Artykuły z kategorii Społeczeństwo przyszłości

Jak szybko możemy wypełnić świat miłością?

Wszyscy chcemy żyć w świecie wypełnionym miłością, ale jednocześnie myślimy, że jest to niemożliwe.

Ale co by było, gdybyśmy mogli żyć w świecie pełnym miłości?

Obecnie żyjemy we wrogim świecie. Coraz częściej walczymy i rywalizujemy ze sobą, przez co nasze życie staje się coraz gorsze. Nasza egoistyczna natura, w której pragniemy czerpać korzyści kosztem innych, zaczyna obracać się przeciwko nam, ponieważ nigdy nie jesteśmy w stanie zaspokoić naszych rosnących pragnień, a my również wydzielamy w świat coraz więcej gniewu i okrucieństwa, które negatywnie jak bumerang wracają do nas. Teraz wyobraź sobie, że moglibyśmy zmienić nasz światopogląd i nasze relacje w kierunku miłości i troski. Co by było, gdybyśmy mogli nagle zmienić świat tak, by nikt nie wykorzystywał i nie krzywdził innych?

Wtedy ujrzelibyśmy inny świat, taki, w którym nasze lęki, obawy i ogólnie negatywne odczucia przesunęłyby się w kierunku pozytywnym – wsparcia, zachęty i miłości do siebie nawzajem. Miłość zmusiłaby nas do optymalnego pragnienia, myślenia i działania. Zaprzestalibyśmy ciągłego zabiegania o to, by być zajętym ciągłym produkowaniem, reklamowaniem, wykorzystywaniem i wyrzucaniem zbędnych rzeczy.

Gdyby miłość wypełniła świat, to nawet gdyby nikt nie pracował, nadal zaspokajalibyśmy nasze potrzeby, bo nie mielibyśmy ochoty na zbytki. Zamiast tego, atmosfera miłości i wzajemnego szacunku wypełniłaby nas całkowicie.

Dzisiejsze przerośnięte ludzkie ego prowadzi nas do coraz większego kontrastu z naturą, ponieważ około 90 procent tego, co produkujemy, jest niepotrzebne, podczas gdy sama natura produkuje tylko to, co jest konieczne. W przyrodzie wszystko jest wielokrotnie wykorzystywane w 100 procentach swoich możliwości.

Natura funkcjonuje jako zamknięty zintegrowany system, a nasze oddziaływanie w niej jest wyjątkiem. Oznacza to, że nasze produkty nie wracają do natury w naturalnej formie, ale raczej w formie zniekształconej, która oddaje toksyny i trucizny z powrotem do natury.

Gdybyśmy jednak odnosili się do siebie z miłością, to oczyścilibyśmy świat. Postawa miłości i troski wśród nas zastąpiłaby nasze żądania nadmiaru i nadwyżek, a my osiągnęlibyśmy nową równowagę między sobą i z naturą.

Co więcej, dopóki nie doprowadzimy do poważnej przemiany naszych postaw wobec siebie – gdzie miłość zastąpiłaby nienawiść, a troska i wsparcie zastąpiłyby obojętność i apatię – to im więcej będziemy inwestować w technologiczne środki oczyszczania świata, nie naprawiając naszych wzajemnych relacji, tym bardziej nasz świat będzie coraz bardziej zanieczyszczony.

Dzieje się tak dlatego, że natura ostatecznie wymaga od nas, abyśmy doszli do równowagi między sobą, w naszych postawach wobec siebie, abyśmy stworzyli atmosferę miłości i wzajemnego szacunku na całym świecie. Dopóki tego nie zrobimy, natura będzie nam stale przypominać, że nasze wysiłki zmierzające do rozwiązania piętrzących się problemów bez naprawy naszych postaw wobec siebie doprowadzą nas tylko do coraz większych problemów i cierpienia.

Aby rozwinąć relacje miłości w naszym świecie, musimy ćwiczyć naszą uwagę, rozwagę i odpowiedzialność wobec siebie nawzajem. Czyniąc to, będziemy wzajemnie uczestniczyć w integralnym systemie natury i tylko wtedy damy świadectwo nowemu, kochającemu światu, który rozwiąże niezliczone problemy i kryzysy, które dzisiaj na nas spadają.

