O co grają Stany Zjednoczone

W środę prezydent Ukrainy, Volodymyr Zelenskyy, wystąpił przed Kongresem Stanów Zjednoczonych. Zelenskyy „błagał Stany Zjednoczone, aby „zrobiły więcej” poprzez wprowadzenie strefy zakazu lotów, dostarczenie dodatkowych samolotów i systemów obrony powietrznej oraz stworzenie nowego sojuszu bezpieczeństwa”. Wkrótce po przemówieniu prezydent Biden zadeklarował „800 mln USD pomocy w zakresie bezpieczeństwa”, w tym „800 systemów przeciwlotniczych Stinger, 100 dronów” oraz inne rodzaje broni i amunicji.

Amerykanie są bardzo ostrożni. Do tej pory nie przekazali Ukrainie myśliwców i nie pozwolili Polsce na przekazanie 28 samolotów MIG-29, argumentując, że może to doprowadzić do globalnego konfliktu, ponieważ Polska jest pełnoprawnym członkiem NATO. Pomimo prośby Zelenskiego, USA nie ogłosiły strefy zakazu lotów nad Ukrainą, aby uniknąć bezpośredniego konfliktu z Rosją.

Sądząc po wynikach, uważam, że jak dotąd Stany Zjednoczone postępowały właściwie. Wydaje się, że ich dane wywiadowcze dotyczące intencji Putina były prawidłowe, a analizy rozwoju sytuacji zdają się sprawdzać. Należy im się za to uznanie.

Obecnie Stany Zjednoczone zdecydowanie zyskują na tej sytuacji. Wraz ze swoimi sojusznikami w NATO wykańczają Rosję, wyczerpują jej siły militarne i zasoby, w wojnie, której nie może wygrać. Cel Ameryki jest prosty: pozbawić Rosję broni, amunicji i zapasów oraz uciszyć ją na długi, długi czas.

Nie sądzę, aby USA czy NATO planowały inwazję na Rosję lub zajęcie któregoś z jej terytoriów. Jest to raczej środek zapobiegawczy niż strategia ofensywy. USA już teraz kontrolują NATO. Gdy Rosja zniknie z globalnej gry o władzę, pozostaną tylko Chiny, a moim zdaniem Ameryka nie uważa Chin za zagrożenie militarne.

Nie jest tak, że Chiny nie chcą zdominować świata, bo chcą. Jednak Chińczycy z natury nie mają tendencji do agresywnej ekspansji. Chcą dominować dzięki swojej sile roboczej i nabywczej, a nie poprzez okupację militarną. Moim zdaniem, odniosą w tym sukces.

Najsmutniejszą częścią tej historii jest jednak naród ukraiński. Nikt się o nich nie troszczy, są mięsem armatnim w tej wojnie. Stany Zjednoczone wykorzystują ich do wyczerpania Rosji i pozbawienia jej potęgi, Rosjanie niszczą Ukrainę, chcąc udowodnić swoją siłę, aż w końcu nic z niej nie zostanie, a w międzyczasie Ukraińcy są masowo zabijani, a ich kraj niszczony.

W chwili obecnej Stany Zjednoczone nie są zainteresowane zakończeniem wojny, nie będą dopóki nie osiągną swojego celu: zniszczenia Rosji. Dlatego najprawdopodobniej będą nadal wspierać Ukrainę w takim stopniu, w jakim będzie to konieczne, aby mogła ona kontynuować walkę, ale nie wygrać. Jeśli Ukraina pokona Rosję, zanim armia rosyjska zostanie zlikwidowana, to USA nie osiągnie swojego celu. Dlatego ponury wniosek jest taki, że im dłużej trwa wojna, tym lepiej dla USA i NATO, a gorzej dla Rosji i Ukrainy.

Ta wojna, jak każda z resztą, jest straszna. Niestety, ludzkość nie uczy się w inny sposób. Wszystkie lekcje, jakie dostawaliśmy, przyswajaliśmy w bólu. Tak i teraz ludzkość otrzymuje bolesną lekcję: siła militarna nie wygrywa wojen.

Pomimo niewyobrażalnej przewagi w zakresie liczby żołnierzy, broni, wyszkolenia, zasobów i wszelkich innych aspektów militarnych, jakie można sobie wyobrazić, Ukraińcy nie tylko nie ustępują, ale stopniowo przechodzą do ofensywy. Walczą o swój kraj, a rosyjskie samoloty bojowe, czołgi i okręty wojenne nie są w stanie sprostać ich jedności i determinacji. Lekcja, jaką powinniśmy wynieść z tej wojny, jest taka, że w ostatecznym rozrachunku zwycięży solidarność i wzajemna odpowiedzialność; to są jutrzejsze narzędzia sukcesu. Szkoda, że za tę naukę trzeba płacić ludzkim życiem i cierpieniem.

Źródło: https://bit.ly/3ITXox3