Wędrówka Europy do Izraela

каббалист Михаэль Лайтман Komentarz: Uchodźcy dalej napełniają Europę. W obozach dla uchodźców ich liczba staje się krytyczna.

Mówi Pan, że migracja ze Wschodu do Europy nie stanowi zagrożenia. Wręcz przeciwnie, to dobrze. Tak jest zaprogramowane, by zjednoczyć Europę i doprowadzić do korekty.

Jak skomentowałby Pan prawdziwą sytuację i to, co jest z góry określone?

Odpowiedź: W Księdze Zohar, która jest podstawową Księgą nauki Kabały, ponad 2000 lat temu powiedziano, że Europa zostanie ujarzmiona przez fundamentalny islam. Islamiści zapełnią Europę, zasiedlą ją i całkowicie podporządkują sobie. Razem z Europejczykami udadzą się do Ziemi Świętej i spróbują rozpętać tutaj wszelkiego rodzaju wojny.

Przepowiedziano, że tak się stanie, jeśli będziemy zachowywać się pasywnie jak teraz. Jednak, jeśli będziemy jednoczyć się, integrować i stanowić szczególną siłę, właśnie ona będzie w stanie zapobiec europejskiej kampanii przeciwko Izraelowi – jeśli można tak ją nazwać, dlatego że islam najpierw zwycięży Europę.

Wszystko zależy od tego, na ile naród Izraela wypełni swoje przeznaczenie. To znaczy, na ile osiągnie jedność między sobą i wtedy ta siła zjednoczenia, siła integracji przejdzie od niego na cały świat.

I nagle wszyscy ludzie na świecie uświadomią sobie od wewnątrz, że naprawa świata zależy od wzajemnego połączenia i zechcą to wypełnić. Dlatego, że Wyższa Siła, która będzie działać przez naród Izraela, po prostu zmusi ich do tego, by tak postąpić.

Właściwie jest to dobry scenariusz. Dość skomplikowany. W naturze nie ma nic prostego, dlatego że mimo wszystko ma miejsce walka przeciwieństw.

A zły scenariusz jest taki, jeśli ta wojna się przeciągnie, wędrówka Europy na czele z arabskim ruchem fundamentalistycznym odniesie sukces. Jak powiedziano w Księdze Zohar, oni podbiją Ziemię Świętą, będą tutaj rządzić przez pewien czas i po tym mimo wszystko doprowadzą do tego, że naród Izraela zjednoczy się.

To zjednoczenie spowoduje ich odejście stąd, zaczną po prostu uciekać ze strachu. W strachu – dlatego że poczują ogromną wewnętrzną siłę oporu, która ich stąd wypędzi. To wygląda trochę jak bajka, ale w rzeczywistości, w historii takie wydarzenia miały już miejsce.

Pisałem i mówiłem o tym już dawno. Nikt nigdzie tego nie przyjmował, w ogóle nie uważali tego za prawdziwe. Dziś jest to już rzeczywistość. Ale ludzie też nie chcą widzieć, też nie chcą myśleć i spokojnie, apatycznie poddają się temu ruchowi, tej islamskiej okupacji w Europie.

Arabowie działają bardzo mądrze i ładnie. Są to energiczni i mądrzy zdobywcy. Przychodzą do Europy po cichu, zapełniają ją. Korzystając z praw europejskich, wysyłają swoje dzieci na studia. Po uniwersytetach zdobywają specjalizacje, przenikają we wszystkie europejskie struktury.

W ciągu najbliższych 10-20 lat staną się liderami, będą rządzić w Europie. I stopniowo podporządkują sobie wszystkich tak, że zmuszą ich, by przyjęli ich religie i sposób życia.

Pytanie: Mówi Pan że, by podnieść się, najpierw należy dojść do całkowitego rozbicia. Więc na jakim etapie Europejczycy jednak zechcą się zjednoczyć?

Odpowiedź: Nie będą w stanie się zjednoczyć. Islam zjednoczy ich pod sobą.

Pytanie: Czy islam ich zjednoczy, czy zjednoczy ich Wyższa Siła?

Odpowiedź: Nie, tutaj nie będzie żadnej Wyższej Siły. To znaczy Wyższa Siła – to właśnie jest islam, który ich zjednoczy. Każda masa ludzi, każda religia, wszystko, co dzieje się, dzieje się pod wpływem Wyższej Siły.

Komentarz: Ale mówi Pan, że jeśli wszystkie narody zechcą zjednoczyć się z powodu beznadziejności…

Odpowiedź: Jeśli?! Oczywiste jest, że tak się nie stanie. Tutaj musi wydarzyć się konflikt, bardzo poważny stan opozycji między metodą zjednoczenia, którą posiada Izrael, a dokładniej kabaliści, a resztą świata, która praktycznie będzie biernie patrzeć jak fundamentaliści go zdobywają i podporządkowują sobie.

To przenikanie islamu do Europy, jak przewidziano właśnie w Księdze Zohar, jest celowo zaprogramowane w naturze. Księga Zohar mówiła o tym jeszcze kilka tysięcy lat wcześniej. I dokładnie według tego scenariusza tak właśnie się dzieje.

Oczywiście, istnieje kilka scenariuszy. Jeden z nich – to gdy Europejczycy zaczną rozumieć, że po prostu oddają swoją Europę, swoją ziemię, swoje życie, ideologię, kulturę.

