Fragmenty z porannej lekcji 06.07.2018

 ÐºÐ°Ð±Ð±Ð°Ð»Ð¸ÑÑ‚ Михаэль Лайтман Z lekcji na temat „Od miłości do stworzeń, do miłości do Stwórcy”

Dlaczego dla miłości do Stwórcy należy przejść przez miłość do stworzeń? Na miłość do Stwórcy zgadzają się wszyscy, przecież jest to wyższa siła, która stworzyła wszystko i zarządza wszystkim. Z egoistycznych powodów korzystne jest dla nas pokochanie takiej siły, zaprzyjaźnienie się z nią.

A ze stworzeniami wszystko jest na odwrót, nie kochamy ich i uważamy za niepotrzebne. Czasami nawet śnimy o tym, że oprócz nas nie ma nikogo innego na świecie. I nie tylko we śnie, ale również w zwykłym życiu każdy myśli tylko o sobie samym i bierze pod uwagę tylko własną korzyść.

Miłość do stworzeń jest czymś zupełnie nierealnym i po co jest nam ona potrzebna? Nawet, jeśli wymyślamy różnego rodzaju przyczyny, z których powodu powinniśmy się kochać, i w umyśle zgadzamy się, że powinniśmy być we wzajemnej harmonii z wszystkimi, ale to pozostaje tylko dobrymi intencjami. A w rzeczywistości to nie wychodzi, ponieważ nasza natura nie pozwoli nam kochać i nawet zwyczajnie zjednoczyć się w przyjazny sposób.

Dlaczego Stwórca to tak zorganizował, że musimy być Jego przeciwieństwem? Jeśli chcemy osiągnąć doskonałość, wznieść się na wysokość Stwórcy, który obejmuje w sobie całe stworzenie, to musimy zdobyć Jego właściwości. Oznacza to, że musimy składać się z obu właściwości, i dlatego Stwórca pierwotnie stworzył nas w odwrotnej do siebie formie, abyśmy nad tym przeciwieństwem doszli do Jego podobieństwa.

Okazuje się, że człowiek musi zawierać w sobie dwa przeciwieństwa: na dole – nasza życiowa trajektoria z różnego rodzaju przeszkodami: ten świat, problemy, pragnienie otrzymywać. A my musimy postarać się być ponad nią w pewności, że „Nie ma nikogo oprócz Niego”, wyższej siły, wyższego świata, obdarzania.

Na wskutek włączenia w siebie tych dwóch części uzyskujemy środkową linię, w której dwie pozostałe istnieją w harmonii i równowadze. W taki sposób osiągamy fuzję ze Stwórcą.

Dochodzimy do połączenia ze Stwórcą, mając w sobie dwie natury: przeciwstawną do Stwórcy i wspierającą Go. Zatem, pozostając stworzeniem, osiągamy podobieństwo do Stwórcy. I droga do tego celu idzie przez miłość do stworzeń, a od niej już do miłości do Stwórcy.

Nad wszystkimi przeszkodami, które Stwórca pokazuje nam w tym świecie, w naszym życiu, nad problemami wewnętrznymi i zewnętrznymi trzymamy się jednej zasady: „Nie ma nikogo oprócz Niego”, wzajemnie wzmacniamy siebie i wtedy zaczynamy uświadamiać sobie konieczność, by unieść się nad swoimi odczuciami (jak jest powiedziane: „Mają oczy, ale nie widzą, mają uszy, ale nie słyszą”).

Ponad tym wszystkim musimy postanowić, że wszystko pochodzi od Stwórcy i nie po to, byśmy korygowali świat, a tylko odnosili wszystko do Stwórcy. Na tym polega nasza naprawa.

Nie dotykamy tego świata, nie chcemy niczego w nim zmieniać: ani w naturze poszczególnego człowieka, ani w relacjach między wszystkimi. Zmienia się tylko nasza postawa, akceptacja, że wszystko pochodzi od Stwórcy, i to decyduje o korekcie. I kiedy decydujemy o tym, to rozumiemy konieczność miłości do stworzeń: zaczynamy od przyjaciół, a następnie to uczucie rozszerza się na cały świat.

Z porannej lekcji 06.07.2018