Artykuły z kategorii Dzieci

Serce nie może bez miłości

каббалист Михаэль Лайтман Serce jest centrum wszystkiego. To nie przypadek że przypisujemy mu ludzkie pragnienia i namiętności. Mówimy „z całego serca” lub „z ręką na sercu”, „radujemy serce”, „podążamy“ za nim, serce może być „dobrym”, „czułym”, „rozbitym”… Ogólnie rzecz biorąc, serce symbolizuje dla nas centrum życia, zarówno w materialnym, jak i duchowym sensie. Oczywiście, chodzi tylko o symbol. Serce jako takie jest narządem ciała, które można przeszczepić lub zastąpić sztucznym. W istocie serce jest pompą”.

Ale ta „pompa” jest bardzo ważna przede wszystkim dlatego, że demonstruje nam główne działanie w naturze – otrzymywanie i dawanie. Otrzymuje krew z całego ciała i pod ciśnieniem przeprowadza ją przez wszystkie narządy, aby zaopatrzyć je w niezbędne składniki odżywcze i oczyścić z produktów przemiany materii.

Oczywiście serce nie pracuje samo. Samodzielnie nie byłoby w stanie przepompować krwi przez cały organizm, dlatego naczynia krwionośne współdziałają z nim i popychają przepływ dalej, do każdej komórki. Serce nie przejmuje władzy – serce wyznacza rytm, początek, pierwotny impuls, a następnie w pracę z nim włączają się liczne mechanizmy w układzie krążenia, tylko częściowo zbadane przez współczesną naukę.

Tak więc serce nie jest jedyną „pompą” w organizmie, chociaż właśnie koordynuje działanie powiązanych systemów.

Oczywiście pracy serca towarzyszą liczne problemy. Przecież otrzymywanie i dawanie powinno być zrównoważone – od tego zależy zdrowie całego organizmu. Stąd możemy wyciągnąć wnioski nie tylko na temat fizycznej, ale także mentalnej, wewnętrznej i duchowej strony człowieka. Jeśli systemy otrzymywania i dawania są w nim zrównoważone w taki sam sposób, jak w sercu, to wówczas człowiek utrzymuje interakcję, harmonię i prawidłowe relacje z otoczeniem. Podobnie jak serce, otrzymuje i daje, zapewniając zdrową interakcję ze wszystkimi innymi ludźmi.

Innymi słowy, na poziomie interpersonalnym jesteśmy połączeni ze sobą „sercami”, czyli naszymi właściwościami. Idealnie byłoby, gdybyśmy używali ich, utrzymując harmonie z innymi, czyli dając i otrzymując wszystko, czego potrzebujemy. Jednocześnie samo serce w rzeczywistości niczego nie potrzebuje, poza minimum energii dla normalnej pracy. Serce nie żywi się przepływającą przez nią krwią, niczego nie otrzymuje – normalnie funkcjonuje. Jeśli można tak to wyrazić, jego „przyjemnością” jest służenie organizmowi poprzez wlewanie w niego sił witalnych.

To przykład zdrowia psychicznego człowieka: w taki sam sposób musi się zachowywać – traktując innych zgodnie z zasadami „nie czyń drugiemu tego, co jest dla ciebie niemiłe”, „kochaj bliźniego swego jak siebie samego”. Człowiek powinien postrzegać potrzeby otoczenia jako swoje własne i zapewniać innym wszystko, co tylko może, aby zaspokoić te zewnętrzne pragnienia. Tak właśnie działa serce.

Jak pokazują współczesne badania, wszyscy jesteśmy ze sobą ściśle powiązani, także mentalnie. Można zatem powiedzieć, że nasze systemy wpływają na siebie. W konsekwencji jeśli jesteśmy chorzy na nerwy lub psychikę, wpływa to również na serce. Serce jest bardzo wrażliwe na stany ducha i „boli” nie tylko z powodu dolegliwości fizycznych. To nie przypadek, że w krytycznych momentach chwytamy się za serce – układ nerwowy natychmiast na nie oddziałuje i wywołuje reakcję.

