Naprawdę się boję

Gospodarka być może otwiera się ponownie, ale nie tak, jak powinna. Nieodpowiedzialne zainicjowanie działalności gospodarczej i handlowej będzie miało takie konsekwencje, że będziemy żałować, że w pierwszej rundzie nie poczekaliśmy dłużej.

Żyjemy w integralnej rzeczywistości, która ma naturalną równowagę. Gdy równowaga zostaje naruszona, system mobilizuje się i dokłada starań, aby natychmiast ją przywrócić, podobnie jak wahadło, które powraca do środka z większą siłą, im bardziej przeciągasz je na bok.

Ludzie w tak daleki sposób oddalili globalny ekosystem od równowagi, że teraz muszą odeprzeć bolesny cios, aby tę równowagę przywrócić. Tak długo, jak będziemy odmawiali zrozumienia tego mechanizmu, będziemy za każdym razem cierpieć uderzenia, gdy natura będzie się równoważyła. W tej chwili jesteśmy daleko od zrozumienia tego i daleko od równowagi. Czekaliśmy na moment wyjścia z zamknięcia, aby znowu nadwyrężać system, w którym żyjemy. Ale rezultat będzie widoczny w postaci znacznie silniejszego i boleśniejszego odchylenia ze strony natury.

W końcu się nauczymy. Jedyne pytanie brzmi: ile będziemy musieli cierpieć, dopóki nie uświadomimy sobie, że nie wygramy, myśląc tylko ja-ja-ja.

Im bardziej rozwinęliśmy technologię, tym bardziej zachowywaliśmy się jak zagubione dzieci w sklepie z zabawkami, nikt nie powiedział nam, co możemy kupić, a co jest dużo za drogie. A zanim wyjdziesz ze sklepu musisz przejść przez kasy; kasjer dopilnuje, że zapłacimy za wszystko, co zabraliśmy.

Jasne, musimy ożywić handel i zapewnić ludziom to, czego potrzebują. Ale nie myślimy tylko o zdobyciu tego, czego potrzebujemy. Chcemy raz jeszcze rywalizować w tym, kto ma więcej, kto jest bogatszy i kto odnosi większe sukcesy. Za pierwszym razem konkurencja nie dała nam szczęścia, więc po co wracać? Co gorsza, właśnie to spowodowało wybuch wirusa – nasze egocentryczne zachowanie – więc jaki sens ma ponowne przyjęcie postępowania, które ściągnęło na nas tę katastrofę. Czy możemy wątpić, że nastąpi kolejna, prawdopodobnie znacznie gorsza?

Jeśli uruchomimy tylko te części gospodarki, które nas utrzymują, które zagwarantują nam środki do życia, poświęcając resztę naszego czasu, zasobów i wysiłków na rzecz ustanowienia lepszych połączeń między nami, wszyscy będziemy szczęśliwi. Nie będziemy potrzebowali żadnych akcesoriów, aby się chwalić i nie będziemy musieli konkurować z nikim, ponieważ poczujemy się godni bycia po prostu sobą. Będziemy wdzięczni za wkład naszych umiejętności we wspólne dobro, a wdzięczność i ciepło ludzi napełni nas szczęściem po brzegi.

Czy kiedykolwiek wszedłeś do pokoju, w którym wszyscy cię lubili i dobrze o tobie myśleli? Zrób sobie ćwiczenie umysłu i spróbuj to sobie wyobrazić. Teraz wykonaj kolejne ćwiczenie i wyobraź sobie, że jak tylko wyjdziesz na ulicę, wszyscy traktują cię z takim ciepłem i troską.

W takim społeczeństwie najbardziej wymaganym zawodem będą instruktorzy i nauczyciele, którzy wprowadzą ludzi w ten sposób myślenia. Przy takim sposobie myślenia spójność i solidarność w społeczeństwie sprawią, że usługi opieki społecznej staną się zbędne. Ludzie będą troszczyć się o siebie, w taki sposób jak powinni!

Pomyśl o elitarnych jednostkach armii. Wiedzą, że w bitwie ich życie zależy od jedności między nimi. Jesteśmy teraz na bitwie. Już zdaliśmy sobie sprawę, że wszyscy jesteśmy od siebie zależni. Jeśli zrezygnujemy z wzajemnej odpowiedzialności, którą przyjęliśmy w tej bitwie, i wrócimy do naszego sposobu myślenia – po trupach do celu – nie mamy szans przeciwko kolejnemu wirusowi, ani żadnemu innemu ciosowi, który jest w kolejce. Naprawdę boję się o ludzkość. Wirus był łagodną lekcją; następna może być katastrofalna w skutkach.

Źródło: https://bit.ly/2T8vHK2


Czy topnienie lodowców jest niebezpieczne dla ludzkości?

каббалист Михаэль ЛайтманPytanie: Naukowcy alarmują, że topnienie lodowców może być dla nas zabójcze.

Badacze z Chin i ze Stanów Zjednoczonych udali się do Tybetu, gdzie znajdują się najstarsze lodowce. Badając je, znaleźli tam dwadzieścia osiem rodzajów różnych zamrożonych wirusów. I jeśli nagle zacznie topić się lód, one ożyją.

Oto teraz na tle koronawirusa pojawiła się straszna panika. Starożytne wirusy były zamrożone przez około 15 000 lat. Co przyniosą ludzkości?! Podobno mogą być straszniejsze od koronawirusa!

Odpowiedź: To całkiem możliwe. To okropne odkrycie. Może to jakoś ostudzi gorące głowy polityków w pierwszej kolejności. Przecież wszystko zależy od nich.

Pytanie: Jak politycy są powiązani z wirusami?

Odpowiedź: Związani są w taki sposób, że pomagają w zmianach klimatycznych Ziemi, ociepleniu i wszystkim innym. Niech w to wrzucą miliardy. A może jednak mnie usłyszą i wtedy nie będzie trzeba wyrzucać miliardów „na Ziemię”, ale edukować ludność, popychać ją w kierunku zjednoczenia.

Pytanie: W jaki sposób edukacja wiąże się z wirusami?

Odpowiedź: Zgodnie z planem natury już powinniśmy się zbliżyć. Jeśli nie zaczniemy poważnie łączyć się między sobą w jedną ludzkość, to oczywiście czekają na nas ogromne problemy!

I tutaj nie chodzi tylko o topnienie lodowców. Naruszamy integralną ekologię kuli ziemskiej i całej otaczającej przestrzeni. Naruszamy ekologię w Układzie Słonecznym! Nie rozumiemy tego, ale to wszystko są zamknięte systemy, które wpływają na siebie nawzajem.

W pierwszej kolejności my, Słońce, Księżyc. Są to bliskie sobie, wzajemnie połączone systemy (choć wydaje nam się, że są tak odległe), że mogą po prostu mieć miejsce nieprzewidywalne konsekwencje, przy czym bardzo szybko. Powinniśmy to wszystko przemyśleć.

Ale do tego potrzebujemy innych polityków i innych przywódców, innego zarządzania Ziemią. Spójrzcie, o czym oni myślą! Tylko jakby usunąć jeden drugiego z miejsc, panować przez rok lub dwa i z tego powodu są gotowi poświęcić cały dobrobyt ziemian. Nie wyobrażam sobie, jak to opisać, aby dotknąć ludzkich serc. Ale gdyby ludzkość zapragnęła, to zaprowadziłaby porządek.

Pytanie: Dlaczego ludzkość tego nie chce?

Odpowiedź: Nie chce być tego świadoma. Zamyka oczy. Ale teraz mogą nastąpić takie ciosy…

I będą cały czas narastać. Definitywnie.

