Fragmenty z porannej lekcji 26.09.2018, cz.2

каббалист Михаэль Лайтман Z lekcji według artykułu Baal HaSulama „Wzajemne poręczenie”

Naszym zadaniem jest wydostać się spod władzy powszechnego egoizmu: nie z osobistego małego egoizmu każdego, a z jednego wspólnego pragnienia rozkoszować się. Znajdujemy się pod władzą jednego władcy, jednego faraona.

Oznacza to, że już dostaliśmy się do grupy kabalistycznej dążącej do obdarzania, ale nad nami panuje siła niedająca nam się wybawić od złudy naszego własnego egoizmu. Musimy spróbować uciec od niego.

* * *

Wzajemne poręczenie musi być realizowane w materialnych działaniach i w intencjach. Jedno nie może być bez drugiego: nie może być pracy w pragnieniach bez intencji i w intencjach bez pragnień, ponieważ intencja jest budowana nad pragnieniem.

Człowiek musi cały czas dbać o to, aby jego troska o społeczeństwo była wyższa niż jego troska o samego siebie. Przede wszystkim intencja, a już potem działania. Intencja bez działania jest bezpodstawnym duchem, a działanie bez intencji wykonuje tylko głupiec lub małe dziecko. Dlatego musi istnieć intencja, a za nią – działanie.

* * *

Przykład z życia: gdy chłopak i dziewczyna po prostu chodzą razem, to wszystko jest w porządku. Ale, gdy rodzi się im dziecko, oni zaczynają doświadczać ciężaru życia. Dwoje – to nie jest jeszcze rodzina. Rodzina – to wtedy, gdy są dzieci, przynajmniej dwoje: syn i córka. Wtedy młodzi rodzice zaczynają już rozumieć życie.

Dlatego dopóki nie zaczniemy zajmować się ludzkością, nie będziemy wiedzieli, czym jest wzajemne poręczenie między nami. Wszakże nasze poręczenie nie może zostać zrealizowane, dopóki nie zaczniemy troszczyć się o wszystkie nasze dzieci, to jest o całą rzeczywistość, o cały świat, całą ludzkość.

Tak jest zbudowany system. Kiedy każdy zacznie troszczyć się o zewnętrzne kręgi, organizując je, na ich przykładzie on zrozumie, co to jest nasze wzajemne poręczenie i zrealizuje je w sobie. Jeśli zrozumiemy, że powinniśmy je wychowywać dosłownie jak swoje dzieci, wtedy otrzymamy z góry takie siły, ale nie wcześniej. Na razie jesteśmy jeszcze w stanie wolnym i żyjemy dla swojej przyjemności, bez żadnych zobowiązań.

Zaczynając troszczyć się o rozpowszechnianie Kabały w zewnętrznych kręgach, czujemy się odpowiedzialni za świat, w przeciwnym razie on ulegnie zniszczeniu. Stwórca mówi: „Możesz Mnie opuścić, najważniejszą rzeczą jest zachować moją Torę”. A cała Tora jest realizowana w związku z przyjaciółmi.

Stwórca chce całego świata, On chce naprawić naczynie Adama Riszona. Ale Izrael, czyli ci, którzy dążą do Stwórcy, w ogóle nie są uważani za naczynie stworzenia. Oni nazywają się „mnie głowa” (li rosz), czyli są tym adapterem, przez który światło naprawy przechodzi do wszystkich pozostałych dusz.

Kiedy doprowadzimy narody świata do Stwórcy, dusze, w których On chce się odkryć, to sami otrzymamy duchowy postęp w miarę naprawy, którą powinniśmy dać całemu światu.

* * *

W każdej sekundzie przechodzimy przez wiele stanów, których nie rozróżniamy, nie możemy uchwycić. Ale raz na tysiąc lub kilka tysięcy stanów spotyka się taki, gdy odczuwamy zmianę. Rzecz w tym, że zmiany kumulują się, tak jakby licznik się kręcił i w pewnym momencie w nim przeskakuje następna cyfra, i to czuję.

Nie wiemy, dlaczego zmiany przechodzą niezauważalnie, a potem nagle odczuwa się je. Nie jesteśmy w stanie kontrolować tego procesu. Kiedy staniemy się bardziej wrażliwi na zmiany stanów duchowych, to poczujemy zmiany w czasie duchowym. Czas w duchowości to liczba zmian, przez które przechodzimy w naszym związku ze sobą nawzajem. Zgodnie z tym nam bardziej lub mniej przyświeca światło.

Z porannej lekcji 26.09.2018