Na tej podstawie należy zrozumieć również to, co dzieje się w znacznie wyższych systemach egoistycznych relacji między nami. Nasze „serce” jest całkowicie wykorzystywane do egoistycznego otrzymywania bez żadnego oddawania, czyli działa nieprawidłowo, podczas gdy potrzebuje harmonijnego funkcjonowania. A poza tym z poziomu naszych pragnień, naszych zepsutych wzajemnych relacji, wpływamy także na fizyczne serce.

Do tej pory nie byliśmy jeszcze uwikłani w integralną współzależność globalnej społeczności i dlatego wpływ tych mechanizmów był słaby. Jednak od połowy ubiegłego wieku zaczęły przejawiać się między nami ciasne wzajemne powiązania, a my postępujemy egoistycznie, zamiast naprawiać nasze relacje. W konsekwencji wpływa to również na nasze fizyczne serce. Nic więc dziwnego że choroby układu krążenia są coraz częstsze i stały się jedną z głównych zagrożeń dla zdrowia ludzi.

W zasadzie umiemy leczyć serce, bo nie jest to najbardziej skomplikowany narząd. Tak naprawdę jednak jedynie „łatamy” je na różne sposoby a statystyki tymczasem wciąż pokazują ponurą tendencję. Wszystko to dlatego, że nie zaczęliśmy jeszcze naprawiać naszych wzajemnych relacji.

Tylko jeśli na ludzkim, czyli na najwyższym poziomie prawidłowo zbudujemy między sobą mechanizmy oddawania i otrzymywania, jeśli ulepszymy system prawidłowymi, równymi relacjami, przenikniętymi harmonią i pokojem, to wtedy wpłynie to na wszystkie pozostałe systemy, a przede wszystkim na układ sercowo-naczyniowy.

Trzeba powiedzieć, że struktura serca, jego komory i jego działania, a także związane z nim systemy – wszystko to pokrywa się z naszą duchową strukturą. Nie bierzemy jednak pod uwagę całości i jak zwykle leczymy widoczne symptomy a nie prawdziwe przyczyny dolegliwości. Poza tym nawet lekarze wiedzą, że „wszystko pochodzi z głowy”, a głową wszystkiego są nasze wzajemne relacje, nasze myśli i pragnienia. W sensie duchowym „serce” – to centrum pragnień i dlatego wiele tutaj wynika z duchowych właściwości człowieka.

W rzeczywistości serce leczy się miłością. Jest powiedziane: „Miłość pokryje wszystkie przestępstwa”. Innymi słowy, jeśli serce lub człowiek pracuje wyłącznie dla obdarzania, dla potrzeb zewnętrznych, to pracuje z miłością – dla ciała lub dla bliźnich. Oczywiście przynosi to uzdrowienie.

Tak więc zamiast instytutów kardiologii serca, otwierałbym instytuty miłości. W celach profilaktycznych – z pewnością.

Z 80-tej rozmowy o nowym życiu


Czy ludzi można oswoić?

Musimy rozwijać się jako istoty ludzkie, poza naszym zwierzęcym poziomem egzystencji, a jest to możliwe dzięki pewnemu rodzajowi edukacji.

Rozwijanie siebie jako istoty ludzkiej, oznacza uczenie się i równoważenie z integralnymi prawami natury, działającymi na nasze życie. Jeśli nauczymy się, jak pozytywnie łączyć się między sobą w ludzkim społeczeństwie, przy czym postawy altruistyczne zastąpią nasze obecne postawy egoistyczne, rozwiniemy się ponad zwierzęcy poziom istnienia i staniemy się istotami ludzkimi w najpełniejszym tego słowa znaczeniu.

