Praca w sercu

каббалист Михаэль Лайтман Kongres w Sankt Petersburgu. Lekcja nr 1

Pytanie: Jeśli Stwórca trzyma nasze serce w Swoich rękach, co to znaczy praca w sercu? Co powinniśmy zrobić?

Odpowiedź: Po pierwsze należy poczuć, że Stwórca trzyma moje serce w swoich rękach i całkowicie określa wszystko co w nim jest: wszystkie moje pragnienia, intencje, myśli, impulsy od najstraszniejszych do najpiękniejszych. Po dojściu do takiego stanu pojawia się pytanie: co mogę odnieść do siebie? Co Stwórca chciałby, abym teraz zrobił z tym sercem, które On we mnie stworzył? Jak mogę właściwie wznieść się ponad moje serce: z wdzięczności, że wszystko, co stworzył Stwórca, jest tylko dla mojego dobra.

Muszę wyjaśnić, na czym polega problem w moim sercu. Właściwe serce mogę określić tylko wtedy, gdy jest tworzone przez grupę – zamiast Stwórcy. Muszę znajdować się między dwiema siłami. Jedna siła zła, – to Stwórca. On sam przyznaje: „Ja stworzyłem zło”. Z drugiej strony, Stwórca stworzył grupę, światło zwane „Torą”, które otrzymuję poprzez grupę, dla naprawy tego zła. Ja znajduję się pomiędzy tymi siłami.

Stwórca trzyma moje złe serce, które specjalnie stworzył, abym poprzez grupę odnalazł Jego we właściwej formie. Muszę stworzyć w sobie taki stan i istnieć w nim. W tym stanie sam staję się jak środkowa część sfiry tiferet – „klipat noga”, gdy z jednej strony są to złe siły, które trzyma Stwórca. Nie bez powodu mówi On: „Chodźmy do faraona, dlatego że Ja zatwardziłem jego serce”.

A z drugiej strony jest to Jego dobra siła, zwana „światłem”, „Torą”, za pomocą której przeprowadzam naprawę. Ale ja naprawiam złą siłę, siłą światła tak, aby cały czas być między nimi, w równowadze i tak rozwijam się. Ruch do przodu odbywa się cały czas wzdłuż środkowej linii: moja czarna lewa linia ciągle się odnawia, dlatego ciągle potrzebuję prawej linii – w większym połączeniu z grupą i w otrzymaniu większego światła. Tak można sobie wyobrazić wzajemną relację między mną, grupą i Stwórcą.

Stwórca początkowo nie odgrywa pozytywnej roli. Początkowo On jest niszczycielem, stwórcą zła w nas, aby później nauczyć nas robić wszystko prawidłowo, jak matka, która odchodzi od dziecka, dając mu możliwość uczenia się chodzić.

Z lekcji nr 1 kongresu w Sankt Petersburgu, 29.07.2016