Koronawirusowe tango

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Znana dziennikarka i psycholog Alla Bogolepova pisze: „Brak siły.

Rozumiesz, po prostu nie ma siły. Widzę to w oczach innych, dlatego że teraz widzimy tylko oczy – twarze są zakryte maskami. Widzę to w lustrze. Niekończące się, beznadziejne, straszne zmęczenie”. Takie twarze mają bardzo starzy ludzie, w których życiu nie pozostało już nic, czego mogliby się trzymać.

Czym jesteśmy tak zmęczeni? Nie żyjemy na pełnych obrotach, zmniejszyliśmy prędkość do minimum. Pogoń za karierą, pieniędzmi, wrażeniami dobiegła końca. Bezsilność, poczucie całkowitej beznadziejności. Na świecie nie ma więcej jutra. Jutro wywołuje tylko strach.

Wirus bezsilności i jego triumfalny marsz właśnie się rozpoczął. Oczywiście można z nim walczyć, tylko nie ma siły. Rozumiesz, po prostu nie ma siły ”.

Ona dokładnie odzwierciedla opinię bardzo wielu ludzi. To jest praktycznie nastrój świata. Czy można z tym żyć?

Odpowiedź: Maska na twarzy zatyka usta. Jest jak knebel w ustach. To bardzo dużo znaczy. Psychologicznie, to po prostu – zamknij się! Przecież patrzymy na usta człowieka. Rozmawiamy.

I widzimy dzisiaj, że zostaliśmy pozbawieni bardzo poważnego aparatu komunikacyjnego: nie tylko oddychania przez maskę, ale i mówienia przez nią. W każdym razie jest to bardzo ciężki stan.

To nie tylko zakrywa połowę twarzy, ale generalnie oddziela ludzi od siebie. Wcześniej jakoś się komunikowali. Nieważne, co mówili jeden do drugiego i na jakim poziomie była komunikacja, ale dzisiaj już i tego nie ma.

Ludzie wyrywają się na demonstracje, zrywają maski. To jakby szli na barykady. I gotowi są zachorować na wirusa, tylko aby nie być w takim stanie, kiedy nakładają na ciebie maskę. To prawie żelazna maska. Ona cię zasłania.

Co z tego będzie? Myślę, że zbliżamy się do innego rodzaju komunikacji. Nie będzie niewerbalna, będzie taka sama, ale znacznie wyraźniejsza, bardziej emocjonalna, prawdziwsza niż wcześniej. Czyli paplaniny nie będzie. 

Poświęcimy więcej czasu, uwagi, i więcej uczuć słowom – temu, co mówimy do innych, i temu, co mówią do nas inni. Zechcemy włożyć w to trochę więcej serca. I wtedy poczujemy, że tak naprawdę ten wirus, ta maska podnosi nas na zupełnie inny poziom komunikacji – bardziej emocjonalnej, bardziej otwartej, serdecznej. Mam nadzieję, że tak będzie.

Pytanie: To bardzo ciekawy wniosek. Myśli pan, że teraz, jakby ukrócili nam naszą paplaninę, nasze czcze gadanie po to, abyśmy mogli to wszystko przetrawić i zacząć artykułować prawdziwe słowa?

Odpowiedź: Tak.

Pytanie: Jakie będą te słowa?

Odpowiedź: Bardziej zrównoważone, bardziej serdeczne, bardziej ważne. Oduczymy się dużo mówić, tak jak robiliśmy to przez cały ten czas. Przez ostatnie dziesięcioleciach był to w ogóle ciągły hałas, przy czym brudny hałas. Taka mętna woda, jeśli już mówić o wodzie.

Zaczniemy mówić potrzebne, ważne słowa. Tak myślę. Tak mi się wydaje. Chciałbym wierzyć, że ludzie będą więcej czasu poświęcać komunikacji wewnętrznej. To znaczy przekazywać słowami to, co w rzeczywistości powinien człowiek przekazać człowiekowi – większą sympatię, lepsze połączenie. Wirus powinien nas wiele nauczyć.

Pytanie: Może zaczniemy mówić o prawdziwej miłości?

Odpowiedź: Nie, myślę, że to jeszcze nie czas na to. Musimy uświadomić sobie to wszystko wewnątrz siebie. Musimy przejść przez bardzo wiele stanów: ujawnienie prawdy, prawdy w nas, czego od siebie chcemy, czego chcemy od innych, co chcielibyśmy w ogóle zobaczyć w ludziach w naszym życiu, w ludzkości.

Pytanie: W pewnym sensie ustawiliśmy przeszkodę, która pomalutku zmusiła nas do skierowania oczu do wewnątrz. A co tam zobaczymy?

Odpowiedź: Zobaczymy, że jesteśmy wewnątrz siebie zepsuci, egoistyczni, generalnie przerażające stworzenia. I jeśli zechcemy się naprawić, to nagle przekonamy się, że wirus zniknie, możemy porozmawiać. To tak, jak byśmy odkryli, że wirus odchodzi w zależności od tego, czy rozmawiamy na dobre tematy?

Pytanie: A wraca, gdy tylko powracamy do tych śmieci, do pustych słów?

Odpowiedź: Tak, wystarczy, żeby nas nauczył.

Pytanie: Interesujące, czy mogłoby istnieć takie tango z wirusem? Albo może nie będzie takich bezpośrednich porównań?

Odpowiedź: Chciałoby się. Myślę, że oczywiście to może być, ale wszystko zależy od naszych stanów, od naszej wrażliwości.

Pytanie: To znaczy, uważa Pan, że jeśli teraz nie ma siły, to nie ma siły, nie ma siły na puste rozmowy, nie ma siły, aby po prostu tak żyć bez celu?

Odpowiedź: Tak.

Pytanie: A jaki cel powstaje? Alla Bogolepova pisze, że „nie ma celu, nie ma motywacji do życia”.

Odpowiedź: Jest motywacja – zbliżyć się, by zacząć czuć efektywność życia nie w przeciwieństwach, nie w rywalizacji, nie w dominacji, wspinaniu się w górę, ale w robieniu czegoś dobrego dla innych , razem z innymi, stworzyć coś, zbudować. Żeby powstało między nami coś nowego. Właśnie wtedy pojawi się energia i blask w oczach, pojawi się nowy rodzaj komunikacji, który będzie pochodził z połączenia między nami.

Pytanie: I wtedy zmieni się cały ten konkurencyjny świat?

Odpowiedź: Tak. Oczywiście.

Komentarz: A wszystkie wydarzenia sportowe, pierwsze miejsca, Nagrody Nobla, Oscary, Grammy i wszystko temu podobne?

Odpowiedź: Nikt nie będzie tego otrzymywał. Wszyscy się od tego odwrócą.

Pytanie: To znaczy, że nie zechcę dostać medalu za pierwsze miejsce?

Odpowiedź: Nie. Niczego nie będzie. Ludzie będą myśleć o tym, jak stworzyć między sobą połączenie i zbudować między nami ścisłą sieć komunikacyjną. To będzie zupełnie inny świat.

Z programu telewizyjnego „Wiadomości z Michaelem Laitmanem”, 26.10.2020