A jeśli znajdą antidotum na tego wirusa, to będzie jeszcze gorzej. Kolejne antidotum – i jeszcze gorzej i tak dalej.

Pytanie: Ale czy jest Pan przeciwny szukaniu antidotum?

Odpowiedź: Nie, nie jestem temu przeciwny, uważam, że to głupota. Dlatego, że tym nic nie zrobisz. Po prostu cały czas podążasz po tej samej drodze błędów i upadków. Lecz nie tym należy się zająć. Należy sobie uświadomić źródło nieprawidłowego stosunku do siebie, do natury, do ludzi i wtedy wszystko się ułoży.

Komentarz: Ludzkość zajmuje się poszukiwaniem środków, aby zatrzymać topnienie lodowców itd.

Odpowiedź: A po co? To nie te środki – mechaniczne! Nic nie może zostać rozwiązane na tych samych poziomach! Zawsze trzeba wznieść się na wyższy poziom. Jak mówił Einstein: „Chcesz coś naprawić? Należy podskoczyć wyżej stołu, jeśli chcesz wylądować na stole”.

Pytanie: Tak, ale jak ludzkość może to zrozumieć?

Odpowiedź: Niech posłuchają kabalistów. Mówimy w absolutnie rozsądny, zdrowy, empiryczny sposób, staramy się wszystko wyjaśnić.

Komentarz: Do ich umysłów nie wejdzie to, co sprawiłoby, że ludzkość zbliży się do siebie…

Odpowiedź: To największa siła natury. Ponieważ w ten sposób wyrażamy na ludzkim poziomie i staramy się, aby natura stała się maksymalnie integralna. Natura zaczyna się równoważyć na wszystkich pozostałych poziomach.

Przecież, jaka jest przyczyna całego problemu? Taka, że wszystko wychodzi z równowagi. A jeśli ludzie na swoim poziomie zaczną tworzyć tę równowagę – a my już dawno nie jesteśmy w równowadze, co widać po naszych wzajemnych relacjach – to wówczas wszystkie pozostałe części natury automatycznie zaczną dochodzić do równowagi.

Pytanie: I co wtedy się stanie? Wirusy, które przyszły uśmiercać, pomogą nam żyć?

Odpowiedź: Oczywiście! Wszystko zostanie zrównoważone. Wirusy będą działać normalnie, jak trzeba. W naturze nie ma nic złego. To my na naszym poziomie naruszamy harmonię interakcji między siłami natury i dlatego przejawia się ona na niższych poziomach właśnie w takiej formie.

Wulkany, huragany, wirusy – to wszystko są naturalne zjawiska, ale one zaczynają się manifestować już na poziomie zjawisk biologicznych. A potem będą również na poziomie ludzkim.

Oznacza to, że ludzkość nagle przestanie rozumieć, co robi, gdzie istnieje, jakby pod wpływem jakichś określonych narkotyków. I nie można nic zrobić z ludźmi.

Będą chodzić jak odłączeni i robić nielogiczne, koszmarne rzeczy. Komuś przyjdzie do głowy nacisnąć przycisk w elektrowni jądrowej…

Pytanie: Czy to oznacza, że problemy podniosły się do poziomu ludzkiego?

Odpowiedź: Oczywiście. One stopniowo podnoszą się z dołu, jak podnosi się woda i zalewa wszystkie poziomy naszego ludzkiego budynku.

Pytanie: Jest Pan człowiekiem nauk ścisłych, ale bardzo trudno jest Pana usłyszeć. Politycy Pana nie usłyszą. Do kogo więc Pan się zwraca?

Odpowiedź: Do narodów. Do polityków w ogóle się nie zwracam. Nic nie można zrobić, jak tylko uświadamiać ludzi. Nie polityków, oni są zaprogramowani przez naturę. To, czego ludzie chcą, to politycy realizują.

Należy życzyć sobie, aby ludzie zechcieli właściwych celów i wtedy politycy to zrobią. Politycy nic nie słyszą! Najważniejsze dla nich jest być u władzy. Jeśli usłyszą, że ludzie tego chcą, będą mówić i robić to, co chcą ludzie. Najważniejsze dla nich jest dowodzenie.

Pytanie: Co ludzie powinni teraz zechcieć, aby nagle zmienić polityków?

Odpowiedź: Ludzie powinni zechcieć być połączeni między sobą dobrymi więziami. Musimy pomyśleć o tym, co powinniśmy zrobić. Ponieważ, jeśli to będzie się rozwijać w naturalny sposób, egoistyczny, to oczywiście będzie źle. Musimy pilnie skorygować tendencję natury, obrócić ją w kierunku zgody, wzajemnego zjednoczenia. I wtedy wszystko się zrównoważy.

Nie schowamy się przed wirusami i innymi organizmami. To wszystko są biologiczne organizmy. Musimy to wszystko przekręcić w lepszą stronę. Jeśli obrócimy to w lepszą stronę, nie wyrządzą nam żadnej szkody. Przeciwnie, będą uczestniczyć z nami w innym rozwoju – cywilizacyjnym.

Komentarz: W kierunku życia.

Odpowiedź: Oczywiście. Wszystko zależy od człowieka.

Z programu TV „Nowości z Michaelem Laitmanem”, 03.02.2020


Kabała nie jest religią, tylko nauką

каббалист Михаэль ЛайтманKomentarz: Wielu ludzi patrzy na Kabałę, jak na religię. Inni uważają, że to sekta.

Odpowiedź: To znaczy, że po prostu nic nie wiedzą o Kabale.

Kabała to nauka, a nie religia. Po pierwsze, każdy może się nią zajmować bez względu na pochodzenie. Moi studenci, to przedstawiciele różnych narodów, żyją na wszystkich kontynentach. Jeśli spojrzysz na naszą poranną lekcję, to zobaczysz ludzi wszystkich narodowości.

Po drugie, Kabała nie zmusza człowieka do wykonywania jakichkolwiek czynności religijnych. Kabaliści nie mają żadnych fetyszy, świętych przedmiotów, obrzędów. Jest to po prostu poznanie wyższej sfery naszego świata i nic więcej. Nic więcej!

Kiedy to pojmujesz, zaczynasz odczuwać wieczność, doskonałość, wzajemne włączenie wszystkich we wszystko. Zaczynasz zmieniać swój światopogląd, swoje podejście do świata. Ta nauka cię kształtuje, czyni cię innym człowiekiem.

Z programu „Spotkania z Kabałą“ z Viktorią Bonia, 29.03.2020


Moje myśli na Twitterze, 19.04.20

1. Nie jestem w stanie zrozumieć poglądów wyższego, który myśli na innym poziomie, i dlatego nie zgadzam się z nim. Bez względu na to, jak bardzo sprawdzam swoje poglądy i poglądy wyższego, jestem coraz bardziej przekonany, że jego opinia nie jest dla mnie do przyjęcia, wydaje mi się nierozsądna, oderwana od rzeczywistości.

2. Ale po sprawdzeniu, że nie mogę się zgodzić i usprawiedliwić wyższego, zatrzymuję się

mówiąc: „Teraz zamierzam zaakceptować pogląd wyższego ponad swoim rozumem, pomimo sprzeczności z moim poglądem”. Właśnie dlatego, że jest to sprzeczne z moim zrozumieniem, akceptuję to wiarą ponad wiedzą.

3. Cieszę się, że mam możliwość tak postąpić. A jeśli nie mogę tego zaakceptować, to proszę wyższego, by dał mi siłę to zrobić, ponieważ idę wiarą ponad wiedzę przyjmując opinię wyższego. I rozumiem, że na dole pozostaje moja wiedza, a powyżej – wiedza wyższego, jedno ponad drugim.

