Fragmenty z 4 lekcji Kongresu w Mołdawii

каббалист Михаэль ЛайтманDlaczego nasza praca powinna odbywać się w ukryciu, w ciemności? Ponieważ początkowo nie czujemy nic duchowego. Jesteśmy stworzeni odwrotnie do duchowej właściwości obdarzania i miłości po to, aby zbudować z siebie prawdziwych ludzi, duchowych. Człowiekiem nazywa się „podobnego” do Stwórcy i takiego musimy z siebie stworzyć.

Jak to zrobić? Stwórca rozbił nas na części i znajduje się między nami. Żeby Go odkryć musimy połączyć się ze sobą. W miarę tego połączenia: napięcia, intensywności, wrażliwości naszego połączenia, zjednoczenia, dążenia do siebie, zaczniemy odczuwać Stwórcę. Dlatego rozwijając miłość do stworzeń, rozwijamy w ten sposób miłość do Stwórcy.

Ta praca odbywa się w ukryciu, przecież nie czujemy i w ogóle nie jesteśmy zainteresowani tym, co jest między nami. Interesuje nas to, co jest w nas, a poza nami, jakby to nie istniało. Zewnętrzne istnieje tylko w takim stopniu, w jakim odczuwamy jego korzyść dla siebie i nie więcej.

Jak mogę zmienić siebie na taki sensor, który bardziej odczuwa zewnętrzne, a nie wewnętrzne? Przestać czuć to, co wewnątrz mnie, oznacza „skrócenie” (cimcum). Zacząć odczuwać to, co na zewnątrz mnie – to „odbite światło” (or chozer). I to, co będę odczuwał w tym odbitym świetle, czyli w uczuciach wypływających ze mnie na zewnątrz, będzie nazywane „Stwórcą“.

Dlatego praca odbywa się w ukryciu, w ciemności, w nocy.

***

Stwórca wymyślił fortel, aby umożliwić nam postrzeganie rzeczywistości, której nie powinniśmy postrzegać. Ta sztuczka nazywa się ciemnością.

Kiedy wydaje nam się, że jesteśmy zagubieni, nie rozumiemy, nie wiemy, nie czujemy, jesteśmy zdezorientowani, popadamy w nieznany stan i tracimy orientację w świecie, oznacza to początek nowego duchowego stopnia (duchowego) poznania i jest wiarygodną podstawą ujawnienia światła. Jak jest powiedziane: „Cała przewaga światła wynika z ciemności”.

Dlatego odczucie, że zacząłem rozumieć gorzej niż wcześniej, w rzeczywistości stwarza bardzo dobre warunki do dalszego rozwoju. Każdy nowy stopień duchowy zaczyna się od zagubienia, dezorientacji, poczucia beznadziejności, to znaczy z ciemności. I w miarę odczuwanej ciemności, kontynuując przykładanie wysiłków, zaczynamy szukać światła. Światło znajduje się na zewnątrz nas, a ciemność odkrywa się w nas.

Stąd właśnie bierze się cała metoda: należy wyjść z siebie w kierunku przyjaciół i na drodze do nich znajdziesz światło. Oni wychodzą do ciebie, a ty do nich: tak wzajemnie pomagamy sobie, nawet jeśli w egoistycznych celach. To są już jakieś ruchy, jak u noworodka, może jeszcze nieświadome, proste machanie rączkami-nóżkami. Ale te chaotyczne, nieświadome ruchy posuwają nas naprzód.

Wyższe siły podpowiadają nam i grają z nami. To Stwórca tworzy wszystko wokół nas. Później zobaczymy, jak On w nas pracuje. Wokół nie ma nic – rzeczywistość, którą postrzegamy, znajduje się w każdym z nas. A później zrozumiemy, że nie ma każdego z nas indywidualnie, a istnieje jedna wspólna rzeczywistość zwana „kli”, HaWaJaH.

Jeśli czuję się zagubiony, to Stwórca zaplanował tak dla mojego nowego stanu. A ja powinienem zamknąć oczy i tylko dążyć do połączenia z przyjaciółmi. Stwórca będzie się temu sprzeciwiał zapewniając, że nie ma tam czego szukać, ponieważ oni są tacy sami jak ja, a może nawet gorsi. Przecież znajdując się w egoizmie widzę ich w jeszcze większym egoizmie i większej ciemności.

Ale staram się zorientować w tym chaotycznym stanie dzięki temu, że wychodzę z siebie i staram się zrozumieć jak połączyć się z innymi, aż do momentu poczucia tam nowej rzeczywistości.

Z 4 lekcji kongresu w Mołdawii, 06.09.2019