małpie. Nie wyszliśmy z poziomu naczelnych i nawet jeszcze gorzej. Dlatego że powinniśmy być od nich wyżej pod względem społecznego statusu, a w ostatecznym wyniku – nie jesteśmy.

Pytanie: Czy uważa Pan, dlatego że mamy indywidualne właściwości, to rodzice tak się denerwowali, gdy wszystko pozamykano w pandemii i musieli sami wychowywać swoje dzieci w domu?

Odpowiedź: Nie wiedzieli, co zrobić z tym dzieckiem, dlatego że przyzwyczaili się do życia wyłącznie dla siebie.

Pytanie: Czyli okazuje się, że wysyłamy dzieci do przedszkoli, żłobków, żeby je tam podrzucić? Tylko po to?

Odpowiedź: To i tak zrozumiałe. Możesz przeprowadzić ankietę i zobaczysz, ilu ludzi powie, że wysyłam dziecko do przedszkola, żeby iść do pracy. Dzięki Bogu, że mam pracę. Nie dlatego, że potrzebuję pieniędzy, ale dlatego, że potrzebuję tej pracy. To dla mnie lepsze niż siedzenie w domu z dzieckiem. Ile kobiet powie: nie „ Jestem gotowa siedzieć z dzieckiem w domu, dla mnie to jest najważniejsze”. Jeśli to rzeczywiście prawda, a nie jakieś inne ukryte cele.

Pytanie: Czyli uważa Pan, że procent tych, którzy poślą swoje dziecko do przedszkola będzie 2-3 razy wyższy niż tych, którzy powiedzą: „Ja chcę wychowywać, swoje dziecko w domu”?

Odpowiedź: Tak. Siedzieć w domu z dzieckiem – nie sądzę, że takich kobiet będzie wiele. Z miłości do dziecka, z tego, że je sama wychowuję, dlatego że inaczej dziecko nie będzie wychowywane tak jak ja uważam, że powinno być wychowane. Obróć to wszystko, co powinno być w rzeczywistości, to zobaczysz, że po pierwsze ludzie nie są do tego przystosowani. Nie mają takich skłonności, zamiarów.

Komentarz: Dla tego człowiek musi być i nauczycielem, i rodzicem, i wszystkim innym. I musi gotować, i robić wszystko co potrzeba.

Odpowiedź: Jesteśmy gorsi od naczelnych. Małpy troszczą się o swoje pokolenie na zwierzęcym, naturalnym, instynktownym poziomie i robią to prawidłowo. Dlatego każde ich pokolenie nie jest coraz gorsze. A my z każdym pokoleniem wydaje się, że niby jesteśmy mądrzejsi, rozwijamy coś na zewnątrz: technologię, wiedzę, ale stosujemy to tylko ze szkodą dla siebie i innych.

Komentarz: Czyli nie jesteśmy mrówkami, jak mówią biolodzy?

Odpowiedź: Nie! My w ogóle jesteśmy nikim. Jesteśmy szczególnym, niefortunnym, ślepym gatunkiem ewolucji.

Pytanie: Czy istnieje wyjście z tego impasu?

Odpowiedź: Tylko poprzez cierpienie. Jeśli zobaczymy, gdzie się znaleźliśmy, co narobiliśmy, jakie konsekwencje wywołujemy w naszych relacjach społecznych, wtedy, być może przyjdzie to olśnienie. Dzisiaj po prostu nie mamy na to ani mózgów, ani pragnienia, ani uczuć, niczego. A jeśli kiedykolwiek, mam nadzieję, że nastąpi to szybko, uświadomimy sobie: „Co my robimy? Przecież powinno być zupełnie odwrotnie!”. – to wtedy pojawi w nas mnóstwo pytań do Stwórcy i do kabalistów.

Z programu telewizyjnego „Wiadomości z Michaelem Laitmanem”, 06.12.2021


Człowiek – odcisk otaczającego społeczeństwa

каббалист Михаэль Лайтман Komentarz: Daniel Carnegie napisał: „Bądź sobą, dlatego że na Ziemi nie ma takiego drugiego człowieka, jak ty”. A my przez całe życie zajmujemy się tym, że wypełniamy pragnienia narzucone nam z zewnątrz. W większości nie jesteśmy sobą.

