Inne wyjście

Często na drodze popełniamy błędy. Wierzymy, że istnieją jeszcze inne siły poza Stwórcą, które mogą  nam pomóc. I nagle pogrążamy się znowu w naszej pracy i naszych hobby. Mamy wątpliwości w rozwój duchowy i pokładamy naszą nadzieję w nas samych i otoczenie.

Jesteśmy otoczeni przez wiele przeszkód, które odciągają nas od drogi: trochę religijności, trochę mistycyzmu i jakiekolwiek inne metody, aby uczynić nasze życie bardziej znośnym.

Lecz wszystko to,  jest przemijające. Na koniec tych błądzeń, które mogą trwać przez długi czas, człowiek jednakże dochodzi do tego samego miejsca. Uświadamia sobie, że stoi przed ścianą i musi koniecznie za wszelką cenę ujawnić Stwórcę. Problem nie znajduję się w tym, że tego nie chce.

Wyższy stan, do którego człowiek musi dojść, jest szczególnym stanem. Ja nie powinienem wznieść się ponad egoizm, abym poczuł się lepiej. Bo w tym wypadku, decyduje się po prostu na lepszy stan z dwóch możliwych, postępując według starej egoistycznej zasady. Lecz wymagane jest od człowieka, aby zapragnął chcieć czegoś innego.

Baal HaSulam pisze o tym w artykule „Nie ma nikogo oprócz Niego“.

Jeżeli człowiek dopuścił się jakiegokolwiek wykroczenia, to musi oczywiście żałowac i ubolewać, że złamał on prawo. I tutaj trzeba ustalić także kolejność żalu i bólu – w jakim punkcie widzi on powód, który doprowadził go do zbrodni, i tego właśnie punktu powinien żałować.

Wówczas człowiek musi rozpoznać, że zgrzeszył, ponieważ Stwórca odrzucił go na bok. Okazuje się, że to właśnie Stwórca był tym, który zanurzył go w brudzie.

Dokładnie też, człowiek w stanie wzniesienia  powinien jasno rozpoznać że jedynym tego powodem jest to, że to światło pozwala mu się wznieść.

Leży to w tym, że duchowe wzniesienie może zostać wykonane w dwóch etapach. W pierwszym etapie człowiek odczuwa całkowitą zależność od wyższej kierującej siły. W drugim etapie zdaje sobie sprawę, że cały system kierowniczy wokół niego i to co kieruje go w jego wnętrzu, jest to jedna i ta sama siła.

Zarówno zło jak i dobro jest tą samą siłą. Nie istnieje nagroda czy kara. I oczywiście nie znajduje się nic przed nim, ponieważ wszystko jest zaprogramowane a on sam jest jedynie wykonawczym instrumentem, narzędziem w rękach światła.

A następnie budzi się w człowieku punkt w sercu, z którego pomocą zostaje doprowadzony do środowiska. Prawidłowe środowisko obejmuje  nauczyciela, książki i grupę. Podczas gdy  człowiek próbuje pracować z nimi według starych reguł, nie jest on w stanie osiągnąć jeszcze nic duchowego, ponieważ łączy się, jednoczy się z nimi za pomocą własnego egoizmu.

Do czego są konieczne te wszystkie etapy? Bo przecież jest jeszcze wiele więcej etapów, które są jeszcze głębsze i subtelniejsze. Wszystkie one służą do tego, aby pokazać człowiekowi, że jest tutaj inne wyjście.

Przedmiotem działania nie może być samo działanie, abyś czuł się lepiej w swoim egoizmie, ale dlatego, abyś połączył się z dla ciebie zewnętrznym otoczeniem, z dla ciebie zewnętrzną siłą – ze Stwórcą.

Z 4  lekcji kongresu w Berlinie, 29.01.2011