4. To znaczy nie zastąpiłem mojej poprzedniej wiedzy, zrozumienia, postrzegania wiedzą, zrozumieniem i postrzeganiem wyższego, tak jak dzieci w naszym świecie akceptują opinię dorosłych. W duchowości pozostaję przy mojej opinii, a oprócz niej otrzymuję opinię wyższego i działam zgodnie z nim.

5. W ten sposób będę znajdować się w duchowej rzeczywistości. Moja sprawdzona opinia, z którą zostałem, nazywa się moją wiedzą. A opinia wyższego przyjęta przeze mnie, staje się moją wiarą. Ona jest ponad moim umysłem, ponieważ przyjmuję ją za prawdę, chociaż według mojego zrozumienia to jest nierealne.

6. Nie jest to zgodne z racjonalną logiką naszego świata, ale właśnie w ten sposób następuje duchowe wznoszenie i odkrywa się postrzeganie wyższego świata. Znajdujemy się w wyższej rzeczywistości, ale nie czujemy jej, ponieważ nie możemy nastroić się na postrzeganie duchowej rzeczywistości, Wyższego Świata.

7. I nawet jeśli na razie nie mogę odkryć Wyższego Świata, o czym mówią kabaliści, jestem wdzięczny, że pozwolono mi zblizyć się do niego. Cieszę się, że jestem wśród tych, którzy zmierzają do wejścia w duchowy świat – to już jest ogromny przywilej i osobisty prezent od Stwórcy.

@Michael_Laitman


Czas kobiecego przywództwa

W miarę jak świat budzi się do nowej rzeczywistości, coraz bardziej oczywista i nagląca staje się imperatywna rola kobiet, które muszą poskładać rozbite kawałki i odbudować społeczeństwo. COVID-19 uświadomił nam ten fakt jeszcze wyraźniej, zaczynając od najbardziej intymnego i podstawowego środowiska, jakie wszyscy znamy: domu. Dzięki nakazowi „zostań w domu” odkryliśmy na nowo, że postać kobiety w rodzinie jest najbardziej widoczna i wpływowa. Z domu, te same wartości emanują na wszystkiej dziedziny życia, w które zaangażowane są kobiety. Ta siła napędowa kobiecości, której nie można porównać z żadną inną, jest właśnie tym czego świat potrzebuje teraz, aby rozpocząć proces wychodzenia ze skutków pandemii.

Tydzień po tygodniu zamknięcia ujawniał centralne miejsce kobiecej siły w rodzinie, gdzie każdy członek czuł się całkowicie zależny od kobiety. Nawet jeśli mężczyźni pomagają w pracach domowych, większość ciężaru spada na barki kobiety. Teraz gdy ograniczenia nałożone z powodu pandemii są stopniowo znoszone, a ludzie wracają do swoich biur, nie można powiedzieć, że zacznie działać jak wcześniej. Nowe przemyślenia będą nam towarzyszyć w powrocie do świata znajdującego się poza domem, takie jak wrażenie niezwykłego poświęcenia i determinacji kobiet w życiu każdego człowieka, które odciskają się na każdej osobie i są szczególnie uznawane w czasach rozpaczy, którą planeta stara się teraz przezwyciężyć.

Świat jako Dom Ludzkości

Nic dziwnego, że najlepsze wyniki w ograniczaniu pandemii koronawirusa miały miejsce w krajach zarządzanych przez kobiety, co ostatnio podkreślano w światowych wiadomościach. Kiedy kobiety wezmą większy udział w kierowaniu naszym wspólnym globalnym domem, czyli całą ludzkością, niewątpliwie skorzystamy na tym, ponieważ będzie mniej wojen, mniej problemów i konfliktów, a także lepsza organizacja naszego świata w ogóle.

Każdy mężczyzna wie, że jeśli oczekuje dobrego rezultatu w praktycznie każdej sprawie w życiu, powinien konsultować się z kobietą w domu, ponieważ jest ona bardziej poważna i praktyczna niż on sam. To jest coś, co zaobserwowałem w wielu kulturach. Z nielicznymi wyjątkami, nawet w niektórych krajach, gdzie kobiety wydają się żyć w cieniu, to właśnie kobiety prowadzą i podejmują decyzje. To kobieta decyduje o tym, co dzieje się w rodzinie.

Gdyby więcej mężczyzn zrozumiało jak ważne jest słuchanie kobiet, gdy stajemy w obliczu wielopłaszczyznowych wyzwań, stan świata zmieniłby się na lepsze w sposobie w jaki prowadzimy nasze życie, w tym co zdobywamy i co stawiamy sobie za cel.

Cechy kobiet działające na rzecz społeczeństwa

Kobiety mają naturalny pociąg do organizowania świata tak jak organizują dom, aby wszyscy czuli się w nim komfortowo i dobrze. W przeciwieństwie do mężczyzn, którzy są bardziej podobni do dzieci, które lubią walczyć na podwórku ze swoimi przyjaciółmi, kobiety nie pozwolą, aby kłótnie i dziecinne zawody nadal dominowały tak jak do czasu uderzenia pandemii. Podobnie jak matka, kobiety są w stanie uporządkować wszystko w społeczeństwie i powstrzymać walkę i lekkomyślną rywalizację. A mężczyźni będą słuchać. Jest to porównywalne do skłonności dziecka do słuchania matki. Ona je urodziła, nakarmiła i wychowała, więc rozumie, jak je kontrolować. Zatem dlaczego nasz wspólny globalny dom nie powinien być administrowany tak samo jak nasze rodziny? Jeśli kobiety zjednoczą się w tym celu i będą działać rozsądnie, mądrze i zdecydowanie, nastąpi pozytywna zmiana.

Może pojawić się pewne uczucie, że kobiety niekoniecznie są gotowe i zdecydowane by objąć przywództwo nad światem w celu doprowadzenia do zmiany w takim stopniu, w jakim jest to konieczne, zwłaszcza w tym procesie uzdrawiania z pandemii. Dlatego też zasadnicze znaczenie ma podniesienie znaczenia ról, jakie kobiety powinny odgrywać we wszystkich społecznych dyskusjach na każdym możliwym poziomie.

Prawdopodobnie potrzebna jest również bardziej wspierająca męska siła, która pomoże zjednoczyć kobiety i utorować im drogę. Taka siła powinna stać obok kobiet, aby zachęcić je i utorować im drogę do zajęcia zasłużonego miejsca i objęcia przewodnictwa. Nie sugeruję, aby jedna część społeczeństwa musiała zastępować drugą. Każda z nich uczy się uzupełniać drugą.

Taka dynamiczna równowaga między płciami powinna wynikać ze zrozumienia, że my wszyscy, mężczyźni i kobiety, nie możemy wrócić do naszego poprzedniego, wadliwego sposobu życia. Stworzony przez nas stary świat wkrótce imploduje, a Koronawirus jest tylko pierwszym znakiem. Musimy wspólnie zbudować nowy świat, w którym wszyscy będą zaangażowani w pielęgnowanie dobrze prosperującego, a jednocześnie zrównoważonego społeczeństwa, w przeciwieństwie do schematu zanieczyszczania i zniszczenia.

Ta zmiana nie oznacza, że musimy wszystko rozebrać i zbudować na nowo, ale po prostu spojrzeć na przedsiębiorstwa i zaangażowania z nowej perspektywy: dla dobra naszych dzieci, całej ludzkości i całej natury. Kobiety mogą dostarczyć pożądaną wizję, aby określić konieczne decyzje. Innymi słowy, kobiety powinny określić priorytetowe cele, a mężczyźni będą je realizować. Dzięki tej wzajemnej współpracy powstanie wspólna płaszczyzna wsparcia i zrozumienia.