Odpowiedź: Podobnie jak małe dzieci, nieustannie uczymy się od innych. Spójrz na małe dziecko. Cały czas uczy się od dorosłych, naśladuje ich. Możesz nazwać na przykład filiżankę jakimś innym słowem, a dziecko zacznie za tobą powtarzać i przyzwyczai się do tej nazwy.

Jeśli nauczysz je jakiejś czynności, będzie próbowało ją powtarzać. Wtedy ten nawyk wejdzie w jego naturę. Instynktownie będzie przedkładać tę czynność nad inne, nawet bardziej rozsądne i pożyteczne, dlatego że nawyk staje się drugą naturą i wypełnia jej pragnienia, dziecko będzie otrzymywało z tego zadowolenie. Dlatego wszyscy jesteśmy odciskiem otaczającego nas społeczeństwa i nikt z nas nie jest samym sobą.

Pytanie: A czy nie nadszedł czas, abyśmy stali się naprawdę samym sobą? Kiedy to może się stać?

Odpowiedź: Obecnie takie pragnienie już się pojawia, ale na razie jeszcze wśród niewielkiej liczby ludzi, którzy zaczynają zadawać sobie pytanie o cel istnienia, o pozorną bezcelowość tego świata. To pytanie zadają miliony ludzi na świecie, ale miliony to nie miliardy.

Z programu telewizyjnego „Przybliżenie kamerą. Teatr Absurdu”


Dręczyciel też jest ofiarą

Jednym z najbardziej bolesnych, choć często niedostrzeganych zjawisk społecznych wśród dzieci jest ostracyzm. Zazwyczaj ma on miejsce, gdy lider grupy społecznej, np. klasy lub drużyny sportowej, wybiera dziecko jako cel wykluczenia i nastawia resztę grupy przeciwko ofierze. Dla dziecka jest to przerażające doświadczenie, które może naznaczyć młodą duszę na całe życie. Co gorsza, dręczyciel, który zachowuje się w ten sposób, czuje się dzięki temu ośmielony i jest skłonny do powtarzania takich zachowań wobec ofiary lub innych dzieci. Aby wyleczyć tę dolegliwość społeczną, musimy zrozumieć, dlaczego dręczyciele zachowują się w ten sposób i jak możemy im pomóc w przyjęciu bardziej pozytywnych wzorców zachowań.

Celem dręczycieli są dzieci, postrzegane przez nich jako słabe, które nie potrafią się im przeciwstawić lub które są izolowane społecznie. Celem dręczyciela jest nie tyle sprawienie, by ofiara poczuła się źle, ile sprawienie, by dręczyciel poczuł się dobrze sam ze sobą.

Dręczyciele często pochodzą z domów, w których czują się niepewnie. Mogą cierpieć z powodu przemocy fizycznej lub emocjonalnej i czuć się deptane w domu. Aby zrekompensować swoje poczucie niższości w domu, muszą czuć się lepsi gdzie indziej, a tym innym miejscem może być szkoła, drużyna sportowa lub inne środowisko społeczne, w którym uczestniczą.

W porównaniu z innymi formami znęcania się, problem z wykluczeniem polega na tym, że dręczyciel „rekrutuje” resztę grupy, aby dopaść ofiarę, pozostawiając ją w izolacji społecznej i bez wsparcia emocjonalnego. Dla dziecka taka sytuacja może być druzgocąca.

Aby poradzić sobie z tym zjawiskiem, nie wystarczy ukarać dręczyciela. Kara może powstrzymać dręczyciela przed dalszym dręczeniem ofiary, za którą został ukarany, ale nie powstrzyma go przed szukaniem innych ofiar, bo potrzeba dręczenia pozostanie. Co gorsza, może sprawić, że zastraszacz będzie nadal dręczył, ale w bardziej podstępny i złowrogi sposób.

Dlatego ważne jest, aby zrozumieć, dlaczego dręczyciel zachowuje się w ten sposób, i w bardziej konstruktywny sposób kompensować ich źródło czyli jego niezaspokojone potrzeby. Zamiast pozwolić mu samemu szukać rekompensaty, społeczeństwo powinno zaoferować ją w taki sposób, aby wypełnić emocjonalny brak dręczyciela i aby nie krzywdził innych.