Źródło: https://bit.ly/3Elgwoa


Oparte na harmonii z naturą

каббалист Михаэль Лайтман Zbliżenie między nami, właściwość naszej społeczności, da nam możliwość połączenia się z naturą i pozwoli zobaczyć, że możemy wykorzystać jej prawa w całkiem inny sposób. Będzie to dla nas zupełnie nowe odkrycie.

Nauki będą pochodzić nie ze sprzeciwu człowieka wobec natury, a z interakcji z nią, z harmonii. To inny umysł, inne pragnienia, inne myśli, zupełnie inne odkrycia.

Współczesna nauka i obecna technologia zupełnie odejdą w zapomnienie. Obecnie są w kryzysie, ponieważ są przejawem naszego egoizmu. Egoistycznie odnosimy się do natury i z tego tworzymy nasze nauki.

A kiedy będziemy w harmonii z nią, odkryjemy ją w zupełnie inny sposób. Nie będzie już oddzielnie fizyki, chemii, geologii, astrologii, ale jedna nauka o naturze, która nazywa się „Kabała”. Wówczas będziemy mogli dokonywać wielkich rzeczy, to, co po części umieli robić nasi przodkowie, którzy wtedy nie byli tak oddaleni od natury.

Z rozmowy „Zadzwonił mój telefon. Tajemnicze cywilizacje przeszłości”


Rodzina – nowa generacja

Nowy dokument w Izraelu omawia zyskujący na popularności trend: otwarte małżeństwo. Film przedstawia pary, które wyrażają poczucie stagnacji w swoim małżeństwie i pragną „ożywić” swój związek. Otwarte małżeństwo jest tylko jednym z aspektów znacznie szerszego zjawiska przyspieszonego zniekształcania i rozpadu jednostki rodzinnej w celu „odświeżenia” relacji międzyludzkich i „ożywienia” ich życia.

Rozumiem, skąd bierze się ta potrzeba. Ludzie są istotami dynamicznymi. W związku z tym potrzebują ciągłych zmian i innowacji. Nie ma to nic wspólnego z tym, czy z natury jesteśmy monogamistami czy nie.

Powszechnie panuje pogląd, że ludzie zakładają rodziny, wychowują dzieci, doprowadzają je do samodzielności i odchodzą. Myślimy że cykl ten będzie trwał wiecznie, ale to nie jest nasze powołanie; to powołanie zwierząt, a my mamy w sobie coś, spoza królestwa zwierząt: nie tylko żyjemy, ale także pytamy o cel życia. Czy zdajemy sobie z tego sprawę, czy nie, nasze życie nie jest poświęcone życiu samemu w sobie, ale zrozumieniu, dlaczego żyjemy.

U większości ludzi pytanie o cel życia jest wciąż uśpione, ale u wielu innych i przybywa ich każdego dnia, budzi się i domaga odpowiedzi. Dla takich ludzi droga poszukiwań nie jest łatwa; kwestionują wszystko i muszą zrozumieć, dlaczego robią to, co robią. Nie jest to chęć rujnowania, ale chęć zrozumienia wszystkiego co dzieje się na najgłębszym poziomie.

Ten pęd jest przyczyną rozbicia tradycyjnych instytucji społecznych. Znajdziesz go nie tylko w naszych domach, ale w każdym aspekcie naszego życia. Kwestionujemy edukację, systemy ekonomiczne, formy rządów, religię i rodzinę.

Nawet jeśli nie możemy znaleźć odpowiedzi, kwestionowanie istniejących systemów ma decydującą wartość. Nieufność i unikanie ich uwalnia nas z okowów tradycji i moralnych ograniczeń, a poczucie wolności pozwala na stworzenie czegoś zupełnie nowego, co nie jest anarchią, ale zdrowszymi i bardziej satysfakcjonującymi relacjami. Zmierzamy do społeczeństwa, w którym wszyscy będą dobrowolnie i chętnie zaangażowani.