Źródło: https://bit.ly/2SHZdGf


Nie bójcie się koronawirusa

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Prosty człowiek boi się koronawirusa. On boi się, że zachorują jego krewni, bliscy, ukochani. On z obawą wchodzi do sklepu z dwiema maskami, nakłada je na twarz, kupuje produkty na tygodnie. Oto takie życie człowieka. Tym bardziej, że środki masowej informacji nakręcają nas.

Każdy to ma i ja to mam. Jak człowiek ma żyć, jak zachowywać się w tej epoce? Jak człowiek może dostosować się do tego wirusa?

Odpowiedź: A ty się uspokój, usiądź, nie ma co biegać. Człowiek w ogóle nie jest stworzony do tego, by biegać, jest stworzony do tego, by siedzieć. I pomyśl, jakie poza tym może być życie – w drugiej połowie XX wieku, którą stworzyliśmy sobie sami na własne nieszczęście. 

Istnieje nieco inne życie, kiedy zaczynasz rozumieć, dlaczego żyjesz i po co żyjesz. Nie po prostu biegasz, biegasz, biegasz, dopóki nie upadniesz i nie umrzesz. Nie wiemy, skąd przyszedł koronawirus. Nawiasem mówiąc, to w tej chwili nie ma dla nas znaczenia. Po prostu powiedzmy, że to dobra rzecz.

Pytanie: Czy to jest Pana rada dla zwykłego człowieka?

Odpowiedź: Tak. Wirus nas powstrzymuje. On mówi: „Zatrzymajcie się, ludzie! Ziemianie! Spójrzcie, co zrobiliście z Ziemią! Przecież niszczycie wszystko, na czym istniejecie. Wy już wykańczacie całą naturę, która was rozwinęła, stworzyła, wychowała i w której istniejecie”.

Nasz świat zmierzał w kierunku wojny światowej. Istnieją takie stany w życiu, nawet w indywidualnym życiu człowieka, kiedy wchodzi w ten stan i czuje, że wyjść już z niego nie może. To na pewno go doprowadzi, po prostu zaciągnie go w jakieś bardzo złe środowisko, bardzo złe sprawy i on już z tego wyjść nie może. W takim stanie znajdowaliśmy się.

Pytanie: Chce Pan powiedzieć, że wirus nawet uratował ludzkość przed wojną światową?

Odpowiedź: Zdecydowanie! Jestem tego absolutnie pewien, że gdyby nie ten wirus, to w najbliższej przyszłości zaczęlibyśmy zajmować się wojną.

Pytanie: To znaczy proponuje Pan teraz, byśmy byli wdzięczni wirusowi?

Odpowiedź: Koniecznie!

Komentarz: Wyobrażam sobie tego prostego człowieka. Rzeczywiście, wojna jest argumentem. I wszystko naprawdę zmierzało ku temu…

Odpowiedź: Szliśmy do tego! Nie mieliśmy innego wyjścia! Dlatego że my, egoiści, dochodzimy do stanu, w którym tylko wojna może nas uratować – odnowić rynki, odnowić coś jeszcze. I zaczniemy znów biegać i robić wszystko, gdy wszystko zniszczymy. I znowu to samo. Tylko tym zajmowaliśmy się.

Pytanie: Globalnie rozumiem tę kwestię. Ale jak żyć z wirusem?

Odpowiedź: Po pierwsze sam wirus jest globalny. To też jest niesamowite. Spójrz, natura lub Stwórca, co jest jednym i tym samym, jakie interesujące rzeczy ma w zapasie!

Komentarz: Tak. Złapał wszystkich.

Odpowiedź: Absolutnie! I tak spokojnie.

Komentarz: Przedtem wydawało się, że i pożary i wulkany, i erupcje, i huragany są gdzieś tam daleko. Dotyczyło to tych, którzy tam się znajdowali, innych nie dotyczyło. Nagle ten maleńki wirus… Każdego dotknął! Absolutnie każdego! I to jest zdumiewające!

Odpowiedź: I wszyscy się z nim zgadzają, wszyscy się zgadzają. Ktoś tam jeszcze mówił: „To nas nie dotyczy! Nas to nie obchodzi!” Jak tylko wirus przyszedł, natychmiast wszyscy usiedli i okazali gotowość.

Musimy więc zrozumieć szczególną misję tego wirusa. Nie ma co mówić o nim za dużo, należy mówić o sobie, a nie o nim. I nie jak chronić się przed tym, ale jak za jego pomocą możemy sami się przeobrazić – każdy i pomiędzy sobą.

Komentarz: Czyli siedzę zamknięty u siebie w pokoju ze swoją rodziną…

Odpowiedź: Więc pomyśl, dlaczego on zachowuje się w taki sposób – selektywnie. Posadził cię osobno w pokoju i teraz siedzisz ze swoją żoną, z dziećmi. Nie spotykałeś się z nimi już, nie wiem, od 10-20-30 lat.

Komentarz: Tak. 🙂 Z pewnością po raz pierwszy od dłuższego czasu.

Odpowiedź: A teraz możesz się dowiedzieć: “A jak ten ma na imię? A czym ty się zajmujesz? Ooo, już jesteś w piątej klasie! Ooo, ty już jesteś taki duży?” I tak dalej. Więc zaczniesz widzieć te dzieci i siebie, i żonę.

Komentarz: W rzeczywistości tak jest. Teraz nawet u mnie. Siedzę w domu po raz pierwszy od dłuższego czasu. Zwykle wpadałem tu na bardzo krótki czas.

Odpowiedź: Nieszczęśliwy człowiek! 🙂

Pytanie: No nie. I nagle siedzimy, żona siedzi… I tak nagle zaczęliśmy rozmawiać o życiu i w ogóle o tym, jak wszystko się dzieje. I zaczęliśmy dochodzić do tego, o czym Pan mówi – jak żyliśmy i jak będziemy żyć. Takie rozmowy zaczęliśmy prowadzić.

Mam jeszcze pytanie o strachu, który nieuchronnie istnieje w człowieku. Jaką radę mu Pan da? Jak pracować z lękiem przed zarażeniem, zarażeniem innych?

Odpowiedź: A czy nie przychodziły inne wirusy i nie było tak samo? Czy ludzie nie umierali z powodu grypy czy czegoś innego? Nie mówiliśmy o tym po prostu, ponieważ przyzwyczailiśmy się, że co roku umiera jakaś liczba ludzi. I co?

I dzisiaj też, jaki procent wszystkich?! Ja do tego mówię, że wywołujemy panikę w absolutnie naturalnych przypadkach.

Pytanie: Ale niech Pan mi powie, to wygląda na jakiś wyższy rozum, który naciska na nas wszystkich.

Odpowiedź: Tak, oczywiście.

Komentarz: To naprawdę coś z góry. Logicy mówią, tak jak Pan mówi: grypa i wypadki drogowe – wszystko to zabiera tysiące razy więcej żyć! I jednocześnie oni też siedzą w domu. Oni piszą o tym, a jednocześnie to w nich siedzi! Wirus w nich siedzi! Co to za wyższe sterowanie? Czego on chce?

Odpowiedź:  To nie przez wirusa przenosi się do mnie. To przekazuje się do mnie przez mózg, poprzez wewnętrzne odczucia! To taki wirus. On pracuje w naszych mózgach i w sercach. I dlatego odnosimy się do tego inaczej. Ale co tu jest? Wypił pół butelki wódki i poszedł, zapomniał.

Ale nie, już tak nie jest. I zaczynając od czołowych liderów, prezydentów i tak dalej i do tych, którzy pracują, dosłownie sprzątają ulice, wszyscy-wszyscy skłaniają się przed nim. To nie dlatego, że wirus tam kogoś zainfekował lub zabił.