Natura ludzka wymaga, abyśmy czuli się dobrze sami ze sobą. Jeśli jest jakieś miejsce, w którym czujemy się gorsi, nie spoczniemy, dopóki nie zrekompensujemy sobie tego uczucia. Dlatego jeśli ktoś czuje się kochany i wspierany, nigdy nie będzie czuł się gorszy i nie będzie chciał sprawić, by inni czuli się niekochani lub wykluczeni.

Rozwiązanie problemu znęcania się, a zwłaszcza ostracyzmu, leży w rękach społeczeństwa – należy stworzyć ciepłe i pełne miłości środowisko dla wszystkich dzieci, w którym będą mogły się rozwijać i wyrażać swoje wyjątkowe cechy w sposób konstruktywny społecznie, z korzyścią dla całego społeczeństwa.

Jeśli dzieci będą wspólnie pracować nad projektami, które wymagają umiejętności każdego z nich, nauczą się polegać na sobie nawzajem, ufać sobie i cieszyć się wzajemnie swoimi talentami. Co najważniejsze, zaczną troszczyć się o siebie nawzajem. Zamiast zazdrościć, ich poczucie współzależności sprawi, że będą się wzajemnie wspierać, ponieważ wyjątkowe zdolności każdego dziecka przyniosą korzyści całej grupie. Kiedy wszystkie dzieci współpracują w ten sposób, tworzą harmonijne społeczeństwo, w którym każda jednostka jest w pełni usatysfakcjonowana, a jednocześnie troszczy się o pozostałych członków grupy.

Źródło: https://bit.ly/3wOI6aD


Przepraszam, że Cię urodziłam

каббалист Михаэль Лайтман Komentarz: Anna napisała: „Drogi Michaelu Laitman, myślę o tym, aby powiedzieć moim dzieciom: „Wybaczcie, że urodziłam was w takim straszliwym świecie“. Tak bardzo się o nie boję, po prostu nie umiem Panu tego przekazać“. Takich listów jest coraz więcej.

Odpowiedź: Nie możemy nic z tym zrobić. Musimy wierzyć w to, że znajdujemy się w pełnej władzy Stwórcy, dlatego musimy kontynuować swoje życie maksymalnie, jak to rozumiemy, w bliskości z Nim, we właściwości oddawania, we właściwości połączenia między wszystkimi, aby życzyć światu, aby się zjednoczył. Myślę, że mimo wszystko postaramy się przejść dobrą drogą do ogólnej naprawy, jeśli nie, to oczywiście ta sama dobra siła, która jest przygotowana dla nas, aby nas zbliżyć, będzie odczuwana przez nas bardzo brutalnie.

Komentarz: Ale rozmawia Pan ze zwykłym, ziemskim człowiekiem, który chce żyć prostym, normalnym życiem.

Odpowiedź: To, czego chce, nie jest ważne. To, co powinien zrobić, to jest ważne.

Pytanie: Czy już nie będzie łatwego życia?

Odpowiedź: Nie, nie uda się. Będą nas nękać wyższe siły, które muszą nas zbliżyć i nauczyć, jak prawidłowo współdziałać między sobą. Dopóki Stwórca nie zamanifestuje się między nami jako siła dobra, siła miłości, siła połączenia. Czy możecie sobie wyobrazić, na ile musimy jeszcze do tego dojrzewać?

Komentarz: Wyobrażam sobie. Człowiekowi nie chce się…

Odpowiedź: Nikt nie chce cierpieć. Ale nie należy pragnąć cierpienia, a uczynić świat lepszym, nie będąc do tego zmuszanym przez cierpienia.

Komentarz: Szczególnie kobiety, które rodzą dzieci, i chcą, aby dzieciom było dobrze w przyszłości.

Odpowiedź: Naturalnie. To jest najlepsza siła w naturze. To właśnie kobiety powinny zmusić cały świat, wszystkich mężczyzn do myślenia o pokoju, o dobrym połączeniu, o naprawie. Dla dobra swoich dzieci.

Pytanie: Czyli tak czy inaczej będziemy rodzić dzieci?