Po pierwsze, musimy zadbać o nasze życie, zapewniając swoim ciałom fizycznym pożywienie, seks i rodzinę, których potrzebują, a następnie, po zadbaniu o te podstawowe rzeczy, możemy rozpocząć nasz ludzki rozwój. Na kolejnym etapie musimy dowiedzieć się, kim i czym jesteśmy, skąd pochodzimy, dlaczego istniejemy, jak możemy się rozwijać, jak możemy kontrolować nasz ludzki rozwój, jaki powinien być nasz stosunek do otaczającego nas społeczeństwa, jaki powinien być stosunek społeczeństwa do nas i jak możemy wspólnie harmonijnie się doskonalić, czyli my w stosunku do społeczeństwa, a społeczeństwo w stosunku do nas.

Musimy zapewnić sobie ten rozwój, który uczyni nas ludźmi. Niestety widzę, że nikt nie rozumie, co to znaczy rozwijać istotę ludzką, a zatem nie zdajemy sobie sprawy z takiego procesu. Jednym z rezultatów braku naszego dążenia w kierunku rozwoju człowieczeństwa, jest nasza niezdolność do zrozumienia młodego pokolenia. Coraz bardziej się od niego oddalamy i nie wiemy, co się z nim stanie, ani jak poprowadzić je w korzystnym kierunku. W ten sposób pozwalamy, aby życie rozwijało się tak jak się rozwija, w mnożące się coraz większe problemy i kryzysy.

Mówiąc najprościej, musimy nauczyć się, czego oczekuje od nas natura i rozwijać się tak, aby zachować równowagę z jej wymaganiami wobec nas. Jeśli sprostamy tym wymaganiom, będziemy mogli zbudować harmonijny i pokojowy świat, pozostający w równowadze z przyrodą.

Źródło:https://michaellaitman.medium.com/can-humans-be-tamed-5a9ebb5b440d


Naturalny instynkt

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Ludzie, którzy zajmują się Kabałą, mają po pewnym czasie pewną szorstkość, jako naturalny efekt. Jak właściwie wykorzystać taką szorstkość?

Odpowiedź: Dlatego są tacy, ponieważ dostają wolną wolę. Tak właśnie postępuję i ja w stosunku do moich uczniów. W przeciwnym razie zmuszałbym ich do bycia takimi, jakimi chcę aby byli?! Nie. Sami muszą zrobić każdy kroczek, inaczej nie zaczną chodzić, nie nauczą się poruszać po tym świecie!

Mały człowiek zmienia się pod wpływem otoczenia. Obserwuje innych – to wszystko, niczego więcej nie potrzebuje. Widzi dziecko o rok starsze od siebie – to jest dla niego anioł, to jest dla niego przykład. Patrzy i robi to samo.

Automatycznie wchodzi do przedszkola i nic innego dla niego nie istnieje: dzieci siadają – też siada, wstają – to wstaje, jeśli dzieci gdzieś idą – to idzie za nimi. Jak małpka! Zobaczcie, jak instynkt wprowadza nas w życie, pomaga nam. Zobaczcie, co robi natura!

Oznacza to, że należy wykorzystać ten instynkt. To najbardziej naturalne działanie. Musimy tylko trafić do odpowiedniego środowiska, do właściwego „przedszkola”, nauczyć się od dobrych, prawych ludzi, i wtedy wszystko będzie dobrze.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Bezlitośni ludzie”


Życie w świecie szarych ludzi

Pewien student opowiedział mi o czterdziestoczteroletniej kobiecie, która w młodości postanowiła nigdy nie mieć dzieci. Ale teraz, gdy jest starsza, zastanawia się, czy dokonała właściwego wyboru, ponieważ chociaż ma przyjaciół i krewnych, to nie jest to samo, co posiadanie własnych dzieci, więc boi się, że zestarzeje się samotnie.

Dziś wielu młodych ludzi nie chce mieć dzieci, jedni dlatego, że nie chcą ich wychowywać w tak okropnym świecie, a inni z troski o to, że widzą przeludnienie tego świata i boją się, że planeta nie utrzyma nas wszystkich. Nie mogę powiedzieć, że te historie mnie zaskakują. Kiedy ludzie cierpią, ich życie jest trudne i sprowadza się do walki o przetrwanie, to naturalne, że nie chcą, aby ich dzieci tego doświadczały i w rezultacie wielu decyduje się nie sprowadzać dzieci na ten świat.

