Za wszystkim stoi Stwórca

каббалист Михаэль Лайтман Kongres w Moskwie. Lekcja 4

Zajmując się pracą duchową, musimy podążać za pierwszą podstawową zasadą Kabały: „Nie ma nikogo oprócz Niego” – nie ma stworzenia, nie ma nikogo. Mam do czynienia tylko ze Stwórcą, tylko ja jeden istnieję i ciągle znajduję się przed Nim.

Z tego, co Stwórca pokazuje we mnie i poza mną, zaczynam dostrzegać, że to wszystko pokazuje mi po to, żebym zdobył niezbędne doświadczenie do Jego większego odkrycia.

On chce wychować mnie jak dziecko, które trzymamy na rękach i staramy się je kierować, pokazać, nauczyć, aby szybko stało się mądre, rozwinięte, rozumiejące.

Dlatego po tym, jak zaczynam łączyć wszystko z „nie ma nikogo oprócz Niego” i nastawiam się ściśle na to określenie, zaczynam dostrzegać wszystko, co dzieje się w świecie, jako ukazywanie mi Stwórcy.

On chce, abym Go odkrył w prawidłowym odniesieniu do wszystkich, tj. bym odnosił się do nich tak, jakbym odnosił się do Stwórcy. Przecież wszystko, co dzieje się wokół mnie – jest Jego manifestacją.

Stąd powstają uwarunkowania: „Kochaj bliźniego swego jak siebie samego” i „Od miłości do stworzenia – do miłości do Stwórcy”. W przeciwnym razie nie możemy osiągnąć Jego ujawnienia, jeśli nie zrozumiemy, że nie ma ani obcego, ani bliźniego – nikogo! Istnieje bardziej bliskie lub bardziej odległe ukazanie się mi Stwórcy w różnych przejawach.

Ja widzę Go w postaci uczniów, w postaci nieożywionej, roślinnej, zwierzęcej natury, w postaci całej ludzkości. I w tej mierze, w jakiej mogę przybliżyć te wszystkie elementy do siebie, odnosząc się do nich jak do przejawów Stwórcy, to rysuje się przede mną bardzo prosty obraz: świat wypełniony wyłącznie Stwórcą.

A gdzie są wszyscy inni? Okazuje się, że oni są częściami mojej duszy, które pokazują mi Stwórcę. A kim ja jestem? Tylko punktem, z którego dokonuję tego odkrycia.

Mamy do czynienia ze Stwórcą! A techniczne sprawy uzgadniamy między sobą, ponieważ znajdujemy się w ramach normalnego materialnego świata i zobowiązani jesteśmy to robić. Wiemy, że za każdym przyjacielem znajduje się Stwórca. A jeśli okłamujemy przyjaciela, okłamujemy Stwórcę.

A zatem cały czas muszę wyobrażać sobie Stwórcę, znajdującego się między nami, albo Stwórcę, znajdującego się za przyjacielem, albo siebie razem z przyjacielem, odnoszącym się do Stwórcy. Musimy za każdym razem to wyjaśniać. I za każdym razem będzie to wyglądać inaczej.

W takich sytuacjach człowiek wypracowuje w sobie niezbędne odczucia, w których następnie odkrywa się Stwórca. Jeśli człowiek w miejsce tego pogrąża się w zwyczajne życie i wewnątrz siebie nie znosi tego, co oferuje mu Stwórca dla Swojego odkrycia, nie stara się znaleźć właściwej reakcji na Jego wezwania, wtedy na próżno mijają minuty, dni, miesiące, lata i nawet jest jeszcze gorzej niż u wszystkich ludzi.

Przecież zwykli ludzie nie żywią nadziei na osiągnięcie wyższego świata, a on myśli, kiedy odkryje mu się Stwórca, ale mimo to zupełnie nie zajmuje się swoim ciągłym rozwojem duchowym, nastawieniem na odczuwanie Stwórcy – tego, co mu się daje w każdej chwili.

Dlatego im więcej człowiek ma różnych problemów, które mieszają mu i oddalają go od celu – znaczy to, że Stwórca bardziej z nim pracuje. I powinien on dziękować Stwórcy za wszystkie problemy i przeszkody, które go nękają.

Konieczne jest poprawnie patrzeć na to, co się dzieje, nie szukać spokoju, starać się maksymalnie efektywnie wykorzystać czas, a już na pewno nie zagłębiać się w swój charakter, nie wpadać w stan „odrętwienia”, przecież w takim stanie on nie jest do niczego zdolny.

Jest to bardzo interesująca, twórcza praca, zwłaszcza gdy zagłębiasz się wewnątrz siebie i uświadamiasz sobie, że przed Tobą jest niezwykły system, poprzez który Stwórca uczy nas jak małe dzieci: popatrz jeszcze i jeszcze, z czego zostałeś stworzony.

Postrzegamy ten świat wewnątrz siebie. Na zewnątrz nie ma nic! Gromadząc z otoczenia, z wszelkiego rodzaju problemów wystarczającą ilość i jakość doznań, odkrywamy w nich Stwórcę.

Z 4 lekcji kongresu w Moskwie 05.03.2016