Odpowiedź: Jesteśmy do tego zobowiązani! Ten proces musi być kontynuowany. Pomimo wszystko osiągniemy pokój na świecie. Tylko cały problem polega na tym, w jaki sposób. Musimy spróbować wyjaśnić wszystkim, że istnieje możliwość osiągnięcia powszechnego połączenia, dobrego połączenia, nie poprzez okrutny sposób, nie przy pomocy naszej natury, która zmusi nas do naprawienia siebie, ale w dobry sposób, to znaczy, gdy sami zrozumiemy, że proces naprawy może być również z naszym udziałem.

Są dwie drogi między nami do tego samego celu. Postarajmy się więc osiągnąć go w dobry sposób.

Pytanie: A czego wymaga się od zwykłego człowieka?

Odpowiedź: Aby postarał się samodzielnie znaleźć dobre wzajemne relacje z innymi ludźmi. Opowiedzieć im o tym, jak bardzo jest to konieczne. W przeciwnym razie natura zmusi nas do tego w przerażający sposób.

Z programu telewizyjnego „Wiadomości z Michaelem Laitmanem”, 16.12.2021


Jak rozmawiać z dziećmi o wojnie?

каббалист Михаэль Лайтман Komentarz: Wielu ludzi pyta: „Jak rozmawiać z dziećmi o wojnie? Jak im wytłumaczyć, co się dzieje? Tym dzieciom, które ukrywają się z rodzicami w schronach, w metrze, jak wytłumaczyć, dlaczego ich bombardują, dlaczego dzieciństwo się skończyło?

Także innym dzieciom, których dzieciństwo trwa, nie słyszą syren, wybuchów, ale widzą, co się dzieje z ich rówieśnikami i zadają pytania, dlaczego tak jest?

I główne pytanie: jak wychowywać dzieci w takich czasach, gdy wojny, cierpienia, łzy nie kończą się?“

Odpowiedź: Dzieci mogą to zrozumieć. Dlatego że też między sobą walczą. Egoizm przecież działa od młodych lat.

Tak więc nie ma tu niczego, co trzeba przed nimi ukrywać. Po prostu pokazać: jeśli nie wychowujemy prawidłowo dzieci, gdy bawią się w dzieciństwie w to, że chcą sobie jeden drugiemu odbierać, łobuzować przez cały czas, to kontynuują bójki i dlatego doszliśmy do wojny. Dorosłe dzieci nie mają w rękach łopatki czy kijka, ale już coś poważnego. Od tego zaczyna się wojna.

Co należy zrobić? Póki jesteście mali – mówimy dzieciom – należy was uczyć, wychowywać tak, żebyście umieli ze sobą rozmawiać, godzić się, ustępować sobie. W taki sposób nie będziecie mieć takich wielkich, strasznych problemów, jak ci wujkowie, którzy rozpoczynają wojny. Oto co dzieje się dlatego, że w dzieciństwie nie słuchaliście mamy.

Pytanie: Czy myśli Pan, że dziecko to usłyszy?

Odpowiedź: Kiedy dziecko widzi samo co się dzieje? To jest pod wielkim wrażeniem.

Pytanie: Kiedy dziecko jest pod obstrzałami? Można mu to tak wytłumaczyć?

Odpowiedź: Tak, i opowiedzieć oczywiście. To właśnie jest wychowanie. To jest podstawa wychowania wojennego czasu.

Komentarz: To znaczy nie rozwijać tematu: wróg, nienawiść, przeciwko nam…

Odpowiedź: Nie, dzieci tego nie zrozumieją, dla nich jest to bezpodstawne, nie ma sensu. Ale kiedy dałeś, wziąłeś, chcesz to zabrać, a inny ci nie daje – jakieś dziecinne gry – o tym wszystkim można porozmawiać.

Ale czy w rzeczywistości tak nie jest? Te gry w ropę, w gaz, we wszelkiego rodzaju międzynarodowe sprawy – czy to nie jest ta sama gra dla dzieci?

Komentarz: Tylko teraz zmieniła się w niebezpieczną grę.