W takim społeczeństwie ludzie są oddani nie tylko swoim rodzinom, ale całej społeczności, a ostatecznie całej ludzkości. Co więcej, są zaangażowani w takim samym stopniu, a nawet bardziej niż obecnie. Muszą jednak wybrać to zobowiązanie dobrowolnie i nie można ich zmusić do pozostania w nim, jeśli zdecydują się odejść. Być może trudno sobie w tej chwili wyobrazić takie zaangażowanie, ale mimo wszystko ludzkość do niego zmierza.

W społeczeństwie, w którym każdy jest oddany każdemu, każdy troszczy się o wszystkich, naturalne poczucie wyobcowania i podejrzliwości nie nadaje już tonu naszej codzienności.

Więzi rodzinne w takim społeczeństwie będą bardzo silne i trwałe, ale nie dlatego, że ludzie są zmuszeni do życia w monogamii. Cały cel związku ulegnie zmianie, sprawiając, że kwestie monogamii i wierności staną się nieistotne.

W tym przyszłym społeczeństwie ludzie będą bardziej koncentrować się na swoim życiu duchowym niż fizycznym. Zamiast skupiać się na fizycznych działaniach, będą pielęgnować duchowe połączenia. Tacy ludzie będą oceniać siebie nie na podstawie zdolności do zaspokojenia zachcianek, ale na podstawie ich wkładu na rzecz społeczności.

Życie w takiej społeczności oznacza, że wszyscy wokół troszczą się o ciebie i pomagają ci się rozwijać. Naturalnym rezultatem będzie to, że będziesz chciał zrobić dla nich to samo. Kiedy ludzie pracują na tym poziomie, czują się wolni, ponieważ mogą dawać i otrzymywać od wszystkich. Nie muszą „odświeżać” swoich relacji, ponieważ ich relacje nigdy nie stają się przestarzałe. Im więcej ludzie dają i otrzymują, tym bardziej się rozwijają i zmieniają, a dynamika relacji sprawia, że stają się nowi i pełni życia.

To prawda, że jeszcze tam nie jesteśmy, ale ludzkość zmierza w tym kierunku. To, jak szybko tam dotrzemy, zależy od nas samych i moim zdaniem im szybciej, tym lepiej.

Źródło: https://bit.ly/3v2EOhQ


Nic nie przeraża bardziej niż utrata twarzy

Ze wszystkich naszych lęków prawdopodobnie najbardziej intensywny jest strach przed utratą twarzy, przed wstydem. Dla większości z nas szacunek do samego siebie znaczy więcej niż cokolwiek innego. Jeśli go tracimy, często wolimy umrzeć. Żaden inny gatunek poza człowiekiem tak tego nie przeżywa. Zwierzęta myślą tylko o tym, aby ich życie było jak najbardziej komfortowe fizycznie. Jeśli napotkają silniejsze zwierzę, wycofują się bez namysłu, a już na pewno bez zażenowania. My natomiast niekiedy decydujemy się na konfrontację z tymi, którzy są uważani za silniejszych od nas w nadziei, że zdobędziemy w ten sposób szacunek lub dlatego, że wstydzimy się przyznać, że jesteśmy słabsi od kogoś innego. Komplikacje wynikające z zachowań motywowanych chęcią zdobycia uznania są ogromne.

Jednak pomimo wszystkich kłopotów, jakich przysparza nam pogoń za honorem, jest on również motorem rozwoju człowieka. Gdyby nie pragnienie wypierania innych, nie rozwinęlibyśmy cywilizacji i nadal bylibyśmy tak samo dzicy jak nasi przodkowie, którzy mieszkali w jaskiniach lub spali na drzewach w obawie przed atakiem dzikich zwierząt.

Weźmy na przykład 8-letniego chłopca, który właśnie wspiął się na El Capitan razem ze swoim ojcem. Klif ten jest jednym z największych wyzwań dla wspinaczy na świecie, to wysoki granitowy monolit o wysokości około 3000 stóp (914 m) znajdujący się w Parku Narodowym Yosemite w Kalifornii. Co skłoniło jego ojca do narażenia syna na takie ryzyko? Pragnienie sławy, pogoń za honorem, jak powiedział sam ojciec: „Co za niesamowity tydzień! Jestem bardzo dumny z Sama [imię chłopca]”.