Jednocześnie, co ciekawe, zjawisko bezdzietności jest znacznie rzadsze w krajach trzeciego świata niż w krajach zachodnich, gdzie standard życia jest znacznie wyższy. Byłoby to zupełnie niezrozumiałe, gdyby nie fakt, że jakość życia mierzy się nie tylko zdolnością do zapewnienia sobie fizycznej egzystencji, ale także, jeśli nie głównie, poczuciem szczęścia w środowisku społecznym.

Kiedy ludzie mają zapewnioną fizyczną egzystencję, ale nie mogą znaleźć emocjonalnej satysfakcji, ich życie staje się szare i bezbarwne. Zwłaszcza w Europie, gdzie ludzie mają wszystko, ale w ich sercach panuje chłód i życie jest dla nich bezbarwne. Nie ma nic bardziej przygnębiającego niż taki świat, zwłaszcza dla dzieci, więc nie chcą przyjmować ich do tego świata.

Kiedy mój uczeń zapytał, co według mnie stanie się z tymi dziećmi, które urodzą się w dzisiejszym szarym świecie, wszystko, co mogłem mu powiedzieć, to przedstawić mądrość Kabały, tak jak widziałem to napisane w pismach Baal HaSulama i jak powiedział mi mój nauczyciel, RABASZ, pierworodny syn i następca Baal HaSulama. Napisali oni, że jeśli nie nastąpi pozytywna zmiana społeczeństwa, pogrążymy się w kolejnej erze wojen światowych. Przewidują trzecią, a nawet czwartą wojnę światową, i niestety tym razem nuklearną.

Od zakończenia II wojny światowej mieliśmy stosunkowo spokojny okres, bez globalnych konfliktów. Był to czas, w którym mogliśmy wykorzystać lekcje z dwóch wojen światowych, których doświadczyliśmy w pierwszej połowie XX wieku, ale tego nie zrobiliśmy. Kłóciliśmy się i walczyliśmy w „zimnych” wojnach i walkach zastępczych, aż okno możliwości zamknęło się dla nas, a teraz zbliżamy się do realizacji ostrzeżeń Baal HaSulama i jego syna, RABASZA.

Jedyną rzeczą, której ludzkość nie nauczyła się przez cały czas, jest to, jak uczynić nasze życie bezpieczniejszym i spokojniejszym, po prostu troszcząc się o siebie nawzajem.

Pomimo całej wiedzy, jaką ludzkość zdobyła, całej jej potęgi, osiągnięć technologicznych, militarnych i przemysłowych oraz całej naszej wiedzy historycznej, nie potrafimy zmienić biegu świata w kierunku czegoś oświeconego, w kierunku dobrej przyszłości. Zamiast wykorzystywać naszą wiedzę do poprawy naszego życia, nadal bawimy się nią jak małe dzieci trzymające naładowany pistolet. To nie może skończyć się dobrze.

Jeżeli chcemy aby ten świat stał się bardziej gościnny dla nas wszystkich, a szczególnie dla dzieci, dla których pragniemy dobrego życia, nie czekajmy. Zamieńmy szarość naszej egzystencji, która jest wynikiem naszego egoistycznego podejścia, na altruistyczne postępowanie, które doda jaśniejsze kolory do naszego świata. Kiedy nauczymy się dbać o siebie wzajemnie i troszczyć o potrzeby innych czerpiąc satysfakcję z pracy dla drugiego człowieka, życie zacznie nam się przedstawiać jak paleta barw z której będziemy mogli czerpać w nieograniczony sposób.

