Wykluczyć Węgry z UE

каббалист Михаэль Лайтман Replika: Minister spraw zagranicznych Luksemburga wystąpił o to, żeby wykluczyć Węgry z Unii Europejskiej. Według jego opinii w wyniku masy naruszeń, Węgry podważają fundamentalne wartości UE.

W czasie kryzysu migracyjnego stawiają ogrodzenia, zamykają kraj i oznajmiają, że nie będą grać w te gry. A Europa nalega na to, aby podnieść europejskie wartości i przyjmować imigrantów.

Odpowiedź: Takie kraje, jak Polska i Węgry, bardzo dobrze rozumieją, że przyjęcie obcokrajowców, przepojonych ideałami skrajnej religii, z zupełnie innym światopoglądem nastawionym przeciw samym gospodarzom, którzy ich przyjmują, doprowadzi w końcu do „samobójstwa”, tym bardziej takie małe państwa.

A zachodni Europejczycy nie rozumieją tego, ponieważ żyją w dużych krajach, z dziesiątkami milionów ludzi, o silnej gospodarce i innym wewnętrznym układem. Są one pogrążone w wewnętrzno-partyjne konflikty i wykorzystują problemy uchodźców, każdy dla swojej partii, obracając nimi tak, jak im wygodnie.

Oczywiście, nie jest to pluralizm i miłość do bliźniego, a po prostu walka o władzę. Każda partia stara się „walić w stół” uchodźcami, jako atutem, żeby zwiększyć swój ranking.

Nie sądzę, że istnieje jakieś bliskie rozwiązanie tego problemu, dlatego że swojego słowa jeszcze nie wypowiedzieli Żydzi. Żydzi muszą poczuć, że tylko metodą ich połączenia można dobrze zorganizować przyjmowanie imigrantów tak, aby oni prawidłowo zintegrowali się w ​​społeczeństwie i byli jemu przydatni.

To znaczy, musi być środkowa linia między przeciwnikami migracji i jej zwolennikami – przyjmiemy ich, ale tak, żeby stali się obywatelami kraju, a nie „piąta kolumną”.

Pytanie: Mówi Pan o Żydach, znajdujących się w Izraelu czy w Europie?

Odpowiedź: Mówię o Żydach na całym świecie. Jest to powszechny problem, ponieważ migracja do wszystkich krajów, niezależnie od tego, czy jest ona negatywna, czy pozytywna, będzie nadal trwać. Nikt jej nie zatrzyma, tylko należy doprowadzić ją do porządku, żeby ludzie zrozumieli, że przyjeżdżają żyć w tym, czy innym kraju, na ogólnoludzkich warunkach.

Wszystkie kraje świata powinny stopniowo przyjąć jakiś wspólny pogląd. Nieważne, jaki kraj! To nie ma znaczenia, jaka narodowość! Ale należy zrobić tak, żeby przeważył duch wspólnoty i nasze przeróżne historyczne cechy nie rozdzielałyby nas, ale łączyły, dodawałyby dobrego ducha do prawidłowych relacji.

Jeśli tak się stanie, będzie dobrze. Jeśli nie, to wielkie przemieszczenie narodów spowoduje masowe niezadowolenie, wojny, protesty. Uchodźcy nie będą po prostu osiedlać się na przedmieściach Paryża lub na skraju Londynu, a zjednoczą się w bardzo poważną organizację w całej Europie, która zacznie nastrajać pozostałych do powszechnego powstania.

Zrozumienie połączenia musi przyjść poprzez świadomość tego, że świat musi iść w tym kierunku.

Przecież my wszyscy jesteśmy gośćmi na tej Ziemi. Ona nie należy do nikogo. Wszyscy pochodzimy ze Starożytnego Babilonu i rozsialiśmy się na niej. Dlatego Ziemianie muszą znowu zebrać się razem, wziąć za osnowę metodę połączenia, która naprawdę jest neutralna i pozwala nam osiągnąć miłość do bliźniego.

W ten sposób odkryjemy dla siebie zupełnie inną formę istnienia – doskonałą, wieczną, ponad-religijną, która nie niszczy żadnych cech każdego narodu, ale pozwala istnieć w absolutnym pluralizmie.

Na ile ludzie zrozumieją konieczność tego, do chwili nim zacznie się masowa rzeź, na tyle wygrają.

Z programu TV „Nowości z Michaelem Laitmanem”, 14.09.2016