Dzień Sądu – Dniem Radości

каббалист Михаэль ЛайтманJom Kipur – to Dzień Sądu, dzień, w którym ujawnia się kli (pragnienie), które musimy naprawić. Rabasz napisał w wielu artykułach, że przychodzimy na Dzień Sądu zgodnie ze swoim wewnętrznym stanem, który może ujawnić się bez żadnego związku z pojawieniem się święta w kalendarzu.

Każdy z nas w swoim rozwoju osobistym przechodzi przez te stany, wzniesienia, zwane „Rosz haSzana“ (Nowy Rok), Jom Kipur (Dzień Sądu) i inne. Jom Kipur – to bardzo wysoki stan i potrzeba ogromnego światła, które wpływałoby na nas, aby ujawnić ten dzień, ten stopień w nas. Wymaga to całej sekwencji działań. Człowiek czyni wielkie wysiłki w ramach grupy, wewnątrz naszego połączenia, gdzie kiedyś nastąpiło rozbicie.

Miejsce rozbicia dano nam po to, byśmy je naprawili. Wtedy zrozumiemy, co nazywa się naprawą, jaka jest budowa tego miejsca, jak wyższa siła stworzyła i utrzymuje go. W taki sposób odkrywamy Stwórcę. Aby to osiągnąć, staramy się – zgodnie z główną zasadą Tory „kochaj bliźniego, jak siebie samego“.

Jak radzą nam kabaliści, nie realizujemy tej zasady w całym społeczeństwie, ponieważ jest to niemożliwe, ale przede wszystkim w jednej lub kilku małych grupach. Starając się realizować tę zasadę metodą kabalistów w połączeniu między nami, od miłości do przyjaciół osiągnąć miłość do Stwórcy, odkrywamy, jak bardzo nie przebywamy w miłości i obdarzaniu.

Nie mówimy o naszym życiu na tym świecie – czy nam jest źle, czy dobrze, nie tak sprawdzamy zło i dobro, nie z tym przychodzimy na Sądny Dzień. Tylko wtedy, gdy jestem w grupie, dążę do połączenia między nami, budzę światło powracające do źródła, a ono mi świeci – wtedy widzę, jak bardzo pogrążony jestem w nienawiści i oderwaniu od przyjaciół, od starających się połączyć, żeby odkryć w tym połączeniu obdarzanie, Stwórcę.

Odkrywam w sobie siłę odrzucenia, siłę rozbicia- i tylko o niej mogę powiedzieć, że ujawniłem zło. Tylko z tym złem mogę przyjść do Stwórcy i zażądać od Niego naprawy. Wtedy Sądny Dzień stanie się Dniem Radości, ponieważ odkryję chorobę egoizmu, swoją naturę, która musi być naprawiona. Ujawniłem stan „Ja stworzyłem egoizm“ i teraz mogę prosić Stwórcę o Torę – siłę, żeby go naprawić, dlatego że dalej On powiedział: „I stworzyłem Torę do naprawy egoizmu, dlatego że światło w niej powraca do źródła“, to znaczy do Mnie.

Dlatego tylko po ciężkiej pracy nad połączeniem między nami, tylko po tym, jak wyższe światło świeci z poziomu miesiąca Elul („Ja do Umiłowanego – a Umiłowany do mnie“) tylko po tym, kiedy osiągamy Rosz haSzana, pragnąc Nowego Początku, nowej zmiany na drodze, dążąc tylko do połączenia między nami – narodzin nowego systemu- nowego Człowieka (Adam) w nas – tylko wtedy dochodzimy do stanu, w którym sprawdzamy wszystkie nasze dziesięć właściwości, a dziesiątego dnia po Nowym Roku, na początku nowej drogi dochodzimy do Dnia Sądnego.

Wtedy z jednej strony jesteśmy w stanie pełnej beznadziei i bezradności, a z drugiej strony w ogromnej radości dlatego, że nareszcie możemy krzyczeć do Stwórcy, aby nam pomógł. Mamy pełne zaufanie, że On nam pomoże, ponieważ już sprawdziliśmy siebie i uświadomiliśmy sobie, że wszyscy jesteśmy źli i nie jesteśmy w stanie z tym nic zrobić. Z drugiej strony, w połączeniu między sobą uzyskaliśmy pewność, że w takim wypadku Stwórca pomaga i oczekuje tej chwili.

Baal HaSulam napisał, że „nie ma szczęśliwszego momentu w życiu człowieka, niż kiedy odkrywa, że jest w pełni bezsilny i nie wierzy w swoje siły, dlatego że podjął wszelkie możliwe działania, jakie tylko mógł podjąć, ale niczego nie osiągnął. Dlatego że właśnie w takiej chwili, w takim stanie jest gotowy do pełnej, jawnej modlitwy, modlitwy- prośby, modlitwy do Stwórcy!” Ta chwila nosi nazwę Sądnego Dnia. Od tej chwili i później człowiek jest już pewien, że otrzyma światło naprawy.

Z lekcji na temat artykułów Rabasza, fragmenty z Dnia Sądnego, 15.10.2010