Pytanie: Czy to nie media rozkręcają?

Odpowiedź: Nie! Im się tak wydaje, że oni to robią. Istnieje dzisiaj wiele teorii spiskowych o tym, skąd to przyszło, i Internet, już sobie wyobrażam, jak pełen jest tego.

Komentarz: Zapchany całymi tymi bzdurami, zapchany! Tyle teorii, Pan nawet sobie nie wyobraża. A Pan jednak uważa, że jest to celowe…

Odpowiedź: Celem tego jest porządne wstrząśnięcie ludzkości. Wiesz, to tak jak z dzieckiem. Wstrząśniesz nim, by ono: „O!”. Wytrąciłeś z niego trochę tej głupoty i teraz ono może myśleć, słyszeć cię i postępować inaczej.

Komentarz: Przy czym każdego. I to jest niesamowite! Od prezydenta do sprzątacza.

Odpowiedź: Tak. I dlatego bardzo się cieszę. Wiesz, „Szczęśliwy jest ten, kto był na tym świecie w tych brzemiennych w skutki chwilach”. Tak więc znajdujemy się razem z Panem w brzemiennych w skutki chwilach! Jest to bardzo poważna przebudowa świata! Mam nadzieję, że będzie to ideologiczna przebudowa, a nie jakaś finansowa, psychologiczna. To jest właśnie duchowa przebudowa, kiedy świat zaczyna myśleć: dlaczego i w ogóle po co istniejemy?

Pytanie: Czy świat się zmieni, czy zapomni o tym, jak zapomniał o wszystkim innym? Nawet drugą wojnę światową, takie katastrofy…!

Odpowiedź: Wszystko, co dzieje się na poziomie materialnym, zapomina się przez okres maksymalnie stu lat. Maksymalnie!

Pytanie: Czyli to też zostanie zapomniane? Wirus też zostanie zapomniany?

Odpowiedź: Jeśli mu pozwolimy, zostanie zapomniany.

Pytanie: Czyli nie wolno na to pozwolić, tak?

Odpowiedź: Nie! Musimy zrozumieć, że w ogóle to nie jest wirus. To jest dobro, wyższe dobro, miłosierdzie, które pokazuje nam, jaki okropny świat stworzyliśmy i jak w zasadzie cierpimy w nim, i jak bardzo otępieliśmy, że jesteśmy po prostu niewolnikami! 

Rano biegnę do swojego samochodu, uruchamiam go, w tych korkach za około dwie godziny docieram do pracy, pracuję, by zatankować ten samochód i wrócić do domu. Kiedy wieczorem wracam do domu, zdążam obejrzeć jakiś idiotyczny program telewizyjny. 

I jutro znowu to samo i moja żona. A gdzie są moje dzieci – w ogóle nie wiadomo, gdzie i co, w jakich kółkach, za które płacimy, aby pracować, a pracujemy po to, aby płacić za te kółka, i tak dalej. To w ogóle koszmar! Koszmar, co się dzieje! Wszystkie te kredyty hipoteczne!

Komentarz: Czyli takie błędne koło, chomik w kołowrotku – cały czas.

Odpowiedź: Specjalnie stworzyliśmy sobie taki świat. A teraz jednak zastanówmy się, jak go zmienić. Wirus nam w tym pomoże. Niech wirus nam w tym pomoże!

Pytanie: Czyli niech wirus nam w tym pomoże. I zostawić wszystkie strachy, mówi Pan?

Odpowiedź: Nie powinno być żadnych strachów. Powinien być tylko jeden strach: abym właściwie wykorzystał obecną chwilę. To wszystko.

Pytanie: Wyciągnął właściwe wnioski, tak? 

Odpowiedź: Tak. A prawidłowy wniosek jest bardzo prosty: myśli. Myśli! Zastanówmy się, dlaczego żyjemy, jak w inny sposób możemy zbudować nasze życie. Widzimy, że jakiś przeklęty wirus nagle może uczynić z nas takich spokojnych ludzi: będziemy siedzieć w domu, nie będziemy się szarpać, nie potrzebne są nam miliardy, one stopniowo teraz znikną, dzięki Bogu, niewiele z nich pozostanie i tak dalej. I niczego nie potrzeba.

Przecież wymyśliliśmy wszystkie te pieniądze, wszystkie te bogactwa, to wszystko po to, aby chwalić się przed innymi w naszym nieskończonym egoizmie. Nastawmy się teraz inaczej. I dzisiaj jest to możliwe. Jeśli wirus by działał jeszcze przez wystarczającą ilość czasu, oczyściłby nas wszystkich, to co zrobilibyśmy? Spójrz: miliardy ludzi – z czego oni będą żyć po wirusie?

Pytanie: Niech mi Pan powie – z czego? Teraz wszystkie firmy upadną, ludzie nie chodzą do pracy.

Odpowiedź: Oczywiście padną! Widzisz, samoloty są na ziemi, statki w portach, nie ma czym handlować, co robić? I nie są potrzebne! Zabezpieczymy się wszystkim, co niezbędne, i to wszystko. I wszystko będzie spokojnie.

Pytanie: Czyli tak dojdziemy do zdrowego jedzenia, do zdrowych relacji. Czy to jest możliwe?

Odpowiedź: Oczywiście możliwe. A dlaczego nie? Jeśli tylko wirus nie zniknie. A bez niego na pewno powrócimy. Obowiązkowo. Musimy więc zamiast wirusa zrobić sobie poważne pranie mózgu i dojść do normalnego stanu.

Komentarz: Kiedy Pan mówi „wirus nie zniknie” – oznacza to pranie mózgu, aby…

Odpowiedź: Żeby to, co nas trzyma dzisiaj i nawet  o wiele-wiele razy więcej niż to, pozostało w nas. Abyśmy zrozumieli, że należy żyć dla naszego dobra. A to oznacza, że chcę żyć ze względu na stan, w którym będę istnieć wiecznie. To może nas przekonać. W trakcie tego życia zajmowaliśmy się tylko tym, że tak naprawdę uciekaliśmy, uciekaliśmy od tego pytania o śmierci. Wirus daje nam teraz inny stan: a przed śmiercią nie uciekaj, i tak nigdzie nie uciekniesz. Zróbmy tak, aby pokonać ten wyimaginowany kres śmierci. My możemy to zrobić, to jest możliwe – bycie nieśmiertelnym. I wirus nam w tym pomoże.

Pytanie: A jak być nieśmiertelnym?

Odpowiedź: Należy podnieść się ponad nasz egoizm, on nas uśmierca! Ten egoizm nie oznacza, że po prostu chcemy popisywać się przed sobą nawzajem i być silniejsi, mądrzejsi od innych i tak dalej. Ten egoizm nas ogranicza, daje nam tylko ograniczone postrzeganie świata poprzez nasze ciało. Więc poczujmy świat poprzez naszą wewnętrzną strukturę – naszą duszę. I wtedy ujrzymy zupełnie inny świat – nieskończony, wieczny, doskonały.

To nic nie ma wspólnego z religiami. Po prostu sami poczujmy, w jak bardzo doskonałym i wiecznym świecie żyjemy. Nauka Kabały o tym mówi. Ona nie opowiada się za żadną religią, za niczym. Ona po prostu rozwija duszę człowieka. I dzięki temu możemy stać się naprawdę szczęśliwi.

