Trzy religie świata – ich rola i perspektywy, cz. 2

каббалист Михаэль Лайтман Wewnętrzna transformacja religii

Trzy religie świata: judaizm, chrześcijaństwo i islam – to bodziec rozwoju ludzkości do dotarcia do prawdy.

Chrześcijaństwo rozprzestrzeniło się po całym świecie, obejmując jego większą część: Europę, część Azji (Rosja), Północną i Południową Amerykę, Oceanię, Australię, Nową Zelandię, duże terytoria w Afryce. W porównaniu dochrześcijaństwa, islam nie zajmuje tak dużego obszaru.

Chrześcijaństwo nauczyło ludzkość, że istnieje wyższa siła, do której ​​musimy się modlić i której należy się bać, że istnieje nagroda i kara, ten świat i przyszły świat. Pozwoliło człowiekowi zrozumieć, że ​​każdy znajduje się pod zarządzaniem tej wyższej siły i istnieją szczególni ludzie, znajdujący się z nią w związku, tak zwani „święci”.

Chrześcijaństwu towarzyszy duża liczba zewnętrznych, materialnych atrybutów i praktyk. Chrześcijanie zbudowali mnóstwo kościołów i katedr na całym świecie, które zadziwiają swoją wielkością i wspaniałością, żeby obok nich człowiek poczuł się małym, nieznaczącym i bał się wyższej siły.

Jest to bardzo zmaterializowana forma, daleka od ducha, ale miała ona wpływ na ludzką świadomość, na tych barbarzyńców, którymi byli ludzie. Chrześcijaństwo nauczyło ludzkość bardzo wiele. Muzyka, śpiew, kultura, edukacja, nauka – wszystko to, co odróżnia człowieka od zwierzęcia, rozprzestrzeniło się w chrześcijańskim świecie poprzez religijne kanały.

Wszystkie laboratoria początkowo znajdowały się w klasztorach. Malarstwo, pismo – to wszystko pochodzi od religii. Dlatego chrześcijaństwo okazało bardzo wielką pomoc w rozwoju ludzkości.

Islam pojawił się sześćset lat po chrześcijaństwie i podbił inne obszary świata, gdzie chrześcijaństwo nie doszło i dlatego nie miało na niego wpływu. Rozprzestrzenił się poprzez różne kanały: poprzez szyitów i sunnitów. I w przeciwieństwie do chrześcijaństwa, islam bardziej zajmował się duchem, a nie materią.

W muzułmańskich meczetach było mniej przepychu: nie ma w nich muzyki, obrazów, złotych ozdób, jak w chrześcijańskich katedrach. Muzułmanie nie mają żadnych „świętych” i „świętych reliktów“. Islam w swej fundamentalnej zasadzie nie jest bałwochwalstwem. Rozwijał się jako duchowa i wewnętrzna nauka, dopóki po wielu transformacjach nie doszedł do tego, że muzułmanie w ogóle pozostawili swoją wewnętrzną naukę, filozofię islamu i sufizm. Wydalili sufich, będących duchowymi liderami narodu.

Religia muzułmańska przeszła wewnętrzny kryzys i zniszczenie, tak jak i chrześcijaństwo, i judaizm. Tylko w judaizmie było to o wiele bardziej wyraźne, ponieważ upadł on z duchowego poziomu w materialny. A w islamie takiego upadku nie było, dlatego że on zawsze znajdował się na materialnym poziomie.

Niemniej jednak islam doświadczył transformacji i jego przywódcami stali sie ludzie, którzy zaczęli nawoływać do przemocy. Islam stał się wojowniczy, zaczął podbijać terytoria i nawracać ludzi na islam. Albo żądano od ludzi okupu za to, by mogli pozostać przy swojej wierze.

Wielu ludzi z tych, którzy odmówili przyjęcia islamu, zostało zabitych. Trwało to przez setki lat, dopóki nie doszliśmy do naszych czasów. W naszych czasach chrześcijaństwo zupełnie osłabło i nie posiada już władzy nad ludźmi. Watykan nie dysponuje realną władzą nad wiernymi, a jest postrzegany bardziej jak teatr.

Natomiast islam rośnie w siłę, dlatego że obiecuje swoim zwolennikom przyszły świat. I ludzie wierzą mu. Zapewnia on człowiekowi jasny porządek i obiecuje za jego wykonanie przyszłe rajskie życie.
Działa na tle całkowitego zniszczenia wszystkich innych wartości na świecie. Dlatego islam tak się zintensyfikował właśnie w ciągu ostatnich 50
lat – w latach ostatecznego osłabienia chrześcijaństwa. Islam próbuje, jakby je zastąpić.

Oczywiście, że nie będzie w stanie tego zrobić, dlatego że są to różne linie: islam – prawa, a chrześcijaństwo – lewa, które nie są wymienne, a zaprzeczają jedna drugiej. Ale w tej konfrontacji między sobą wyjaśnią, że ich prawdziwy wróg – to nie przeciwna strona, ale ktoś pośrodku między nimi, czyli Izrael. Im o wiele łatwiej przenieść ogień na Żydów.

Ciąg dalszy nastąpi …

Z rozmowy o nowym życiu, 21.01.2016