I na przykład, gdy zatroszczymy się o poznanie marzeń innych ludzi i będziemy dbać o nie jak o własne, dodamy do naszego życia niebieskich kolorów. A jeśli chcemy dodać trochę zielonych barw, musimy nauczyć się cieszyć, z tego, że trawnik naszego sąsiada będzie bardziej zielony niż był, i że nasz sąsiad czuje się szczęśliwy i zadowolony.

I w efekcie uzyskamy kolor, który lubię najbardziej: pomarańczowy, kolor słońca, który nada blasku naszemu istnieniu. I to jest wszystko, co musimy zrobić, aby przygotować dla nowych gości, którzy tu przyjdą, nowy, słoneczny świat.

Źródło:https://michaellaitman.medium.com/living-in-a-world-of-gray-people-4b142401db0b


Zarządzać rzeczywistością przez odnoszenie się do innych

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Jak zarządzać swoją rzeczywistością?

Odpowiedź: Nie możemy bezpośrednio zarządzać swoją rzeczywistością, tylko poprzez działania, poprzez relacje z innymi. Jeśli będziemy odnosić się do innych właściwie, to w taki sposób pozytywnie zmienimy swoje własne dane, a wtedy rzeczywistość będzie się w nas manifestować wyraźnie, poprawnie, konsekwentnie.

Pytanie: Jak zrozumieć, w czym naprawdę możesz być użyteczny dla ludzi i robić to z przyjemnością?

Odpowiedź: Być użytecznym dla ludzi można tylko wtedy, gdy starasz się pomóc im osiągnąć właściwy cel. To znaczy wyobrazić sobie, że ten człowiek jest jak twoje dziecko i dlatego próbujesz mu pomóc, wesprzeć. To jest najważniejsze. Jeśli będziemy odnosić się do siebie nawzajem w taki sposób, to staniemy się jak grupa dobrych dzieci.

Z programu telewizyjnego „Błyskawiczne pytania do kabalisty”, 18.05.2023


Niepokój o dziecko

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Jak pozwolić dziecku na samodzielne życie?

Odpowiedź: To jest problem. Myślę, jednak że należy starać się nie wypuszczać go, dopóki nie poczuje, że może pójść i zrobić coś samodzielnie.

Pytanie: Jak rozpoznać, że dziecko jest już samodzielne?

Odpowiedź: Można to poznać po jego własnych działaniach, po jego własnych myślach. Zobaczysz to po nim. Ale nie ma potrzeby spieszyć się.

Z programu telewizyjnego „Błyskawiczne pytania do kabalisty”, 18.05.2023


Mądry ojciec

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Czy można powiedzieć, że Stwórca pogrążył się w taki stan, w którym postrzega siebie jako stworzenie?

Odpowiedź: Nie. W rzeczywistości wszystkie stworzenia znajdują się w jednym, absolutnym, doskonałym stanie. Dlatego, aby stworzenie zrozumiało Stwórcę, przechodzi przez różnego rodzaju etapy, które nazywane są „wygnaniem”, aby z tych poziomów ukrycia, wygnania, ciemności, osiągnąć ten stan, w którym faktycznie się znajduje.

Można to porównać do sposobu, w jaki celowo robię miny dla mojego dziecka, jakbym się gniewał, był szczęśliwy, cierpiący, pasjonujący się czymś, aby wywołać z jego strony przeróżne reakcje, aby dziecko mogło lepiej mnie zrozumieć i rozwijać się.

Zobaczcie, ile wymyślamy zabawek, metod nie dla rozwoju cielesnego dzieci, ale dla ich intelektualnego rozwoju. Przecież gdybyśmy tego nie robili, pozostałyby na zwierzęcym poziomie, jakby zostały porzucone w lesie. Ile ludzkość inwestuje w przedszkola, szkoły, edukację, jest to ogromny świat!

Wszystko tylko po to, aby wychować dziecko, które rodzi się jako kawałek mięsa, jak zwierzę i musimy zapewnić mu rozwój. Dosłownie w ciągu kilku lat dziecko przechodzi w sobie, niesamowite rewolucje i staje się człowiekiem, który nie tylko opanował to, co my rozumiemy, ale wie więcej niż my!