A wszystkie te miliardy – one i tak wszystkie znikną. I człowiek nie będzie potrzebował więcej niż zwykłe, normalne, zdrowe jedzenie, normalne ubrania, normalną rodzinę. To wszystko jest naprawdę bardzo proste: tylko nie pracuj po to, aby wyrzucać. Pracujemy – żeby wyrzucić, pracujemy – żeby wyrzucić. Dlatego że sąsiad ma już nowy samochód, a ja mam jeszcze stary i tak dalej. Właśnie to wszystko powinniśmy usunąć.

Mam nadzieję, że dzięki naszym materiałom w Internecie ludzie poczują, że taki stan można osiągnąć. A natura ze swej strony nam w tym pomoże. Ponieważ w przeciwnym razie dojdziemy do unicestwienia.

Natura pomoże i wirus nas nie opuści.

Z programu TV „Nowości z Michaelem Laitmanem”, 18.03.2020


Jak przezwyciężyć lęk związany z koronawirusem

Jeśli wykorzystamy czas oblężenia przez koronawirusa, aby dowiedzieć się na czym polega jego rola w planie natury, by wychować ludzkość do pełnego i harmonijnego połączenia, a także, jak się okazało, by pokazać nam wadę naszego wzajemnego egocentrycznego podejścia do siebie, wtedy będziemy mieli solidne podstawy do przezwyciężenia lęku spowodowanego tą pandemią.

Mam nadzieję, że dobrze wykorzystamy erę koronawirusa, w którą wkroczyliśmy zdając sobie sprawę, że nasza mądrość jest ograniczona, a ​​mądrość natury jest ogromna, i że właściwie postąpimy dostosowując nasze podejście do zasad działania natury.

Przezwyciężenie lęku związanego z koronawirusem wymaga stawienia czoła obawom, że wirus zostanie tutaj na zawsze, że powinniśmy nauczyć się przed nim chronić, że dość skomplikowane będzie znalezienie leku, i że po znalezieniu rozwiązania dla pandemii możemy nagle odkryć nowego wirusa, nawet bardziej szkodliwego, który może być mutacją obecnego koronawirusa, na którego nie byliśmy przygotowani.

W jaki sposób uświadomienie sobie tych obaw może pomóc nam pokonać lęk związany z koronawirusem?

Mówienie o tych obawach nie powinno być żadnym problemem. Zamiast odwracać uwagę od tych obaw, jeśli podkreślimy ostateczne rozwiązanie ponad wszystkimi obawami: czyli że wykorzystując ten okres, aby pozytywnie się ze sobą połączyć poprzez poszukiwanie sposobu, w jaki możemy zmienić działania z ciągłego czerpania korzyści dla siebie, na rzecz korzyści dla innych – obudzimy pozytywną siłę natury: połączenia, miłości i obdarzania. A siła natury ma moc „zdezynfekować” wszystko.

Myślenie o tym, jak pomóc innym jest kluczem do przezwyciężenia lęku

Pomyśl o tym: jeśli przestalibyśmy martwić się o siebie i skoncentrujemy się na innych – w jaki sposób im pomóc, przyczynić się do zadziałania na ich korzyść i podnieść ich nastrój – nie zostałoby w nas „przestrzeni”, w której moglibyśmy niepokoić się o siebie. Co więcej, w rzeczywistości bylibyśmy chronieni przed wirusami i innymi szkodliwymi siłami, ponieważ one wszystkie przywiązują się do egoistycznej troski o własne korzyści.

Krótko mówiąc, stając się bardziej troskliwi i odpowiedzialni za innych, stajemy się bardziej podobni do natury. Zatem najlepszym możliwym wykorzystaniem naszego czasu podczas tej pandemii byłoby dostrojenie się do innych, przestawienie naszych wewnętrznych pokręteł z czerpania korzyści dla siebie na korzyści dla innych, a następnie pozytywne połączenie stanie się faktem, jako rezultat przywrócenia równowagi z naturą. Odczujemy to, jako harmonię, szczęście i pokój w naszym życiu.

Musimy zrozumieć, że nie jesteśmy na pozycji dowodzących – natura jest

Naszym głównym problemem jest to, że nie widzimy, jak wszystko jest kontrolowane przez naturę, że natura jest ustaloną myślą i planem, i że jesteśmy częściami rozwijającymi się zgodnie z procesem, który dla nas stworzyła. Przeciwnie, wierzymy, że to my mamy wyjątkową wiedzę i intelekt.

Gdybyśmy uważali zgodnie z prawdą, że nasza percepcja jest ograniczona, i że przyroda jest kompletna – że natura stworzyła, rozwija nas i wychowuje – to nie mielibyśmy innego wyboru, jak uznać jej wyższość. Chętnie obserwowalibyśmy wówczas ostateczne, integralne prawo natury – wzajemnego powiązania, uznawania potrzeb innych i odpowiedzialności między wszystkimi jej częściami, podobnie jak funkcjonują komórki i narządy w organizmie.

Jeśli będziemy przestrzegać takiego prawa, doświadczymy pozytywnej reakcji natury: równowagi, harmonii, pokoju, miłości, jedności i szczęścia.

Jeśli nie powielimy integralności natury w relacjach międzyludzkich, będziemy odczuwać coraz więcej negatywnych skutków na skalę osobistą, społeczną i ekologiczną. Mogą się objawiać w różnej postaci, począwszy od wirusów, zmian klimatu i klęsk żywiołowych po wojny, ksenofobię i niepokoje społeczne, a także coraz częstsze przypadki lęku, depresji, stresu, nadużywania narkotyków, samobójstw i wielu innych negatywnych zjawisk.

Mam nadzieję, że dobrze wykorzystamy erę koronawirusa, w którą wkroczyliśmy zdając sobie sprawę, że nasza mądrość jest ograniczona, a ​​mądrość natury jest ogromna, i że właściwie postąpimy dostosowując nasze podejście do zasad działania natury.

Źródło: https://bit.ly/3frNW6s


Czego chce od nas Natura

Wydawać się może, że upłynęła wieczność, ale w ciągu kilku tygodni diametralnie zmienił się cały świat, budząc pytania egzystencjalne i na temat poszukiwania w nas duszy. Co zrobiliśmy, że Natura wypuściła na nas tego wirusa COVID-19, który sparaliżował naszą planetę? Czy jest coś poza noszeniem maski, co osobiście mogę zrobić, aby zakończyć tę mękę? Weźmy chwilę z naszego teraz mniej zajętego życia, by zastanowić się nad sytuacją. To co odkryjemy, to fakt, że dostaliśmy ten oddech właśnie na taką kontemplację.

Żyję w tym świecie i mam wpływ na wszystko, co się dzieje. W każdej chwili mam wpływ na moje najbliższe otoczenie, ale również na to bardziej odległe. Każdy z nas tworzy zmiany w całym systemie Natury, ponieważ jest on globalny, integralny i sferyczny. Jest to system połączony wszystkimi swoimi częściami i zmierzający w kierunku wszechstronnej równowagi. Kiedy zakłócamy jego równowagę, to brak równowagi przejawia się we wszelkiego rodzaju zjawiskach, takich jak obecna pandemia. W pewnym sensie można powiedzieć, że wszystko, z czym mamy do czynienia ze strony Natury, jest w rzeczywistości reakcją systemu na nasz dobry lub zły stosunek do niej.

Jak mogę to odnieść do samego siebie, siedząc w domu i nie mając pojęcia, co stanie się z moją pracą, moimi dziećmi, moją przyszłością? Jak moje życie osobiste może wywierać wpływ na system? Każdy mijający dzień nigdy nie powróci, więc przed zaśnięciem warto zrobić bilans tego jak minął mój dzień, co zrobiłem, czy kogoś skrzywdziłem? Czy moje czyny i myśli przyczyniły się do harmonii, czy wręcz przeciwnie? Powinienem prowadzić codzienny bilans swojego życia.

