Doły mogą, szczyty chcą

каббалист Михаэль ЛайтманSkąpy język polityków

Pytanie: Czy moglibyśmy zwrócić się ze swoim przesłaniem do światowych liderów i zademonstrować im ekonomiczną korzyść ze społecznego połączenia?

Czy możemy udowodnić politykom, że społeczna reforma, skierowana na zjednoczenie społeczeństwa, pozwoli z powodzeniem realizować inne przedsięwzięcia, które w przeciwnym razie mogą doprowadzić tylko do nowych porażek?

Odpowiedź: Sądzę, że to wystarczy, jeżeli oni zapewnią nam możliwość tworzenia systemów pozapolitycznego połączenia narodu. Przecież do tego niezdolny jest żaden rząd.

Pytanie: W interesie władzy jest takie połączenie?

Odpowiedź: Tak, jeżeli ono przebiega dobrze i gładko, nie zagrażając górze. Przecież w połączonym społeczeństwie cichną emocje, spada przemoc, gasną konflikty.

Pytanie: Dlaczego władze nie pracują w tym kierunku?

Odpowiedź: Byłoby inaczej, jeśli liderzy słuchaliby mądrości kabały i rozumieli mechanizmy wydarzeń. Jednak ich wizja sytuacji jest jeszcze bardziej zniekształcona niż u ekonomistów. Ekonomista podąża za swoimi teoriami i pojęciami, a jeśli one nie działają, znajduje inne. Z drugiej strony, ludzie kierujący krajem – każdym krajem – mają ograniczony zasób środków: pieniądze i struktury siłowe. Na takiej samej podstawie powstają ich wewnętrzne wzajemne stosunki.

Innego języka politycy nie rozumieją, taka jest ich istota? To dzięki siłowym konfrontacjom oni pną się w górę – i w związku z tym, najbardziej bezwzględny okazuje się najwyżej. Są to prawa egoistycznego społeczeństwa.

Nie rewolucja, a transformacja

Pytanie: Kto dokładnie zacznie łączyć się? Skąd w zasadzie zacznie się proces: z dołu czy z góry?

Odpowiedź: Przede wszystkim, ten proces nie zacznie się pod presją z tej lub innej strony. Ucząc się metody połączenia, ludzie zrozumieją, jak trzeba naprawiać wzajemne stosunki.

Niech ich na początku będzie niewielu – powiedzmy, dziesięć procent, następnie piętnaście, dwadzieścia – ale to zmieni oblicze kraju.“Podwodne prądy“ wpłyną na wszystkich pozostałych. Przecież jesteśmy wzajemnie związani w ogólnym integralnym systemie, i zmieniając samego siebie, nieuchronnie zmienimy ciebie.

Jeśli my naprawdę uczymy się połączenia przez większą część dnia, to generujemy potężną siłę, która wpływa na kraj, dając mu nową podstawę, nowy duch. Można go będzie poczuć wszędzie: nagle, na oczach wszystkich, pojawią się ludzie czujący się połączonymi z każdym.

W ten sposób będziemy mieć wpływ na klasę średnią i na wyższe szczeble.

Faktyczna korzyść

Pytanie: Są kluczowe postacie, które znajdują się na czele organów regulujących, środków komunikacji i innych instytutów, określających nastroje w kraju.

Czym możemy ich jeszcze zainteresować, oprócz ogólnego spokoju? Czy mamy jeszcze jakieś obietnice – ekonomiczne, społeczne?

Odpowiedź: Oczywiście. Możemy pokazać kierownictwu i ekonomistom w kraju rzeczywiste cyfry – obliczenia zysku, które uzyska państwo, jeżeli dziesięć albo dwadzieścia procent ludności zbuduje między sobą sieć dobrych stosunków.

Spowoduje to zmniejszenie wydatków rządowych, uderzy w czarny rynek, wzmocni instytucję rodziny, zmniejszy liczbę przypadków wymagających zaangażowania władz i policji… Tak, mówimy o dużych oszczędnościach środków i zasobów.

A co najważniejsze, osiągniemy stan równowagi. Cały sektor w kraju będzie zadowolony ze swojego życia – nie w sondażach, ale naprawdę. W przeciwnym razie będziemy musieli wydać znacznie więcej, aby utrzymać przynajmniej podstawowy poziom zadowolenia mieszkańców.

Z programu TV „Decyzja“, 06.05.2015