Czy można zrozumieć „Talmud dziesięciu sfirot”?

каббалист Михаэль ЛайтманPytanie: Co powinno się stać, żebym w końcu cokolwiek zrozumiał z „Talmudu dziesięciu sfirot”?

Odpowiedź: Dla tego, żeby zrozumieć, o czym opowiada „Talmud dziesięciu sfirot”, trzeba odczuć te zjawiska wewnątrz siebie. One nie zachodzą gdzieś tam na Księżycu, w dalekim kosmosie, tu nie chodzi o jakieś tam zewnętrzne systemy. Cały świat, cała realność znajduje się w nas, we mnie, i ja powinienem wewnątrz siebie odczuć cały Wszechświat.

I jeżeli ja wyobrażam go sobie, to myślę o tym, jak go odczuć, jak mogę go zmienić i jak do mnie przychodzi wyższa siła, zmieniająca mnie. W taki sposób rozdzielam całą realność na siebie i na źródło, które mnie stworzyło, uformowało i wpływa na mnie, to jest Stwórcę.

We mnie jest pragnienie otrzymywać, a w Nim – pragnienie oddawać. Jego pragnienie oddziałuje na moje pragnienie, a moje pragnienie może pobudzić w odpowiedzi Jego pragnienie. I w ten sposób zaczynamy pracować razem, w tandemie, jak partnerzy.

Nie ma niczego oprócz tego. I wychodzi na to, że przyjaciele znajdują się wewnątrz mnie. To najbardziej bliskie mi właściwości i te części pragnienia, które ja odczuwam, jako samego siebie. Razem ze mną oni utworzą tą grudkę pragnienia we mnie, z której ja mogę zwrócić się do Stwórcy i kierować swoim losem.

A wszystkie pozostałe moje pragnienia muszę naprawić i też przyłączyć do tej grudki, dopóki cały nie włączę się we wzajemną pracę ze Stwórcą. Stanie się to wtedy, kiedy otrzymam do tego prawidłowe dążenie i zapragnę, żebyśmy poczuli to wszystko wewnątrz siebie. I już nie będę oddzielał siebie od świata i myślał, że świat znajduje się gdzieś tam, na zewnątrz mnie: Różne kraje, narody, przyjaciele. Wszystko to powinienem przez cały czas widzieć zgodnie z prawidłowym postrzeganiem realności: Wszystko wewnątrz mnie i wtedy stopniowo zacznę do tego dochodzić.

Na początku świat pozostanie dla mnie dualnym i będę widzieć go na zewnątrz siebie, ale wyobrażać sobie wewnątrz. Jednak stopniowo pod działaniem światła powracającego do źródła, zacznę jednoczyć te dwa podejścia w jeden obraz i już nie będzie to dla mnie rozdwojeniem, jak w schizofrenii. Zacznę odczuwać doskonałość i nierozerwalną jedność tego obrazu. Taką percepcję osiąga człowiek dzięki temu, że odnajduje średnią linię.

Z lekcji „Talmud dziesięciu sfirot”, 22.10.2012