Kiedy, broń Boże jesteśmy dotknięci poważną chorobą lub stratą, na powierzchnię wypływają myśli i dusza szuka odpowiedzi na to, co dzieje się w życiu i pytamy, dlaczego ja? Dziś ten cios koronawirusa spadł na nas wszystkich – niezależnie od statusu, pochodzenia czy stanu konta w banku – i uruchomił nasze zbiorowe poszukiwania duszy.

Odkupienie planety

Wydaje się, że Natura mówi nam teraz, iż najlepszą dla nas rzeczą jest pozostanie w domu bez zbliżania się do nikogo, dopóki nie zrozumiemy jak właściwie współpracować. Jesteśmy zmuszeni patrzeć na życie, które zbudowaliśmy dla siebie, na ten rodzaj świata, który stworzyliśmy; na sposób w jaki odnosimy się do siebie nawzajem, na nasz wzajemny brak rozwagi; na to jak zniszczyliśmy planetę, w całkowitej opozycji do integralnego systemu Natury, gdzie każda część przyczynia się do dobrobytu całości, i na to jak ziemia reaguje w samoobronie.

Natura żąda, aby ludzkość osiągnęła pełną integrację, aby odczuwała i postrzegała kolektyw. Dlaczego? Ponieważ w takim stanie upodabniamy się w formie do samej Natury i właśnie takiej zgodności potrzebujemy, aby idealnie współgrać z systemem. W rzeczywistości jest to kolejny poziom w ewolucji ludzkości. Bez względu na to czy jesteśmy tego świadomi, czy nie Natura nie będzie na nas czekać i zmusi nas do wzajemnej rozwagi. Wszyscy byliby szczęśliwi mogąc zrzec się tej ery koronawirusów, ale na stole nie ma tej opcji.

Dlatego kluczowym pytaniem w naszych osobistych poszukiwaniach duszy powinno być: Czy rozumiem, że muszę rozwijać w sobie miłość do wszystkich, aby naprawić załamanie globalnego systemu? Bez rozwinięcia przez każdego z nas tego poczucia osobistej odpowiedzialności i miłości w sobie, nie jest możliwe, aby zacząć właściwie dbać o każdego z nas i osiągnąć potrzebną nam zbiorową spójność.

Oczywiście, każdy z nas osobiście nie może kochać ośmiu miliardów ludzi, całej ludności świata, a nawet mieszkańców swojego własnego kraju. Czasami nie potrafimy dogadać się z członkami własnej rodziny. Jest to jasne, naturalne i zrozumiałe, ale nie oznacza to, że nie mogę o to prosić. Każdy z nas musi prosić o moc miłości. Od kogo? Od Natury, najwyższej mocy, która łączy całą rzeczywistość w jedno. I dlaczego rzeczy są zorganizowane w taki sposób? Abyśmy świadomie zwracali się do tej nadrzędnej siły, uczyli się ją poznawać, używali wolnej woli i domagali się połączenia w jedną całość, poprzez wzajemną miłość. Wtedy osiągniemy całkowitą harmonię z Naturą.

Źródło: https://bit.ly/2SxTbaV


Czy wirus może pozostawić złe konsekwencje?

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Czy wirus może pozostawić złe konsekwencje? Jak powinna zareagować ludzkość, aby później nie było źle?

Odpowiedź: Niczego złego po wirusie nie będzie. Mam nadzieję, że on nas wyleczy.

W rzeczywistości, jak pisał Rabasz, będzie to uzdrowienie, a nie choroba. Wirus wyleczy nas z egoizmu, podniesie nieco wyżej, oczyści, da możliwość bardziej poprawnie spojrzeć na siebie, abyśmy nie byli takimi egoistami, tak złymi w stosunku do siebie.

Dlatego po wirusie życie będzie o wiele łatwiejsze, znacznie lepsze. Myślę, że wkrótce to zobaczymy. Ale nie w ciągu najbliższych kilku miesięcy. Tak szybko to nie nastąpi.

Z lekcji w języku rosyjskim, 22.03.2020


Żegnaj świecie fantazji

Nie, nie wrócimy do normalnego życia. W najlepszym przypadku go zaczniemy. 

Za wcześnie świętować zwycięstwo. Wirus nie ustąpił. Spiesząc się, by wydostać się z uwięzienia, ryzykujemy wpadnięcie w pułapkę. Przecież ten kryzys ma cel, epidemia uderza w nas nie tak po prostu — ona ukierunkowuje  ludzkość. A próba przebicia się z powrotem, wbrew tendencji rozwoju, będzie nas drogo kosztować. Znacznie drożej niż samoizolacja. 

Przede wszystkim wcale nie osiągnęliśmy zwycięstwa nad chorobą. Nawet nie zbadaliśmy jej jak należy i ona zadziwia nas wciąż każdego dnia. Można tylko zgadywać, jak wirus będzie dalej się zachowywał. 

W tych warunkach powrót do naprawdę niezbędnych obszarów działalności jest częściowo uzasadniony. Jednak domowe odseparowanie od siebie jest wciąż najbezpieczniejszą strategią. Tak przynajmniej ograniczamy swoją naturę, swój niewyczerpany pociąg do zepsucia wszystkiego, co napotykamy.

Rozumiem rządy, które wprowadzają złagodzenia, aby ratować gospodarkę przed gwałtownym spadkiem, biznes przed bankructwem, obywateli przed bezrobociem, plony przed rozkładem. Ale w rzeczywistości nie jesteśmy na to gotowi, i jak sądzę w nadchodzących tygodniach zobaczymy negatywne rezultaty naszego pośpiechu. 

Koronawirus odejdzie dopiero wtedy, gdy nauczymy się jego społecznych lekcji. 

Nie wiem, czy powiedzą nam o wszystkich komplikacjach i czy zwykli ludzie będą mogli spojrzeć na ogólny obraz, bez retuszu ze strony cenzury i politycznego ogłupiania.

Oczywiście wszędzie będzie inaczej. Ale tak czy inaczej, sytuacja naciska na nas z obu stron: nie możemy dalej siedzieć w domu i nie możemy powrócić do lekkomyślności z poprzedniego życia. Tak, jakbyśmy byli wyciskani i przepychani przez wąską stresową gardziel do czegoś nieznanego. 

A nam wydaje się to, jak wybór najmniejszego zła.

Mogło być inaczej. W ideale powszechną izolację najlepiej byłoby kontynuować do tej pory, dopóki nie znajdziemy medycznego i społecznego rozwiązania problemu. I jeśli pierwsze rozwiązanie dotyczy systemu opieki zdrowotnej ze wszystkimi jego partnerami, to drugie odnosi się przede wszystkim do nauki Kabały. Właśnie ona daje jasną odpowiedź na głębsze i obszerne kwestie związane z epidemią. Wszystkie inne nauki badają naturę z ludzkiego punktu widzenia. Kabała studiuje Naturę w oderwaniu od naszych egoistycznych pojęć.

Moje myśli nie są waszymi myślami” 

Natura wszelkimi środkami kieruje nas do integracji, do jedności, do wspólnego systemu, w którym nie ma ani liderów, ani niedouczonych. Powoli zaczynamy to rozumieć, ale nadal nie bierzemy pod uwagę intencji Natury, próbując przezwyciężyć te wyzwania, które ona stawia przed nami. Właśnie dlatego koronawirus nie odejdzie tak łatwo. 

Szkoda, że bezczynności podczas przymusowej kwarantanny nie używamy z korzyścią – na zapoznanie się z pomysłami i planami Natury. Dany nam przez nią czas mógłby stać się najowocniejszym okresem… Ale kurczowy pęd z powrotem w przeszłość przesłania nam oczy. I dlatego nie będę zaskoczony, jeśli po pewnym czasie ponownie będziemy musieli rozejść się po domach. 