Odpowiedź: Tak, dlatego że nie zatrzymali się na czas, nie mogli wyjaśnić w odpowiednim czasie. Dlatego teraz tak wychodzi. W dzieciństwie nie potrafili wyjaśnić, aby dzieci zrozumiały, że nigdy nie można rozwiązywać sporów siłą. Jeśli możesz przekonaj? Tak. Nie? Inaczej ustąp.

Pytanie: Czyli dziecko musi zrozumieć, że sporów nie da się rozwiązać siłą?

Odpowiedź: Nie rozwiązuje się sporów w taki sposób. W przeciwnym razie zniszczymy siebie nawzajem. Czy możecie sobie wyobrazić, co dzisiaj dzieje się na świecie!

Pytanie: A jak rozwiązuje się spory? Co powinno zrozumieć dziecko, które wychowujemy? Jak rozstrzygane są spory?

Odpowiedź: Tylko poprzez przekonanie, nie zmuszasz drugiego człowieka do ustanowienia pokoju, ale kiedy wyjaśniacie jeden drugiemu, w jaki sposób możecie razem dojść do ustalenia pokoju, z wzajemnymi ustępstwami, a nie z tym, że „ja mam rację, a ty jesteś winny, teraz to zrozumiesz“.

Komentarz: Powiedział Pan poważną rzecz, że dziecko powinno umieć ustąpić.

Odpowiedź: Oczywiście! To jest najważniejsza rzecz w wychowaniu. A po co jest to całe wychowanie? Aby nauczyć się być pierwszym? Silniejszym? Lepszym? Po to, abym mógł się zatrzymać i zacząć ustępować.

Komentarz: To jest najtrudniejsze. Szczególnie dla dzieci.

Odpowiedź: Oczywiście. Dlatego że mają odkryty egoizm. Mały, ale odkryty.

Pytanie: Więc proponuje Pan, żeby uczyć ustępstw? Aby dziecko umiało ustępować.

Odpowiedź: Wszystko należy wyjaśniać. A potem usiąść w kręgu i przeprowadzać praktyczne zajęcia.

Komentarz: To znaczy, jeśli jest kłótnia, zastanówmy się, jak nie dojść do bójki, a do pokoju. To może być długi proces…

Odpowiedź: W przeciwnym razie wyjdzie jeszcze dłużej.

Komentarz: Czy można to wyjaśnić również dzieciom, które chowają się przed bombami?

Odpowiedź: Wszystkim. Wszystko zależy tylko od słów, od leksykonu, od zwrotów. Wyjaśniasz to egoizmowi, który posiada małe dziecko ale i starzec, wszędzie znajduje się ten sam egoizm.

Komentarz: Głównym problemem jest obecnie przygotowanie nauczycieli. Przygotowanie tych, którzy mogą tego nauczyć – co to jest dojście do pokoju, co to jest anulowanie.

Odpowiedź: Tak, to jest najważniejsze.

Z programu telewizyjnego „Wiadomości z Michaelem Laitmanem”, 03.03.2022


Wychowanie nowego człowieka

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Obecne statystyki mówią o tym, że jeszcze trochę czasu – i okaże się, że bardzo duży procent populacji nie będzie potrzebny. Co się stanie w tym przypadku, jeśli masy nie będą wiedziały o zamyśle natury?

Odpowiedź: Zaangażujemy ich do nauki. Gdy człowiek zaczyna się uczyć, słuchać, mówić, komunikować na tematy badań i opanowania kolejnego, znacznie wyższego poziomu swojej egzystencji, to wnosi przez to ogromną naprawę w świat. Siedem miliardów ludzi nie musi pracować po dwanaście godzin dziennie. Pół miliarda wystarczy, po to żeby nas obsłużyć, nakarmić i tak dalej.

Jeśli sprawiedliwie rozdzielimy obowiązki związane z podtrzymaniem naszej egzystencji w normalnych ramach, wszyscy ludzie będą syci, obuci, ubrani, wszyscy będą mieli optymalne ludzkie warunki. A całą resztę czasu, który każdy będzie miał, powiedzmy, pięć- sześć godzin dziennie, będą zajmować się własnym wewnętrznym samodoskonaleniem – w telewizji, we wszystkich kanałach masowej informacji.

