Przed czerwoną linią

каббалист Михаэль Лайтман Epidemia koronawirusa dotyka każdego człowieka na świecie, bez względu na to, skąd pochodzi: z Włoch, Izraela, Korei, Rosji. Cały świat się martwi. Wirus rozprzestrzenia się, nie rozpoznając żadnych granic, i temu końca nie widać. Eksperci przewidują, że epidemia będzie się przeciągać przez rok, dopóki nie pojawią się jakieś środki do walki z wirusem. 

Koronawirus zmienił bardzo relacje między ludźmi, w ludzkim społeczeństwie stawiając przed nami poważne pytania. Co trzeba zrobić, aby powrócić do normalnego życia, czego wymaga od nas natura i dlaczego przynosi nam takie niespodzianki? Jakie jest rozwiązanie wszystkich problemów, z którymi spotykamy się w naszym życiu?

Z jednej strony problemy te pokazują nam, jak bardzo jesteśmy połączeni i zależni od siebie wzajemnie. A z drugiej strony nasze połączenie nie jest dobre i musimy nauczyć się, jak je zmienić. Koronawirus tylko zaczął ujawniać ciężkość naszego stanu. Na razie położenie nie jest jeszcze takie złe.

Zobaczmy, co się stanie, gdy Ameryka Północna i Południowa, a także kraje europejskie zamkną swoje granice. Ludzkość ponownie powróci do barier granicznych, szlabanów.

I jedynym wyjściem jest dokładne wyjaśnienie, jaki powinien być prawidłowy związek między nami i jak zbudować takie dobre relacje, aby żaden wirus się nie przedarł. Wirus jest znakiem tego, że nasze połączenie ze sobą nawzajem jest nieprawidłowe.

* * *

Koronawirus jest wspólnym problemem wszystkich i dlatego wymaga od całej ludzkości właściwego zjednoczenia i wzajemnej gwarancji. Dlaczego za każdym razem ściągamy na siebie coraz to nowe nieszczęścia? Dlaczego natura cały czas bije nas batem, każdego indywidualnie i wszystkich razem?

Dlaczego te ciosy z roku na rok stają się coraz silniejsze i rozprzestrzeniają się tak, że obejmują całą ludzkość? Natura stara się doprowadzić nas do uświadomienia konieczności wzajemnego poręczenia, abyśmy stali się jak jeden człowiek, jeden system.

Każdy człowiek na świecie musi zrozumieć:

Koronawirus nie jest przypadkiem, ale częścią procesu, przez który siły natury prowadzą ludzkie społeczeństwo starając się zjednoczyć nas w jednym systemie.

W tym jednym systemie istnieją prawa, które natura zobowiązuje nas spełnić, jeśli nie dobrowolnie, to za pomocą bicza. I koronawirus jest jednym z nieszczęść wysłanych ludzkości, aby nią wstrząsnąć i zmusić do zastanowienia nad tym, jak żyć właściwie.

W ideale powinniśmy stać się jak jeden człowiek z jednym sercem, w jednym systemie. Nie ma wyjścia, będziemy musieli do tego dojść.

Epidemia koronawirusa to pierwsza plaga z całej serii ciosów, które będą ujawniać się co miesiąc. Przecież, jeśli odnosimy się do siebie źle, to przez to tworzymy miejsce dla wirusa. Wirus występuje tam, gdzie brakuje wzajemnej gwarancji, którą powinniśmy byli ustanowić.

Celem stworzenia jest doprowadzenie człowieka do dobrego zjednoczenia i miłości do bliźniego jak siebie samego. A jeśli tak się nie dzieje, to zaczynają się odkrywać różne problemy, które w rzeczywistości służą, jako lekarstwo, które popycha nas do zjednoczenia.

Patrzymy na siebie i nie życzymy sobie wzajemnie dobra. I w taki sposób wirus jest przenoszony od człowieka do człowieka, od nieuprzejmego spojrzenia i osądzających słów, które materializują się w postaci wirusów.

Ludzkość jest w coraz większym stopniu zależna od siebie w przemyśle, handlu, we wszystkim innym, ale jednocześnie nie poprawiamy relacji międzyludzkich. One są sprzeczne z rosnącą więzią między nami, ponieważ łączę się z każdym człowiekiem na ziemi, ale tylko dlatego, aby wycisnąć z niego wszystkie soki. I oczywiście, kiedy te połączenia stają się już całkowicie nie do zniesienia, natura uderza w nie i rozrywa.

Wyobraź sobie, że świat odetnie się od Chin, Japonii i Korei Południowej – jak wpłynie to na produkcję. Wystarczy zatrzymać produkcję jakiegoś małego elementu elektronicznego, a połowa świata zatrzyma się. I wszystko dlatego, że nie organizujemy się właściwie na ludzkim poziomie, nie przestrzegamy prawa wzajemnego poręczenia. Z ludzi są wyciskane ostatnie okruchy, żeby elita zarobiła jeszcze kilka miliardów więcej.

Wirus już doprowadził do masowych zwolnień. Jest mało prawdopodobne, aby fala ta ustąpiła, najwyraźniej wstrząśnie całą ludzkością, abyśmy poczuli, że osiągnęliśmy czerwoną linię i natura nie pozwoli nam tak dalej istnieć.

Po raz pierwszy w historii ludzkości zdajemy sobie sprawę, że jest to cios z góry. Tak egipscy magowie powiedzieli faraonowi o jednej z plag, że był to palec Boży. Każdy poczuje, że to już jest wyższa kara, że z góry wzywają nas do porządku.

* * *

Patrząc na drugiego niedobrym spojrzeniem, już tym przekazuję mu wirus. Przecież jesteśmy połączeni w jednym systemie i źle myśląc o kimś wprowadzam do całej sieci wirusa, negatywny sygnał, naruszając wzajemną gwarancję. Może to tylko myśl, ale wszyscy jesteśmy połączeni między sobą myślami, rozmowami i działaniami.

Czy chcemy tego, czy nie, ale jesteśmy zamknięci w jednej wspólnej sferze. I dlatego nie ma znaczenia, czy mówię, piszę, myślę lub robię rękami. Od myśli efekt jest nawet większy, ponieważ jest powiedziane, że „wszystko rozwiązuje się w myśli”. I myśl potem materializuje się w działaniu fizycznym.

Między nami rozciągnięte są niewidzialne nici, znajdujemy się w polu powiązań. A najwyższym poziomem komunikacji jest myśl, która następnie schodzi na prostsze poziomy. Ale możemy naprawić wszystkie wirusy w myślach. Wzajemne poręczenie to poprawna wzajemna relacja między nami na poziomie myśli. I jeśli ona będzie – nic więcej nie będzie potrzebne, żadnych materialnych leków. 

Z porannej lekcji 07.03.2020