Koronawirus w rzeczywistości wskazuje nam nasze miejsce: oddziela od siebie i jednocześnie łączy wspólnym nieszczęściem. Oddzieleni teraz „próżniowymi powłokami”, moglibyśmy pomyśleć o tym, czym wypełnić tę próżnię, aby się połączyć, nie zarażając innych. Więc zagłębmy się trochę mocniej w kwasy nukleinowe i powłoki białkowe.

Prawdziwym uzdrowieniem z nieszczęść ludzkości będzie naprawa naszych stosunków. I w tym celu właśnie stworzono wszystkie warunki: między nami zostały zerwane wypaczone więzi konsumpcyjnego społeczeństwa i pozostało nam „tylko“ zastąpić je ciepłem naszych serc. Może nie od razu, ale przynajmniej poruszyć się w tym kierunku. 

Jednak my jak zwykle nie doceniamy darów Natury i przeceniamy jej cierpliwość… 

A ona już więcej nie czeka, ona żąda. I z czasem oczyści wszystko – wszystkie sfery ludzkiej działalności, które nie są niezbędne życiowo. Koronawirus, jak i kolejne globalne wyzwania, to dźwignie do odwrócenia ludzkości z głowy na nogi. Wszystkie one torują drogę do globalnej ludzkiej wspólnoty. Nieprawidłowe relacje między nami tylko zaostrzają nacisk Natury, nasilają chorobę, a prawidłowe relacje wręcz przeciwnie – neutralizują ją. W rezultacie możemy zbliżyć się tylko w tym, co nie szkodzi integralności. Reszta terytorium zamieni się w „pole minowe”. 

Co straciliśmy, i co znaleźliśmy 

Nadszedł czas na przemyślenie. Wszystkie obietnice i zachęty minionej epoki, wszystkie jej „cudowne” możliwości ukazują się dzisiaj, jako oszukańczy zestaw szablonów i kłamstw.

Ona wywyższała marginalne i uniżała wielkie, uczyniła nasze życie bezsensownym i zamieniała je w kołowrotek dla gryzoni. 

Dość! Wyrośliśmy z tego karcianego królestwa. Żegnaj, „iluzoryczny” świecie. Wszystkie twoje „cuda” były fałszem, samooszukiwaniem, talią oznaczonych kart. 

Wciąż jesteśmy wzywani z powrotem, nadal zapraszani do cofnięcia się do dzieciństwa: „Dołóżmy starań, aby powrócić do Krainy Iluzji…” Nie wrócimy. Nie możemy ponownie wcisnąć się, wpasować w tę iluzję. Ona i tak pęknie w szwach.

I niech tak będzie. Nie warto jej opłakiwać. Mamy zupełnie inną przyszłość – z ogromnymi horyzontami możliwości, z nierozerwalnym połączeniem serc, z nieskończonym potencjałem ludzkiego rozwoju. Za czterema ścianami, w których spędziliśmy kilka tygodni, pluska ocean, czekający na odkrycia i przełomy. Wspólne odkrycia. Wspólne przełomy. 

Trzeba tylko nauczyć się żyć w równowadze między nami i Naturą. A ta lekcja już się rozpoczęła. Zmieniamy się sami o tym nie wiedząc. Koronawirus, podobnie jak program aktualizacji, pobrał się na wspólny komputer, w ludzkość i zaczął już w nim pracować. 

Dlatego, skoro już wracamy w świat poza oknem musimy to robić z myślą o przyszłości, a nie przeszłości. Do permanentnego kryzysu ciągnie nas chory egoizm, a nie zdrowy rozsądek. Mamy za sobą ślepy zaułek. A przed nami przemiana: odtąd ważne jest, aby człowiek nie tylko sam się nie zaraził, ale także nie zarażał innych. Zarażał nie po prostu wirusem – ale pogonią za przeszłością. To właśnie taka wzajemna troska uchroni nas przed chorobą. Właśnie w ten sposób rozwija się wspólna odporność. 

Alternatywa jest przerażająca. Zwykła konkurencja ludzi, firm, krajów ciągnie nas na dno, w tych konfliktach nie będzie zwycięzców. Wplątując się w gospodarcze i ideologiczne konflikty, ludzkość stacza się w dół, jak kłębek nierozwiązywalnych globalnych sprzeczności – poprzez wstrząsy prosto do wojny światowej.

Albo dorośnie. Przecież iluzoryczne królestwo i tak się rozpadnie. Na oczach traci siłę, spryt, wpływy. W rezultacie pozostanie z niego jedynie szkielet pilnych potrzeb, na którym będziemy musieli stworzyć nowy system społeczny – równoprawny, opiekuńczy, sprawiedliwy, zrównoważony. Jak? Właśnie już teraz musimy o tym myśleć. 

Nasza dobra przyszłość polega na wspólnej trosce o siebie nawzajem, na odpowiedzialności społecznej, na wspólnocie interesów. Społeczeństwo powinno stać się silną rodziną, w której każdy jest cenny, kochany, szczęśliwy. Nie, nie tak jak u Orwella – ale naprawdę.

Natura nieuchronnie prowadzi nas do tego. „Musimy się uczyć” – ona mówi – musimy zbliżać się, dogadywać, wznosić ponad siebie do jedności. Pomagać sobie nawzajem. Współczuć. Kochać”. 

Nie traktujcie tego, jak moralizowania. Ja nie ubóstwiam Natury, po prostu ona jest czymś więcej niż myśleliśmy do tej pory. I dzisiaj celowo nałożyła na człowieka „koronę”, aby zademonstrować, jak bardzo on nie odpowiada roli jej „korony”. 

Bez żadnych rewolucji, bez Lenina na samochodzie pancernym obaliła „niewzruszone” fundamenty i otworzyła nam oczy: wszelkie zaburzenia równowagi są zakorzenione w naszych zepsutych stosunkach, wszystkie nieszczęścia wynikają z nieprawidłowych wzajemnych relacji między nami, wszystkie nasze sztuczne systemy kontroli i równowagi przestają funkcjonować. 

Co więc dalej? Dzisiaj potrzebujemy ponownego uruchomienia całej platformy społecznościowej, aby dostosować ją do Natury. Przecież w rzeczywistości ekologia społeczeństwa i ekologia środowiska to dwie strony tego samego medalu, jednego „systemu operacyjnego”, integralnego i wszechobejmującego.

Wierzę, że w najbliższej przyszłości zaczniemy „przetrawiać” te przesłania, godzić się z nimi i je akeptować. Nasz pociąg przechodzi na inne tory, nasz światopogląd zmienia perspektywę, nasz wzrok zmienia ustawienie ostrości. Nie tymczasowo – ale na zawsze. I im szybciej uświadomimy sobie, zrozumiemy te zmiany, tym łatwiej będzie nam budować nowe relacje społeczne i pracownicze, nową gospodarkę, nowe podejście do edukacji, nowe życie. 

Najważniejsze jest, aby iść w zgodzie z Naturą, nie ślepo podporządkować się jej, ale świadomie, celowo badając jej prawa. To już jest stopień Człowieka, a nie konsumenta, który filozofuje w wolnym czasie. Człowieka, a nie dogmatyka, dla którego wszystko jest jasne raz i na zawsze. Człowieka, a nie tej ubogiej, ograniczonej istoty, w którą wielu zmieniał poprzedni obraz życia. 

Jeśli sami nie zgodzimy się wrócić do przeszłości, Natura z radością otworzy nam drzwi do przyszłości.