Trump – Clinton – dwa kierunki świata

каббалист Михаэль Лайтман Obecne wybory w Stanach Zjednoczonych zasadniczo różnią się od poprzednich: Po raz pierwszy zmagające się siły polityczne przedstawiają nie dwie wersje jednego modelu ekonomicznego, a dwa zasadniczo różniące się modele.

Model rozwoju ekonomicznego Stanów Zjednoczonych od 1944 roku (Bretton Woods Conference) polegał na tym, że sfera obrotu dolara amerykańskiego w świecie rozszerzała się, ale główny zysk z tego procesu pozostawał w Ameryce.

Ale w tym celu trzeba było stale dodrukowywać nowe dolary.

W tym celu stworzono instytucje finansowe z biurami w dużych miastach. Dopóki w świecie był wzrost gospodarczy i pieniądze były drukowane, ten system się sprawdzał, koszty biur były pokrywane. Ale od 2008 roku na świecie jest kryzys, zyski spadają, od 2014 roku USA zmniejszyła emisję i banki zagraniczne zaczęły mieć problemy.

Bankowcy wiedzą, ze swoje międzynarodowe imperia mogą uratować wprowadzając swojego człowieka na stanowisko prezydenta USA, który wznowiłby emisję dolara, która wsparłaby system bankowy. To właśnie do realizacji tego projektu wspiera się, jako prezydenta USA, Hillary Clinton.

Donald Trump – to kontynuacja innego scenariusza – priorytetu zainteresowań narodowych USA, w ramach którego w 2014 roku Obama wstrzymał emisję. Jest to scenariusz ożywienia gospodarczego, oczyszczenia z długów. Sanders ze strony swojej polityki gospodarczej – jest po stronie Trumpa.

Tramp podniesie stopy procentowe (koszt kredytu) i umorzy długi w procesie upadłościowym. Przy tej opcji runą banki, dla których nagromadzone długi stają się aktywami trwałymi, ale gospodarka USA przyśpieszy.

Czyli Trump planuje ratowanie gospodarki kosztem banków, a Clinton planuje ratowanie banków kosztem gospodarki USA, kosztem zubożenia obywateli. W związku z tym, nie mogą znaleźć kompromisu.

Plany Trumpa i Clinton, sił, które za nimi stoją – wzajemnie się wykluczają. Ponadto realizacja planów Trumpa eliminuje elitarną grupę bankierów i finansistów, którzy stoją za Clinton, jako część elity. To znaczy, że pozbawią ich zasobów.

A plany Clinton realnie zagrażają sferze gospodarczej USA – siłom, które stoją za Trumpem.

Można powiedzieć, że nawet jeśli zostanie wybrana Clinton, to USA w przyszłości będzie musiała powrócić do planów Trumpa.