Znaki zbliżenia ze Stwórcą

каббалист Михаэль ЛайтманKongres w Mołdawii. Lekcja nr. 7

Wszystkie trudności i przeszkody, które są widoczne i odkrywają się naszym oczom, są niczym innym jak znakami zbliżenia się do Stwórcy, mówiące o tym, że Stwórca chce zbliżyć nas do Siebie.

Wszystkie te przeszkody wiodą nas tylko do zbliżenia, w przeciwnym razie nie istniałby żaden sposób, aby zbliżyć się do Stwórcy.

Ze strony natury nic nie może być bardziej oddalone od Stwórcy niż my, niż ten materiał, który został założony w nas podczas stworzenia. I tylko zaczynając przybliżać się do Stwórcy, człowiek może określić przepaść, która rozdziela – jego i Stwórcę. I nie powinien myśleć, że ta przepaść powstała właśnie teraz. W żadnym wypadku! Ona była, tylko teraz mu się odkrywa.

I każda przeszkoda, którą pokonuje jest tylko w połączeniu, to skraca mu tę drogę. Przecież, jeśli człowiek przyzwyczaja się iść w oddaleniu, to nawet wtedy, gdy znowu i znowu czuje jak daleko jest od Stwórcy, nie może to w żaden sposób przeszkodzić jego postępowi, ponieważ z góry wie, że idzie z daleka. (Baal HaSulam, „Szamati“, artykuł 172, „Trudności i przeszkody“)

Od samego początku musimy zaakceptować warunek, że jesteśmy skrajnie, diametralnie, maksymalnie oddaleni od Stwórcy a każdy nasz nowy stan, jaki by nie był jest zawsze bliżej Stwórcy, chociaż wydaje nam się dalej. Ponieważ odkrywam mój prawdziwy stan, a następnie go naprawiam: lewy krok, prawy krok i tak dalej.

Widzimy, że tylko środowisko może pomóc człowiekowi nie odejść z tej drogi. Jak, czując się gorzej może przekonać się, że w rzeczywistości jest teraz bliżej Stwórcy? Całe jego wnętrze mówi, że jest dalej, gorzej. Człowiek przeklina i potępia siebie.

A w rzeczywistości odkryło się to, co było już wcześniej, ale zobaczył to teraz dlatego, by to naprawić i tak zbliżyć się do grupy, połączyć się z nimi wbrew innych rozważań.

Dlatego potrzebujemy nawyku, by podążać w narastajacym oddaleniu. Przecież, jeśli stajemy się większymi specjalistami na naszej drodze, to każda mała przeszkoda będzie wyglądała dla nas jak wielka.

Będąc małymi, nie widzimy tych przeszkód, nie zauważamy ich, wydaje nam się, że one w ogóle nie istnieją. A potem, każde nawet niewielkie odchylenie, minimalna zmiana będzie odczuwalna jak ogromna bariera. Taka jest różnica między specjalistą a zwykłym człowiekiem.

Dlatego w miarę naszego zbliżenia ze Stwórcą będziemy bardziej odpychać się od siebie, bardziej się nienawidzić, jak uczniowie rabina Szymona.

Nie będziemy chcieli się zbliżyć, zaczniemy osądzać dziesiątkę, będziemy wierzyć temu, co czujemy i widzimy: „Czy mogę być blisko tych ludzi?! Wcześniej byli jacyś inni! Trzeba uciekać od nich!” I tak dalej. Uratuje nas tylko wzajemna pomoc, wzajemne wsparcie, wzajemne poręczenie.

Ilu już było przyjaciół na drodze, którzy zeskoczyli z naszego „wozu”! Szkoda! Oczywiście, że wrócą. Ale musimy myśleć o tym jak za każdym razem, z każdym krokiem tworzyć taką dziesiątkę, takie kli/naczynie, by nikt z niego nie wypadł.

Z 7 lekcji kongresu w Mołdawii, 08.09.2019