Z drugiej strony istnieje wariant: jak wahadło się kołysze, tak i tutaj się stanie – jak zakołysze się w drugim kierunku, to Europejczycy zaczną rozumieć, że jeśli będą tak dalej robić, to naprawdę nic z nich nie pozostanie i zaczną poważnie się temu sprzeciwiać.

Pytanie: Co będzie tą dodatkową siłą, która pomoże zrzucić z siebie cały ten pancerz indywidualności, który jest w każdym narodzie, ich wyraźne granice, jasne zrozumienie swojego „ja”, by dążyć do siebie nawzajem, aby podnieść swoje istnienie nad tymi różnicami i podziałem?

Odpowiedź: Tylko strach przed utratą siebie, swojej osobowości, życia, kultury, swojej ziemi. Jeśli to jeszcze zostanie w Europejczykach i nie zostanie stłumione przez ich kulturę, ich zgodą na wszystko, poprawnością polityczną i tak dalej, jeśli wzniosą się ponad to i zaczną prawidłowo, bezpośrednio reagować, wówczas istnieje możliwość pewnych zmian.

A jeśli nie, to oczywiście ten trend ostatecznie doprowadzi do tego, że, jak i powiedziano w Księdze Zohar, w Kabale, islam zapełni Europę, wypełni ją, podporządkuje sobie i stanie na jej czele.

Pytanie: Mówił Pan, że z 70 narodów nagle wszyscy staną się jak jeden naród i będą mówić tym samym językiem. Co oznacza „jeden naród”, i jakim językiem będą mówić?

Odpowiedź: Nie miałem na myśli podboju Europy przez islam. Miałem na myśli to, że naprawdę ogromna liczba, powiedzmy 30 narodów w Europie, a nawet więcej, może zacząć jednoczyć się, a wtedy zjednoczeni staną się jak jeden naród.

Nie chodzi o zjednoczenie religii, zgodnie z jakąś ideologią, a związek serc, związek odczuć, wspólnych uczuć, wspólnoty, kultury, tradycji, kiedy ludzie zrozumieją, że są mieszkańcami tego samego kontynentu. W Europie kiedyś to było dość poważne i bardzo odczuwalne. Bycie Europejczykiem uważano za dumę, coś wyjątkowego. Ale dzisiaj nie ma takiego pojęcia, jak Europejczyk.

Pytanie: Co to znaczy, że wszyscy zaczną mówić tym samym językiem?

Odpowiedź: Jeden język – to język serca, kiedy każdy rozumie drugiego nie słowami, a zmysłowo, dlatego że jesteśmy ludźmi jednej Ziemi, jednej kultury, jednej aspiracji. Rozumiemy, dlaczego istniejemy, wszyscy dążymy do tego celu. I stopniowo nasz język między nami, gdy staramy się siebie zrozumieć, naprawdę przybiera taką nową formę, gdy staje się jednym językiem.

Przecież kiedyś istniał na ziemi jeden język. W starożytnym Babilonie język używany przez Babilończyków nazywał się „aramit”, język aramejski.

Oczywiście byłoby świetnie powrócić do jednego języka. Widzimy jak bardzo języki oddzielają ludzi. Następnie, z Babilonu, kiedy ludzie zaczęli się egoistycznie oddzielać od siebie, to egoizm właśnie wytworzył różnicę w językach, mentalności, w podejściu do świata, do życia.

Jeśli zaczniemy ograniczać nasz egoizm i budować nad nim mosty, takie połączenia, które będą ponadegoistyczne, to jakby ponownie zaczniemy mówić i rozumieć się wzajemnie w tym samym języku. Wróci do nas naturalnie.

Pytanie: Dlaczego potrzebne było to rozproszenie po świecie, rozwój narodów, krajów, państw? Aby teraz połączyć się i uzyskać wszechstronność, różnorodność smaków?

Odpowiedź: Aby poprzez rozbicie, podział, separację, oddalenie dojść do takiego stanu, kiedy znów zaczniemy odczuwać potrzebę zjednoczenia. Czyli zgadzamy się być podobni do Stwórcy – jako jedność, wszyscy razem. W tym przypadku jednoczymy się, zaczynamy rozumieć się instynktownie, wewnętrznie, i jak się to mówi, mówimy tym samym językiem.

Pytanie: A co dodatkowo zyskujemy dzięki temu, że mówimy tym samym językiem, że się rozumiemy?

Odpowiedź: Nabywamy wspólnotę uczuć, myśli, tj. serc i rozumu, taką wspólnotę, która pozwala nam poczuć Wyższą Siłę.

Nie chodzi o to, że jesteśmy inni, zaczynamy się jednoczyć i jakoś się rozumieć, zbliżamy się do tego.

Jeśli w zbliżeniu między nami, nad naszymi egoistycznymi sprzecznościami, podziałami, budujemy mosty i jednoczymy się, to w tych połączeniach nad sprzecznościami, gdzie mamy jakby dwa piętra: wewnętrznie – oddzielenie, sprzeczność, nienawiść i z góry, wręcz przeciwnie – połączenie i miłość, wtedy tworzymy specjalne warunki, by zacząć rozumieć Stwórcę.

Dokładnie między tymi dwiema sprzecznościami, przeciwstawnymi siłami, polami: na dole szorstka egoistyczna siła a nad nią – siła altruistyczna, połączenia – zaczynamy odczuwać Stwórcę, Wyższą Siłę, która tworzy obie te siły, polaryzuje je i w taki sposób pozycjonuje się, jako ich źródło.

Z programu TV „Nowości z Michaelem Laitmanem”, 15.09.2019