Dlaczego cierpimy? Cz.3

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Człowiekowi jest trudno przezwyciężyć cierpienia: utrata bliskich, choroby. Co jest istotą przezwyciężania?

Odpowiedź: Cierpienia mają szczególną rolę w naszym życiu – one nas rozwijają. W całej historii ludzkość przeszła wiele etapów ewolucji, rozwoju społeczeństwa i rodziny i to wszystko kosztem cierpienia.

Wynika to z faktu, że pochodzimy od jednej rozbitej duszy, tzw. Adama Riszona. Dlatego dostrzegamy, że jesteśmy coraz bardziej rozbici po to, abyśmy mogli jeszcze bardziej się naprawić.

Oto dlaczego z pokolenia na pokolenie, a nawet z roku na rok, a w naszych czasach już z dnia na dzień odkrywają się na świecie coraz nowsze zjawiska, wady, problemy osobiste i wspólne, kryzys człowieka i społeczeństwa. Przedtem nie było takich problemów i nagle wyrosły jakby spod ziemi – ale to jest właśnie to, co nas rozwija.

Cierpienia rozwijają nas, ale, do jakich granic?

Właściwa reakcja na cierpienia – to przede wszystkim zrozumieć ich cel. Bo inaczej jesteśmy jak zwierzęta w polu, które uciekają od ciosów, ale wszędzie ich znowu dopadają cierpienia. Tak ludzie pędzą przez życie, aż w końcu umierają, nie osiągając niczego dobrego.

A jaki jest właściwie cel życia? Czy tylko ucieczka od cierpienia, jak to robimy? Jaki jest sens tego?

Cieszymy się, rodząc dzieci, ale one dorastają i opuszczają dom. Tyle się uczymy, aby uzyskać zawód, a potem całe życie pracujemy i pozostajemy z niczym, ponieważ wszystko kończy się śmiercią.

Człowiek szuka jakiejś rekompensaty za swoje ciągłe cierpienia. Nawet nasze przyjemności – to sposób na ucieczkę od cierpienia. Ewidentnie nie taki jest cel życia. W rzeczywistości największe cierpienie, które we współczesnym świecie ostatecznie odkrywa człowiek – to uświadomienie sobie faktu, że z całym swoim intelektem, wysokim rozwojem, siłą, możliwościami technicznymi niczego nie rozumiemy w swoim życiu.

Dlaczego żyjemy, w jakim celu? Nic nie jest jasne. Cierpienie utrzymuje nas przy życiu, dlatego że boimy się śmierci i wkładamy wiele wysiłku w to, żeby w jakiś sposób oddalić od siebie ten moment. Choć ostatecznie zgadzamy się z nieuchronnością i pokornie poddajemy się biegowi czasu, dopóki nie umrzemy.

Największe cierpienie jest takie, że człowiek nie czuje się panem swojego życia. Nie wie, po co żyje, jaki jest z tego pożytek? Dlatego młodzi ludzie nie chcą się żenić, mieć dzieci, zdobywać zawodu, a ciągną do narkotyków, starając się jakoś się napełnić.

Obecnie robimy pełną rewizję swojego życia i na tle rozwijającego się kryzysu nadal chcemy zrozumieć sens życia, jego istotę. Cierpienie z powodu bezsensu życia staje się przytłaczające i to jest wynik naszego wysokiego rozwoju. Wcześniej ludzie nawet o tym nie myśleli.

Sto lat temu nie było mniej cierpienia, ale nie powstawało pytanie, po co żyć. A dziś to pytanie dręczy nawet dzieci, które nie rozumieją, po co się uczyć, zdobywać zawód. Rozwój emocjonalny osiągnął taki poziom, że człowiek musi wiedzieć, czy warto żyć i w jakim celu. Dlatego tak rozpowszechniają się antydepresanty i narkotyki.

Trzeba wiele pracy, aby odkryć źródło cierpienia człowieka, to znaczy nauczyć go, jak napełnić to wspólne puste pragnienie. Na szczycie zwykłych pragnień: jedzenia, seksu, rodziny, pieniędzy, honoru, wiedzy, powstaje dodatkowe pytanie: a po co mi to wszystko? Po co mi jedzenie, seks, rodzina, pieniądze, honor, wiedza?

Wszystkie te napełnienia – jest to pewnego rodzaju narkotyk, którym napełniam i uspokajam swoje pragnienie przyjemności. Więc dlaczego ganiać za napełnieniem, nie łatwiej od razu wziąć tabletkę? Takie podejście zabija człowieka.

Centra handlowe są przepełnione różnymi produktami, wszelkiego rodzaju odzieżą. Ludzie gdzieś jeżdżą, lecą, podróżują – po prostu nie wiedzą, czym się jeszcze napełnić, jakie jeszcze „narkotyki” przyjąć, aby nie czuć cierpienia. Ale cierpienie i tak ciągle powraca.

Dlatego w naszych czasach odkrywa się nauka Kabały i mam wielką nadzieję, że ona pomoże ludzkości zrozumieć, że dość już uspakajania się różnego rodzaju „narkotykami” w postaci jedzenia, seksu, rodziny, pieniędzy, honoru, wiedzy. Pora, aby odkryć pierwotne źródło cierpienia i zacząć wypełnić je prawdziwym napełnieniem.

Prawdziwe napełnienie nie usypia nas, żeby doprowadzić do materialnej, zwierzęcej śmierci. To cierpienie podnosi nas do góry i zamiast ziemskiej śmierci, możemy znaleźć życie wieczne. Miejmy nadzieję, że ludzkość zrozumie, jakie możliwości jej się odkrywają.

Ale to wszystko jest kosztem cierpień, dlatego nie należy ich uspokajać, a cenić, bo w nich jest podstawa życia. Prawidłowe zarządzanie cierpieniami i napełnianie ich w każdej chwili jest motorem prawidłowego rozwoju, wiodącego do życia wiecznego.

Ciąg dalszy nastąpi...