Artykuły z kategorii modlitwa

Modlitwa o najważniejsze

каббалист Михаэль ЛайтманModlitwa, MA”N jest aktem pochodzącym z pragnienia, a nie z rozumu. Rodzi się ona z pragnienia Biny i Malchut, działających razem. Taką modlitwę musimy wznieść, czyli przyjąć decyzję, że jest to dla nas najważniejsza rzecz. Dlatego nazywa się wzniesieniem.

Wewnątrz mnie znajduje się cała skala pomiarowa. Jest we mnie wiele różnych wymagań, pragnień, które rozkładam według priorytetu, uważając niektóre z nich za ważniejsze od innych. Jednak najwyżej powinna znajdować się siła połączenia, wewnątrz której chcę ujawnić Stwórcę, by przynieść Mu radość.

Jeśli rozkładam wszystkie swoje działania, pragnienia, inspiracje w taki sposób, aby takie połączenie stało się najważniejszym celem w moim życiu, to oznacza, że wznoszę MA”N. Czyli na pierwszym miejscu skali priorytetów stawiam potrzebę zjednoczenia, naprawy i ujawnienia Stwórcy (dla jego przyjemności) jako najważniejszą ze wszystkich. To się nazywa wzniesieniem.

Nie wysyłam tej prośby pocztą lub SMS-em do jakiejś odległej gwiazdy. Wszystkie światy są wewnątrz człowieka, w jego świadomości – tam wszystko się zaczyna, realizuje i kończy. Dlatego też muszę się tak zorganizować, żeby ułożyć wszystkie moje pragnienia – czysto materialne: jedzenie, seks, rodzina, pieniądze, szacunek, wiedza oraz te, które są nieco odcięte od tego świata. – w jednej linii, w jednej wyraźnej skali priorytetów. Na najwyższym szczeblu tej drabiny priorytetów powinno być moje pragnienie dawać przyjemność Stwórcy za pośrednictwem naszego połączenia, aby miał On możliwość objawienia się w nas.

MA”N oznacza „mei nukwin” (wody żeńskie (płodowe)). Woda – to Bina, a kobieta (nukwa) – to Malchut. W modlitwie łączę Binę i Malchut, czyli sklejam ziarenka pragnienia, części Malchut, za pomocą wody, miłosierdzia (Hesed) – właściwości Biny. Chcę, aby to istniało w tej formie – razem. Wznoszę tę prośbę, chcę połączyć się z innymi dzięki właściwości miłosierdzia, Biny, właściwości dawania, emanacji.

Dlatego moja prośba nazywa się „żeńskie wody” (MA”N). Wznosząc ją, uważam za najwyższą względem ważności. Jeśli staram się utrzymać to pragnienie w sercu i wszelkimi sposobami wzbudzić w jego głębi, to nazywa się to modlitwą, wzniesieniem MA”N lub intencją.

W miarę moich wysiłków w jej realizacji, oddziałuje na mnie światło powracające do źródła i wywołuje we mnie wiele różnych stanów: myśli i uczucia za połączeniem i przeciw niemu, za oddawaniem i przeciw niemu. W ten sposób stara się mnie rozruszać i przemieszczać w różne stany, abym więcej zrozumiał, poczuł, zdobył doświadczenie. Dlatego stopniowo zaczynam uświadamiać sobie, co to jest prawdziwa modlitwa, MA”N.

Na drodze tej będę doświadczał różnych stanów: rozczarowania, niecierpliwości, strachu przed możliwością nie osiągnięcia sukcesu, niezrozumienia tego, jakiego dokładnie sukcesu oczekuję – dla siebie samego czy dla przyjemności Stwórcy. W takich stanach bardzo pomaga wyobrażenie sobie całego wszechświata – całą nieożywioną naturę, rośliny, zwierzęta i ludzi – jako moje własne pragnienia, które oderwały się ode mnie w wyniku rozbicia i wypadły z mojej świadomości. A teraz pojawiają się przede mną, a ja powinienem poprzez własny wysiłek przyłączyć je wszystkie do siebie, pomimo iż wydaje mi się, że znajdują się na zewnątrz. Muszę traktować je tak, jakby istniały we mnie. Wtedy moje wysiłki też będą nazywane modlitwą, MA”N.

Pracując w ten sposób nad osiągnięciem prawidłowego postrzegania rzeczywistości i łącząc wszystkie jej części z pomocą właściwości miłosierdzia, coraz bardziej przywracam wspólne naczynie do jego pierwotnej formy, czyli do naprawionego stanu jako całości.

Z lekcji do Księgi Zohar. Przedmowa. 15.10.2013