Dla wielu ludzi szacunek oznacza coś więcej niż ich fizyczne życie. Najwyraźniej w niektórych przypadkach znaczy to więcej niż życie ich dzieci.

Im dalej posuwamy się od poziomu zwierzęcego do poziomu ludzkiego, tym bardziej cenimy sobie szacunek i tym mniej myślimy o naszej fizycznej egzystencji. Zazdrościmy każdemu, kto osiągnął coś, co uważamy za godne pochwały, ponieważ sami też chcemy pochwał. Niektórzy zazdroszczą nawet sławnym osobom sprzed wielu pokoleń, takim jak wielcy władcy czy zdobywcy. Inni chcą być najlepsi po wsze czasy w swojej dziedzinie i mają nadzieję, że ich osiągnięcia przetrwają ich fizyczne życie długo po ich odejściu.

Jednak pragnienie szacunku nie jest całkowicie negatywne. Wszystko ma swoją pozytywną stronę, także dążenie do szacunku. Pogoń ta sprawia, że ​​dopracowujemy i ulepszamy nasze wartości i cele. Podnosi nas od pragnień fizycznych do pragnień duchowych i w rezultacie prowadzi nas do wyrzeczenia się naszej natury, ponieważ egocentryzm wydaje się nam haniebny.

Kiedy tak się dzieje, a nasze własne egoistyczne dążenie do szacunku prowadzi nas do chęci stania się altruistami, zdajemy sobie sprawę, że gdyby nie dążenie do honoru, nie doszlibyśmy do tak wzniosłego i szlachetnego celu. Szlifując i szlifując nasze wartości, zaczynamy zdawać sobie sprawę, że przekroczenie pragnienia szacunku i skupienie się na innych, a nie na sobie, jest najbardziej zaszczytnym, godnym podziwu i wartościowym celem. Osoba, która do tego doszła, nie będzie już zabiegać o szacunek i uniknie komplikacji towarzyszących temu pragnieniu.

Co więcej, taka osoba będzie życzliwa dla innych, i to nie po to, by zyskać ich szacunek, ale dlatego, że sama życzliwość jest cechą najbardziej godną szacunku.

Społeczeństwo „zaszczepia” w naszych umysłach wszelkiego rodzaju idee dotyczące tego, co jest godne szacunku, a co nie. Często te idee są szkodliwe dla nas lub dla innych. Ten, kto wzniósł się ponad zależność od szacunku płynącego ze społeczeństwa, nie będzie pod wpływem ulotnych, negatywnych idei. Taka osoba poczuje, że poddanie się własnemu ego jest najbardziej haniebnym stanem, a troska o innych jest stanem godnym największego podziwu. Kiedy robienie godnych podziwu rzeczy stanie się motywacją ludzi do działania, świat będzie wspaniałym miejscem do życia.

Źródło: https://bit.ly/3AQnkIF


Życie nie kończy się w chwili śmierci

каббалист Михаэль ЛайтманWarunki i zasady życia ostatniego pokolenia wymagają, aby każdy członek społeczeństwa wiedział, jak to społeczeństwo funkcjonuje, w jakim celu istnieje i w jakiej formie powinno istnieć. Człowiek musi sobie uświadomić, że nie ma innej drogi niż ta, którą pokazuje nam natura, wpływając na nas ze wszystkich stron, a naszym obowiązkiem jest świadome podążanie w kierunku właściwego celu naszego rozwoju, unikając popełniania błędów.

A pierwszą rzeczą, której człowiek musi się nauczyć i wytłumaczyć innym, jest to, że pokój w społeczeństwie, pokój na świecie i pokój w indywidualnym państwie zależą od siebie nawzajem. Widzimy, w jakim rozbiciu znajduje się dzisiaj świat, w jakie konflikty uwikłane są kraje i jak to uderza w każdego człowieka. Przecież dopóki są jeszcze ludzie niezadowoleni z państwa, to będą dążyć do zmiany władzy w kraju.

