Ujawnić Stwórcę poprzez wszystkie zasłony

каббалист Михаэль ЛайтманKongres w New Jersey. Lekcja 4

Baal HaSulam pisze w artykule “Nie ma nikogo oprócz Niego”: Powiedziano: “Nie ma nikogo oprócz Niego”, co oznacza, że ​​nie ma żadnej innej siły na świecie, która miałaby możliwość uczynić coś przeciwko Stwórcy. Jest to jedyna siła, która decyduje i wykonuje wszystko i nie ma nic oprócz niej.

A to, że człowiek widzi, iż są na świecie rzeczy i siły, które zaprzeczają istnieniu wyższych sił, dzieje się z woli Stwórcy, żeby zmylić człowieka, dać mu odczucie, że istnieje więcej przyczyn, wiele sił.

I jest to zrobione celowo, aby z tego zaplątania, rozproszenia, człowiek mógł dokładnie nakierować się na tą silę, podobnie jak w optycznym celowniku, w którym ostrość najpierw jest rozmyta, aby następnie stopniowo scentrować go precyzyjnie na cel. Tak samo tutaj.

Jeżeli bowiem, zaczynamy odczuwać kilka sił, więcej przyczyn, wiele źródeł naszego życia, to w końcu dochodzimy do wniosku, że we wszystkim tym działa tylko jedna siła, która specjalnie myli nas z różnych kątów widzenia, tak żebyśmy skorygowali swój wzrok, swoje postrzeganie i bardziej skoncentrowali się na niej we wszystkich możliwych sytuacjach, jakie nam się przytrafiają.

Ta metoda Stwórcy, kiedy On nas myli, a my poprzez to zaplątanie jesteśmy zobowiązani odkryć Go, aby bardziej Go pojąć, mocniej połączyć się z Nim, przedrzeć się przez nie wyraźność widzenia – nazywa się „lewa ręka odrzuca, a prawa zbliża”.

Stwórca działa w dwóch kierunkach: z jednej strony, odpycha nas, myli nas, daje nam rożnego rodzaju ćwiczenia, jak gdybyśmy szli po złej drodze a nie do Niego. Myli nas, że On – to nie jest On, a nasi przyjaciele – to nie nasi przyjaciele, że nasz nauczyciel – nie jest nauczycielem, i że tak nie powinno być lecz na odwrót itp.

Wszystko to po to, abyśmy dochodzili do prawdy, znaleźli ją, a wtedy już będzie nasza i już się więcej nie pomylimy.

I to, że lewa odrzuca, myli nas, jest w granicach naprawy. Oznacza to, że są na świecie rożnego rodzaju sytuacje, które od początku przychodzą do nas i mają na celu odwrócić uwagę człowieka od prostej drogi i odrzucenia nas od odkrycia Stwórcy, od tego, aby Go pojąć, zbliżyć się do przyjaciół, uczyć się, zrozumieć, poczuć.

W istocie, właśnie dlatego, że wychodzimy z tych nie prawidłowych punktów drogi, zaczynamy czuć i rozpoznawać, gdzie znajduje się właściwa droga. Jednak nie to jest naszym celem. Jeśli z pomocą tych odrzuceń stawalibyśmy się coraz bardziej mądrzy, rozumiejący, rozwinięci, to stalibyśmy się po prostu bardziej doskonałymi, mądrzejszymi zwierzętami i nie więcej.

Ale my nie powinniśmy dojść do takiego stanu, w którym będziemy – mądrzy, inteligentni rozumiejący i będziemy  rozumieć co się dzieje, gdy Stwórca robi z nami te ćwiczenia. Nie. My powinniśmy osiągnąć Jego poziom.

Dlatego Stwórca, doprowadzając nas do takich zaplątanych, trudnych, bardzo nieprzyjemnych stanów całkowitej bezsilności, z których jak gdyby nie ma sposobu wydostać się – robi to dlatego, żebyśmy naprawdę poczuli, że nie mamy żadnych szans na osiągnięcie celu stworzenia, celu wszelkiego życia i żebyśmy w rezultacie poczuli potrzebę Stwórcy.

Jeśli domagamy się Go, wołamy do Niego, żeby przyszedł i pomógł nam, żeby połączył nas miedzy sobą, aby naprawił naszą percepcję, aby nas zbawił, wtedy ten stan jest najbardziej radosny w Jego oczach. Ponieważ wtedy może On zbliżyć się do nas, dokonać tej naprawy, na skutek czego będziemy razem zjednoczeni.

W tym jest cel wszystkich odrzuceń.

Z 4 lekcji kongresu w New Jersey, 08.08.2014