Czy możecie sobie wyobrazić, co jest założone w nas od samego początku?! Jaki potencjał! A wszystko to za sprawą właściwego podejścia do dzieci.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Kim jest Stwórca?”


Epidemia samotności

W tym miesiącu Naczelny Lekarz Stanów Zjednoczonych opublikował poradnik na temat samotności zatytułowany „Nasza epidemia samotności i izolacji”. Według poradnika, około połowa dorosłych Amerykanów codziennie doświadczała samotności, nawet przed wybuchem pandemii COVID-19, która tylko pogorszyła sytuację. Brak więzi społecznych może stanowić poważne zagrożenie dla zdrowia i zwiększać ryzyko przedwczesnej śmierci o 26%. Zwiększa również ryzyko chorób serca, udaru mózgu, lęku, depresji, demencji i jest uważany za jedną z głównych motywacji do samookaleczenia.

Ale być może najbardziej niepokojącym wnioskiem, płynącym z poradnika, jest spadek więzi społecznych wśród nastolatków i młodych dorosłych. Spadek czasu spędzonego na kontaktach społecznych „jest najbardziej widoczny wśród młodych ludzi w wieku od 15 do 24 lat. W tej grupie wiekowej czas spędzony osobiście z przyjaciółmi zmniejszył się prawie o 70% w ciągu niespełna dwóch dekad” w latach 2003–2020.

Samotność to poczucie, że nie mogę utrzymać pozytywnych, wzajemnych więzi z otaczającymi mnie ludźmi. Nie jest to kwestia liczby osób, które mnie otaczają, ani czasu spędzanego na platformach społecznościowych. Poczucie osamotnienia zależy od jakości znajomości, a nie od ich ilości. Jeśli czuję się odłączony i nie mogę ufać ludziom, z którymi mam kontakt, że mnie wspierają, i ja też nie jestem skłonny ich wspierać, doświadczę samotności.

Nie każdy boi się samotności. Niektórzy ludzie nie czują się odizolowani lub pozbawieni wsparcia, ponieważ mają wokół siebie niewielu ludzi lub nie mają ich wcale. Dla innych jednak fizyczna izolacja przekłada się na poczucie samotności, ze wszystkimi jej negatywnymi skutkami.

Od momentu narodzin ludzie wokół nas kształtują nasze rozumienie, poglądy, odczucia i postrzeganie świata. Mogę mieszkać w jakiejś odizolowanej wiosce, odłączony od cywilizacji, ale czuję się głęboko związany z moimi współmieszkańcami. W takim stanie nie będę czuł się samotny, ponieważ otaczający mnie ludzie dostarczają mi wszelkiego wsparcia i ciepła, jakiego potrzebuję, a to, czego uczę się poprzez kontakty z nimi, wystarcza do życia, które prowadzę.

Z drugiej strony, mogę być otoczony przez miliony ludzi, ale jeśli żaden z nich nie zapewni mi wsparcia i ciepła, a to, czego się od nich nauczę, nie zapewni mi narzędzi, które pomogą mi skutecznie radzić sobie z życiem, będę czuł się samotny. Co więcej, masy obojętnych ludzi wokół mnie tylko spotęgują moje poczucie samotności i niepewności.

Nie potrzebuję wrogów, aby czuć się samotnym; apatia otoczenia wystarczy, by poczuć się jak nic nieznaczący pyłek, a bardzo niewielu ludzi potrafi poradzić sobie z poczuciem bezwartościowości.

Szczególnie w przypadku ludzi młodych, najbardziej dotkniętych izolacją społeczną, nie możemy ignorować rozprzestrzeniającej się epidemii samotności. Z natury młodzi ludzie potrzebują więzi społecznych, ponieważ są to ich lata formacyjne, kiedy kształtują swój światopogląd i opanowują sztukę życia w cywilizowanym społeczeństwie. Bez zdrowych kontaktów będą dorastać niepewni i nieprzystosowani do społeczeństwa. Tacy ludzie nigdy nie będą szczęśliwi.