Musimy zdać sobie sprawę, że istnieje tylko jeden sposób na naprawę świata, w przeciwnym razie zawsze będziemy konfrontować się z tymi samymi problemami i wojnami. Dlatego tak konieczne jest rozpowszechnianie nauki Kabały, która wyjaśnia strukturę świata i cel jego istnienia, mówiąc, że istnieje tylko jeden sposób na osiągnięcie tego celu – zwiększenie wzajemnego zbliżenia między wszystkimi ludźmi.

Jedynie w ten sposób możemy dojść do dobrego życia, a nie, tylko żyjąc wygodnie do końca swoich dni, a po nas choć potop, ale osiągnąć życie wieczne. Nikt nie umiera, ponieważ nie ma śmierci, jest tylko zmiana formy naszego istnienia. Raz za razem nasza forma odnawia się w wielu reinkarnacjach życia. Ludzie od zawsze marzyli o życiu wiecznym. Tylko z poczucia beznadziei człowiek stara się o tym nie myśleć, jak krótkie jest życie i jak dużo jest w nim cierpienia. Musimy zacząć się do siebie zbliżać, w przeciwnym razie świat nie ma przyszłości.

W tym sensie człowiek jest bardziej nieszczęśliwy niż zwierzę, ponieważ zwierzę nie wie, że umrze i nie robi żadnych planów na przyszłość. Człowiek natomiast wie, że śmierć jest przed nim, a mimo to nadal żyje zmierzając w jej kierunku – jest to całkowicie przerażający stan.

Jaką ulgą byłaby świadomość, że życie się nie kończy, że istnieje życie po śmierci. Nasz wszechświat jest nieskończony i wieczny. Czas pożegnać się z komunistyczną ideą, że człowiek nie ma w życiu nic poza zwierzęcym ciałem. Ciało zwierzęce oczywiście umrze, ale wszystko inne w nas – duch ludzki pozostanie. Mamy możliwość naprawienia swojej duszy, swojej wewnętrznej części, nie znikającego ludzkiego „ja” i przynależności do wieczności.

Z lekcji według artykułu „Pokój na świecie”, 07.11.2022


Przyszłość relacji międzyludzkich

Idealne dopasowanie? Kochająca rodzina? Szczęśliwe dzieci? Presja dzisiejszego świata tworzy ponurą rzeczywistość, w której udane i trwałe relacje są czymś w rodzaju fantazji. Nie możemy polegać na doświadczeniu starszych, ponieważ żyli w zupełnie innym świecie, więc musimy dziś znaleźć zupełnie nowy sposób na tworzenie znaczących i trwałych związków. Kluczowym słowem w tych poszukiwaniach jest połączenie, a raczej wzajemne powiązanie.

Ponieważ świat zmienia się w coraz szybszym tempie, nie ma sensu porównywać dzisiejszych relacji do relacji naszych rodziców, a nawet do relacji ludzi o dekadę lub dwie starszych od nas. Z każdym rokiem świat staje się coraz bardziej połączony, a kryzys w jednym miejscu szybko rozprzestrzenia się na resztę świata. Również na poziomie osobistym rzeczy dzisiaj bardzo różnią się od tego, czym były dziesięć lat temu. Przeszliśmy od fast foodów do szybkich relacji, a zwięzłość zagościła w naszym życiu na dobre.

Aby poradzić sobie z rosnącą niepewnością i znaleźć kierunek w powstającym chaosie, musimy zrozumieć, dokąd zmierzamy. Zmierzamy w kierunku totalnej więzi i współzależności. To nieodwracalny proces. Im bardziej jesteśmy połączeni, tym bardziej jesteśmy od siebie zależni. Wkrótce zdamy sobie sprawę, że wszystko, co rani innych, rani również mnie i nie mogę nic zrobić, aby zerwać więzi ze światem.

Aby skutecznie radzić sobie z naszą połączoną przyszłością, musimy zmienić charakter naszych więzi z obraźliwej i opresyjnej na wspierającą i obejmującą. Ponieważ już emitujemy nasze myśli, słowa i czyny do całego świata, równie dobrze możemy nadawać pozytywne myśli, słowa i czyny oraz pomagać ulepszać świat dla siebie i innych.

