Nie pozwolić sobie ochłonąć

каббалист Михаэль ЛайтманKongres w Sankt-Petersburgu. Lekcja nr 4

Musimy dojść do absolutnej więzi między sobą. Teraz zaczynamy już odczuwać, że jest to realizowane poprzez nasze wspólne działania. Pierwsza prawdziwa więź między nami daje nam poczucie wyższego świata. Ta więź będzie się nazywać dziesięcioma sfirotami kli (naczynia), a wspólne wzajemne odczucie, napełniające nas – światłem.

Utworzy się pierwszy parcuf, składający się z sfirot Keter, Hochma, Bina, Zeir Anpin, Malchut ze światłami NaRaNHaJ, w którym będziemy odczuwać wyższy, wieczny, doskonały, prawdziwy stan. I wtedy zrozumiemy, że obecny stan, w którym teraz istniejemy jak we śnie, jest nam dany po to, aby się od niego odbić, obudzić się i zacząć realnie działać. Aby to osiągnąć, musimy przeprowadzić wiele działań. Ale dla powstania dążenia do więzi między nami, nie wystarczy jednej naszej dziesiątki lub nawet grupy, składającej się z wielu dziesiątek.

Jeśli pragniemy, aby nasze duchowe potrzeby cały czas się rozwijały, abyśmy byli zobowiązani dążyć do siebie i do Stwórcy, to musimy stale karmić nasze pragnienia.

One nie mogą pojawiać się w nas same z siebie. Aby to osiągnąć, musimy wyjść na szersze warstwy rozbitego kli/naczynia, czyli do całej ludzkości, spróbować znaleźć wśród nich dodatkowe pragnienia, przyciągać ich do nas, aby w ten sposób pielęgnować w sobie dążenie do zbliżenia i wzrostu. Nie wolno nam zapominać o tym, inaczej „zwiędniemy”. Ludzie, którzy nie zajmują się rozpowszechnianiem poza swoją grupę, pozbawiają się bodźca do wzrostu. Zaczynają „przesiadywać” w miejscu, dopóki całkowicie nie stracą wspólnej chęci, a wtedy grupa się rozpadnie.

Dlatego w przechodzeniu od „ja” do „my” musimy pamiętać o rozszerzaniu . To może być kabała, może być integralne wychowanie i edukacja – obojętnie, jak to nazwać – najważniejsze, by była to nauka o prawidłowym połączeniu, naprawie tego wspólnego naczynia, jedynego pragnienia, które pierwotnie rozbiło się jeszcze przed ukształtowaniem się naszego świata.

Wiemy, że autorzy księgi Zohar zbierali się razem, aby pisać ją w stanie zjednoczenia, za każdym razem odkrywając w sobie taką nienawiść, że byli gotowi siebie zniszczyć. A to byli wielcy ludzie, znajdujący się w postrzeganiu Rosz świata Acilut. W ten właśnie sposób przejawiał się w nich podział naczynia wspólnej duszy.

Nie mieli innego sposobu rozpowszechniania, aby pomóc nam w naszej naprawie, jak tylko opisywać swoje duchowe postrzegania – i w tym też jest ich naprawa. W ten sposób wychodzili ze swojego egoizmu i za każdym razem kończyli pracę w absolutnej miłości. Dlatego udało im się opisać w księdze Zohar wysokie duchowe poziomy.

Jeśli odwołać się do innych kabalistycznych źródeł, to wszystkie one mówią tylko o jednym – o sprawach dotyczących zjednoczenia, regułach i prawach połączeń między ludźmi naszego świata, a następnie między duszami, aż do ujawnienia jednego naprawionego stanu.

Z 4 lekcji kongresu w Sankt-Petersburgu, 19.09.2014