Uchodźcy: co czeka Europę? Cz. 2

каббалист Михаэль Лайтман„Przetapianie” indywidualistów

Nie wystarczy poczuć więź z innymi, chwycić się za ręce, jak posłuszne dzieci. Dodatkowo muszę poczuć, że stanowimy z nimi jedną całość, jedno serce, jedno uczucie i jeden umysł, jeden zamiar. U nas wszystko jest jednością.

Od tego nie ma gdzie uciec, w tej wspólnocie znikam, rozpuszczam się. Stajemy się jednolitą „masą” i więcej mnie nie obchodzą osobiste sprawy. Odzież, obuwie, nocleg, łóżko, jedzenie – to wszystko nie jest moje. Niczego nie ma mojego. I dopiero wtedy, po kardynalnym wewnętrznym przewrocie, poczuję się dobrze, będę wolny.

Mówiąc inaczej, muszę przerobić, przeformatować swój egoizm.

Nie znaczy to, że naprawdę przyjdzie nam żyć w pewnej formie ultrakomunistycznej komuny. Jednak niewykonywane przez nas naprawy, nieroztwarte serca i „okrągły” świat nieodczuwalny przez nas są przyczyną tego, że Natura na nas naciska. A w szczególności naciska na Europejczyków – indywidualistów do szpiku kości. Dla nich „mój dom – to moja twierdza”. Jednak nigdzie nie uciekniesz, w tym kierunku to zmierza – nie tylko w europejskiej ale i światowej skali. Każdy człowiek i każdy naród otrzyma swoją miarę i formę, aby zechcieć pozbyć się własnego egoizmu.

Stanie się jasne, że inaczej po prostu nie przetrwamy. I wtedy wszyscy rzucimy się na poszukiwanie: jak wydostać się z tej biedy? Jak zmienić siebie, przełamać się? Jak zetrzeć w proch swoje jestestwo?

Inaczej sytuacja będzie nie do zniesienia. Lepsza śmierć niż takie życie. Bo otoczenie „łamie grzbiet” mojemu egoizmowi, naciska na moje indywidualistyczne postrzeganie siebie, a wytrzymać tego nie można. Już nie wiem jak istnieć: skończyć z nimi, skończyć z sobą…

Ale Natura nie pozwoli na to. Przecież jej cel, jej program polega na tym, abyśmy zadbali o siebie i naprawili się. Tu nie pomoże nic: marihuana, środki uspokajające, leki przeciwdepresyjne…

W każdym człowieku nastąpią poważne zmiany, a nam tak czy inaczej przyjdzie się naprawić, „przetopić” siebie z egoistów w altruistów. Tak, aby poczuć wszystkich jak jedną rodzinę.

A w rodzinie mogę spać w łóżku ze swoim dzieckiem. Lub oddam dzieciom całe łóżko, a sam położę się obok.

Takie powinno być podstawowe podejście. I będziemy szukać rozwiązania: jak zmienić swoją naturę, żebyśmy w każdym widzieli ulubione dziecko?

Nie ma innego wyjścia. I ludzie to zrozumieją.

Ciąg dalszy nastąpi…

Z rozmowy o nowym życiu, 27.08.2015