Pomóż nam stać się nowymi ludźmi!

каббалист Михаэль Лайтман Wszystkie święta symbolizują szczególne stany w duchowym wzniesieniu człowieka. Jeśli pracujemy tak, jak należy, to z roku na rok, dzień po dniu coraz bardziej wspinamy się po duchowej drabinie, dopóki nie osiągniemy całkowitego połączenia ze Stwórcą.

Wzniesienie się ponad egoizm nazywa się „Pesach” – wyjście z Egiptu, a nabycie siły obdarzania nazywane jest świętem Szawuot. Następnie człowiek osądza
siebie i widzi, że nie jest zdolny do obdarzania, co nazywa się „9 Awa”. I wtedy postanawia rozpocząć od nowa całe swoje życie, z nową postawą wobec Stwórcy, co nazywa się Nowym Rokiem – Rosz Haszana.

Najważniejszą rzeczą jest zrobienie prawidłowego obrachunku, jak wejść w ten nowy okres, w nowy czas. Wiele razy w życiu człowiek chciał zmienić swoje życie i jakby zacząć je od nowa. Jest to znak Dnia Sądu, Jom Kippur – jednego z dni, przez które człowiek musi przejść, aby osiągnąć podobieństwo ze Stwórcą.

Jom Kippur pochodzi od słowa „odkupienie” (kapara), kiedy człowiek prosi Stwórcę o przebaczenie. Przecież sprawdził siebie i odkrył, że wiele razy miał okazję naprawić się i osiągnąć połączenie ze Stwórcą, ale zlekceważył to i nie mógł przezwyciężyć swojego egoizmu.

Jeszcze miesiąc przed Jom Kippur człowiek zaczyna się sprawdzać i widzi, że znajduje się w egoistycznych pragnieniach czerpania przyjemność dla własnego dobra i nie chce ich wykorzystać po to, aby naprawić się i przybliżyć do Stwórcy. I dlatego prosi o przebaczenie, zdając sobie sprawę, że w tym czasie nie miał żadnej siły i możliwości, aby przezwyciężyć swoją dumę i poprosić o pomoc. Przecież cała nasza korekta polega na tym, aby poprosić Stwórcę o siłę do naprawy.

Okazuje się, że cały nasz grzech polega na tym, że nie poprosiliśmy o pomoc i za to musimy prosić o przebaczenie: „Wybacz mi to, że nie poprosiłem”. To znaczy prosić Stwórcę, aby nam wybaczył to, że nie zwracamy się do Niego z prośbą o naprawienie nas.

Stwórca stworzył egoizm, ale człowiek ma obowiązek zdać sobie sprawę, że egoizm jest jedynym złem, które jest w nim. Przez pryzmat tego zła patrzymy na cały świat i dlatego cały świat wydaje nam się zły. I zgodnie z tym odnosimy się do Stwórcy, przecież ten cały zepsuty obraz świata rzekomo pochodzi od Niego. Okazuje się, że obwiniamy Stwórcę za to, że stworzył nas i ten świat tak złym.

I w tym momencie człowiek nie zdaje sobie sprawy, że Stwórca dał mu egoizm i możliwość spojrzenia przez niego na cały świat po to, aby poprosił Stwórcę o naprawienie tego egoizmu i zastąpienie złej natury dobrą.

Na tym właśnie polega praca człowieka. Jedyne, co musimy zrobić, to poznać założone w nas zło i uświadomić sobie, że Stwórca dał je celowo, abyśmy zwrócili się do Niego i poprosili Go, by zastąpił egoizm i niezdolność do czynienia dobrych uczynków, korygując wszelkie zło na dobro.

Przecież nie ma w nas dobrych sił i nie będzie, jeśli nie poprosimy o nie Stwórcy, i wtedy będziemy mogli poczuć i zobaczyć cały świat poprzez dobre pragnienie. Wtedy świat ukaże się nam jako prawdziwy Raj.

Dlatego cała nasza praca polega na odkrywaniu swojego zła – powodu, dla którego widzimy zło wokół siebie i w sobie – i zwracamy się do Stwórcy, aby przekształcił to zło w dobro. Tę pracę wykonuje Stwórca i dlatego nazywa się pracą Stwórcy (awodat haSzem). A prośba do Stwórcy, aby to uczynił, nazywa się dniem pokuty, Jom Kippur.

Okazuje się, że nie jest to dzień żałoby, a dzień radości, ponieważ osądzamy samych siebie i widzimy, że aby naprawić nasz stan, wystarczy poprosić Stwórcę, aby przekształcił złe pragnienie, z którym nas stworzył, w dobre pragnienie.

Zatem mamy do kogo się zwrócić i o co poprosić. I wszystko zależy tylko od naszej prośby. A cała przeszłość, kiedy byliśmy słabi i niezdolni do dobrych uczynków, zdezorientowanymi i nic nieznaczącymi niewolnikami swojej natury, która dominuje w nas we wszystkim, została celowo stworzona przez Stwórcę, aby pokazać nam naszą bezsilność i obudzić w nas pragnienie uwolnienia się od swojego egoizmu i przekształcenia go w obdarzanie.

To jest główny sens Dnia Sądu, Jom Kippur, kiedy prosimy Stwórcę, aby zabrał nasze złe, egoistyczne pragnienie i przekształcił je w dobre, altruistyczne pragnienie, w miłość. I wtedy wzniesiemy się z głębokiego dołu na szczyt, na wysoką górę.

Dlatego Jom Kippur jest najważniejszym dniem w roku, kiedy spędzamy dwadzieścia cztery godziny na myśleniu o tym, jak poprosić o przebaczenie za nasze słabości, całe zło stworzone przez nas w naszym egoizmie, danym nam przez Stwórcę. A ponieważ uznajemy, że to zło zostało w nas stworzone przez Stwórcę, to pojawia się nam możliwość zwrócenia się do Niego i poproszenia o siłę dobra zamiast tego zła. W wyniku tej prośby będziemy zdobywać coraz więcej sił dobra i będziemy wznosić się coraz wyżej, aż do samego końca naprawy.

Okazuje się, że każdy z nas i wszyscy razem powinniśmy wykonywać tę pracę nie tylko raz w roku, w Jom Kippur, zgodnie z kalendarzem – a codziennie i w miarę możliwości, jak najczęściej, zwracając się do Stwórcy i prosząc Go, aby przemienił nasz zły początek w dobry początek. W takim stopniu, w jakim jesteśmy w stanie zwrócić się do Stwórcy i zażądać tej naprawy, będziemy mogli stać się podobni do Niego i osiągnąć połączenie z Nim i doskonałość, czyli koniec naprawy.

To jest to, o czym należy myśleć i starać się realizować w ciągu najbliższych dwudziestu czterech godzin.

Z lekcji na temat „Jom Kippur”, 15.09.2021