Kongres w Sankt Petersburgu: poczuć swoją prawdziwą naturę
Kongres w Soczi. Lekcja 4
Jeden z wykładów, który jest planowany na kongresie w Sankt Petersburgu, nazywa się „Obieg egoizmu w naturze.” Bo co jest jeszcze w naturze, oprócz tego?
Każdy musi wyciągnąć na zewnątrz cały swój egoizm, opowiedzieć, jak lubi grzebać się w nim, podobnie do żuka w nawozie. Nie płakać nad tym i nie bić się w pierś, a normalnie, poważnie poczuć to, co powiedział Stwórca: „ Ja stworzyłem egoizm i stworzyłem światło, Torę dla jego naprawy”.
Musimy wyciągnąć wszystko na zewnątrz, co jest w nas, i napisać piosenkę, jaki jestem wewnętrznie brzydki i jak bardzo kocham swoją brzydotę. Nasza sprzedajność, wewnętrzne kłamstwo, niezdolność widzieć prawdę, niemożność kochania i oddawania – wszystko to musi w niej brzmieć.
Musimy jak najlepiej to poczuć, żebyśmy naprawdę poczuli obrzydzenie do siebie samych. Ale najważniejsze w każdym przejawie naszych pierwotnych strasznych właściwości jest to, że one nie pozwalają nam się zjednoczyć.
Pytanie: Staramy się zawsze zakończyć dzień w pozytywnym nastroju. Ale w tym przypadku czy lepiej jest, gdy wszyscy pójdą spać w rozbitym stanie, pod wpływem ujawnionego egoizmu?
Odpowiedź: Nie, uważam, że ujawnienie własnego „zgniłego” wnętrza powinno być radosnym odczuciem. Bo przecież w końcu zrozumieliśmy diagnozę naszej „choroby“, jak u człowieka, u którego odkryli przyczynę jego złego stanu. A następnego dnia przyjdzie i otrzyma lekarstwo, ale on dobrze wie, w czym jest przyczyna choroby i cieszy się z tego.
Z 4 lekcji kongresu w Soczi, 25.08.2014