Jeśli pozostaniemy bierni w obliczu rozprzestrzeniającej się epidemii, konsekwencje społeczne mogą być przerażające. Na szczęście nie jesteśmy bezradni. Im bardziej jesteśmy aktywni wobec naszego środowiska, tym bardziej możemy je zmienić. Jeśli będziemy do niego pozytywnie nastawieni, ono odwzajemni naszą postawę. Aby uzyskać wsparcie i afirmację ze strony otoczenia, nie musimy oczekiwać, że inni nam je zapewnią. Zamiast tego powinniśmy inicjować takie zachowanie wobec innych, a oni odwzajemnią nasze pozytywne i wspierające zachowanie.

Większość z nas boi się otworzyć swoje serca. Zostaliśmy uwarunkowani, aby myśleć, że jeśli otworzymy nasze serca przed innymi, staniemy się bezbronni i ludzie nas skrzywdzą. Jednak w większości przypadków jest odwrotnie: jeśli otworzymy nasze serca dla innych, oni otworzą swoje serca dla nas.

Nasza samotność jest zatem łatwiejsza do pokonania, niż mogłoby się wydawać. Jeśli wykonamy pierwszy ruch w kierunku innych, najprawdopodobniej oni wykonają następny ruch w naszą stronę, a nie przeciwko nam. Możemy wyleczyć epidemię samotności, ale musimy chcieć ją wyleczyć i musimy być gotowi zaryzykować. A co najważniejsze, nie powinniśmy oczekiwać, że inni będą dla nas przyjaźni, chyba że najpierw my będziemy przyjaźni dla nich.

Źródło: https://michaellaitman.medium.com/the-loneliness-epidemic-6a83e60583f4


Czego mama może nauczyć nas najlepiej

Gdy zmarła moja mama, a miałem wtedy już ponad 70 lat, poczułem, że całe życie nosiła mnie w ramionach i pozwoliła mi odejść dopiero w momencie swojego odejścia.

Kiedy jesteśmy niemowlętami, jesteśmy całkowicie zależni od naszych mam, a naturalna troska, jaką matki otaczają swoje dzieci, jest o wiele ważniejsza niż wszystkie inne ludzkie pragnienia. Dzieje się tak dlatego, że pragnienie matki, by opiekować się dzieckiem i mieć z nim kontakt, poprzedza wszystkie inne nasze pragnienie – jedzenia, seksu, rodziny, bogactwa, szacunku i kontroli.

Często podkreślam, jak ogromne znaczenie ma troska matki o swoje dziecko, ponieważ jej opiekuńcza siła stanowi wzór do naśladowania i doprowadzi ludzkość do harmonijnego i pokojowego stanu. Od tego zależy pozytywna przyszłość ludzkiego społeczeństwa. W mądrości Kabały omawiamy sfirę bina, cechę, która pragnie jedynie obdarzać i dawać ochronę, osłonę i tarczę, która jest nieco podobna do przykładu matczynej troski o swoje dziecko w naszym materialnym świecie.

Jeśli chcemy użyć siły biny, tj. otoczyć się mocą obdarzania, wówczas stajemy się podobni do dziecka w ramionach matki. Uzyskujemy ochronę siły biny, którą kabaliści nazywają „światłem hasadim (miłosierdzia)”. Odpędza ono negatywne egoistyczne siły, które są powodem cierpienia w naszym życiu.

To jest wszystko, czego brakuje ludzkości: poczucia najwyższej opiekuńczej siły, która pragnie jedynie obdarzać, osłania jak parasol nasze relacje w społeczeństwie, podobnie jak naturalna troska matki o swoje dziecko. Nie bylibyśmy wtedy w stanie oddziaływać negatywnie wobec siebie nawzajem, ponieważ szkodliwe egoistyczne siły „bałyby się matki”, siły obdarzania, która byłaby obecna między nami.

Źródło: https://bit.ly/45ga11X


Czy potrzebne są zmiany w systemie edukacji?