Jest to potrzebne człowiekowi, aby naprawdę wznieść się na nowy poziom. To jest nasza praca, ale nie po to, by przeprowadzać niepotrzebne rzeczy, ale by wznieść się na poziom wieczności i doskonałości, stać się równym z naturą, być harmonijnie z nią połączonym. Każdy powinien w tym uczestniczyć. Dlatego specjalnie uwalnia się tak dużo czasu. Człowiek jest zobowiązany połowę swojego roboczego czasu spędzać na własnym wewnętrznym duchowym doskonaleniu. Dlatego musimy rozwinąć ogromny system – wirtualny, twarzą w twarz, zaoczny, nie ważne jaki.

Ważne jest wychowanie nowego człowieka, który stanie się Adamem – podobnym do Stwórcy.

Z programu telewizyjnego „Przybliżenie kamerą. Umowa o partnerstwie”


Praworządność przyszłości

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: W artykule „Ostatnie pokolenie” Baal Ha Sulam poruszył temat praworządności w przyszłości. Zainteresowany jestem Pana opinią na ten temat. Chciałbym wiedzieć, czy w przyszłym pokoleniu będzie praworządność?

Odpowiedź: W przyszłości człowiek będzie osądzał sam siebie, będzie wiedział i rozumiał, w jaki sposób przeprowadzić ten osąd na sobie. Wszystko będzie istniało tylko w imię wspólnego, zbiorowego dobra. A tak zwane sądy będą pomagały każdemu wznieść się ponad siebie, połączyć się między sobą i ze Stwórcą.

Pozwolą każdemu zobaczyć, na jakim poziomie się znajduje, co jeszcze musi naprawić, za pomocą jakich połączeń z innymi może doprowadzić siebie do naprawy.

Pytanie: Jeśli motywacją człowieka żyjącego w ostatnim pokoleniu jest odczuwanie bliskości ze Stwórcą, z właściwością obdarzania, upodobnianie się do Niego we właściwościach, to czy może się tak zdarzyć, że szacunek, jaki otrzyma od społeczeństwa, będzie służyć mu jako paliwo, a nie samo połączenie ze Stwórcą?

Odpowiedź: To jest w zasadzie jedno i to samo.

Pytanie: Okazuje się, że pracuję na szacunek od społeczeństwa?

Odpowiedź: Nie, to jest absolutnie egoistyczna nagroda. Przez to rozumiemy coś zupełnie innego.
Pracuję dla społeczeństwa i jestem gotowy zrobić dla niego wszystko. Ale żeby dać energię dla pracy mojemu egoizmowi, muszę otrzymać od tego społeczeństwa paliwo. Dlatego robię wszystko, co w mojej mocy, aby otrzymać od niego nagrodę. A nagroda polega na tym, aby otrzymać od niego energię, po to abym mógł ponad moim egoizmem wszystko oddawać.

Pytanie: Okazuje się, że sądy nie powinny osądzać, a zajmować się wychowaniem człowieka?

Odpowiedź: Oczywiście. Sądy powinny zajmować się duchowym postępem, tworzyć w człowieku właściwą intencję.

Pytanie: Czy myśli Pan, że stanie się tak w przyszłości?

Odpowiedź: To może się wydarzyć nawet dzisiaj. Miejmy nadzieję.

Z programu telewizyjnego „Stany duchowe”, 11.01.2022


Kiedy nie ma odpowiedniego wychowania…

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Co się obecnie dzieje z naszymi dziećmi? Dlaczego w umysłach młodzieży jest teraz tyle negatywności? Dlaczego zarówno chłopcy, jak i dziewczęta próbują zmienić płeć na przeciwną? Co się dzieje na Ziemi?

Odpowiedź: Problem polega na tym, że ludzkość nie stoi w miejscu. Nawet zwierzęcy świat stopniowo się rozwija. Ludzkość też ewoluuje, ponieważ rozwija się w niej egoizm – główna siła naszego życia, ukierunkowana na to, aby otrzymywać, wybierać, pragnąć.

Jeśli człowiek nie ma prawidłowego wychowania, wówczas jego egoizm staje się niekontrolowany, zjadając samego człowieka i doprowadza społeczeństwo do strasznych, okaleczonych stanów. To właśnie dzisiaj obserwujemy na świecie.

Z programu telewizyjnego „Spotkania z Kabałą”, 05.01.2022