Pierwszy cytat zaczerpnięty z Biblii – „Nauczaj dziecko zgodnie z jego drogą”.Księga Przysłów 22:6., mówi o wielkim znaczeniu edukacji młodego pokolenia.

Kabała odnosi się do tego cytatu, opisując zależność, pomiędzy prawidłowym wychowaniem w zgodzie z prawami natury i procentującymi z tego późniejszymi umiejętnościami i nawykami, które wpływają na harmonijne życie.

Obecny system edukacji odbiega jednak znacznie od tych zasad zarówno na poziomie samej edukacji jak również efektów w późniejszym życiu.

Podobnego zdania jest szwajcarski nauczyciel Adolphe Ferrière, który w cytacie –

I stworzyli szkołę, jak diabeł przykazał” dosadnie daje temu wyraz.

Dezaprobata dla wprowadzonego systemu edukacji znajduje wytłumaczenie w wielu aspektach, jak również w sprzecznościach, jakie są nałożone na młodego człowieka, takich jak między innymi:

Dziecko kocha naturę, więc zostało zamknięte w czterech ścianach.

Nie może siedzieć bez ruchu, więc zostało zmuszone do bezruchu.

Lubi pracować rękami, więc zaczęto go uczyć teorii i idei.

Lubi mówić – kazano mu milczeć.

Dąży do zrozumienia – nakazano mu uczyć się na pamięć.

Chciałoby samo odkrywać i szukać wiedzy, ale dano mu ją w gotowej formie.”

To wystarczyłoby już, aby odrzucić obecny system, jako „system bezduszny”, i niosący negatywne skutki dla kształtowania się charakteru człowieka. Mówi o tym cytat:

I wtedy dzieci nauczyły się tego, czego nigdy nie nauczyłyby się w innych warunkach. Nauczyły się kłamać i udawać”.

To stary cytat, ale wciąż i coraz bardziej aktualny, mówiący, że zamykając nasze dzieci w „klatkach” zabijamy w nich naturę wolnych ptaków i pozbawiamy je swobodnego rozwoju duszy, umysłu i serca, a nawet zaburzamy ich rozwój cielesny.

Zasada „nauczaj dziecko zgodnie z jego drogą” podpowiada, że dzieci powinny być wychowywane w sposób, gwarantujący im swobodny rozwój. Nie powinno stać to w sprzeczności z szacunkiem dla dorosłych, ale dorośli powinni zadbać o to aby być dla dzieci interesującymi opiekunami.

Ważne jest aby uwzględnić potrzeby dziecka głównie do przebywania na świeżym powietrzu ze swoimi przyjaciółmi i jednocześnie z przyjaciółmi i nauczycielami. Dobrze jest, jeśli dziecku udostępnimy środowisko w którym może angażować się we wspólne tworzenie, wymyślanie, kreację oraz możliwość przeprowadzania ciekawych, pouczających rozmów.

Brakuje systemu edukacji, który uwzględniałby prawo dzieci do rozwijania się w ten naturalny sposób, wyzwalając w nich kreatywność zamiast ograniczania blokującego optymalny rozwój.

Aby zmienić ten stan rzeczy edukacja powinna ewoluować w kierunku dostosowania systemu do potrzeb dziecka. W dużej mierze, będzie to możliwe poprzez przemodelowanie sposobu myślenia kadry nauczycielskiej, która dzięki odpowiednim kursom zostanie właściwie przygotowana do pełnienia nowej roli. Wówczas pojawią się również pozytywne wyniki.

Myślę, że kiedy dostrzeżemy, iż nasze obecne systemy służą do tworzenia świata w którym jest coraz więcej depresji, stresu, samotności i innych problematycznych zjawisk w skali osobistej, społecznej, ekonomicznej i ekologicznej, otworzymy się na nowe zmiany i przyjmiemy je jako potrzebne, służące nam wszystkim rozwiązania.

Źródło: https://bit.ly/3BCbzps