W świecie, który jest pozytywnie połączony, rodzina jest podstawową jednostką egzystencji. Rzeczywistość, w której ludzkość jest masą odizolowanych jednostek, jest nie do utrzymania, ponieważ nie będzie powiązań między ludźmi a społeczeństwem, które w efekcie rozpadnie się, tak jak każdy organizm rozpada się na najmniejsze elementy, gdy umiera.

Dlatego rodzina będzie podstawową jednostką, w której ludzie pielęgnują pozytywne związki. Ponieważ ludzie stają się coraz większymi indywidualistami, rodzina będzie miejscem, w którym ludzie uczą się akceptować różnorodność, a nie walczyć z ludźmi o odmiennych poglądach. Ludzie dowiedzą się, że tak jak nasze ciało istnieje dzięki różnym komórkom i narządom współpracującym ze sobą w działaniu na rzecz ciała, tak różni ludzie, którzy pracują razem dla dobra rodziny, torują jej drogę do sukcesu.

Z jednostki rodzinnej ludzie będą przenosić swoje lekcje do społeczności, od społeczności do miasta, od miasta do państwa, do kraju i wreszcie do całego świata. Kluczem do udanych relacji w jutrzejszym świecie są zatem nie tylko powiązania, ale także powiązania między różnymi ludźmi dla wspólnego celu, w których różnice między nimi zapewniają im sukces i czynią ich wzajemną zależność niezbędną do funkcjonowania, a nawet mile widzianą.

Źródło: https://bit.ly/3NYbz8o


Dlaczego przemoc w społeczeństwie rośnie?

Z każdym rokiem przemoc w społeczeństwie znacząco rośnie. W USA zaniepokojenie przestępczością i przemocą jest na najwyższym poziomie od 2016 roku, a 53% Amerykanów martwi się o to „bardzo”, według ostatniego sondażu Gallupa. W efekcie jest to jeden z czołowych problemów w kraju, prześcigięty jedynie przez inflację i ekonomię. Jak możemy uporać się z przemocą u jej podstaw i ją powstrzymać? Źródłem przemocy jest ludzka natura, jest korzeniem całego problemu i to nią trzeba się zająć. Naszą naturą jest egoizm, który stale rośnie, manifestuje się jako pragnienie osiągnięcia satysfakcji, chęć napełniania się radością kosztem innych. Z pokolenia na pokolenie egoizm ewoluuje i agresja wzrasta.

Nieożywiona, ożywiona i zwierzęca część natury również mają pragnienie otrzymywania dla siebie, ale na niskim poziomie. Nieożywiona natura chce pozostać w miejscu, ożywiona korzysta z otoczenia, aby się rozwijać, zwierzęca porusza się i wędruje, aby znaleźć pożywienie, miejsce do życia, wydać na świat potomstwo. U człowieka chęć otrzymywania osiąga tak wysoki poziom, że prowadzi do przemocy, do celowego szkodzenia innym dla własnej korzyści. Ludzie są jedynymi istotami, które czerpią przyjemność i czują się jeszcze bardziej spełnione, gdy udaje im się zniszczyć innych na drodze do własnego sukcesu.

Gdy ego nie dostaje satysfakcji, której potrzebuje, w ludziach wybucha przemoc. Nie są w stanie tego powstrzymać ani uspokoić się i w końcu gniew przelewa się na otoczenie. Człowiek bije, atakuje, a w skrajnych sytuacjach nawet zabija. Nawet jeśli ma świadomość, że może zostać zabity, to i tak nie powstrzymuje go to od konieczności wyładowania swojego gniewu w tym momencie. Muszą wyzwolić to co w nich eksploduje. Oprócz ciągłej intensyfikacji ego, które wywołuje gwałtowne impulsy od wewnątrz, istnieje również wpływ środowiska. Jesteśmy istotami społecznymi i jesteśmy pod ogromnym wpływem tego, co widzimy w mediach, na portalach społecznościowych, na drogach.

W dobie wielkiego egoizmu bycie agresywnym stało się powszechną praktyką w społeczeństwie. Prawie wszędzie, od parlamentu po kolejkę w supermarkecie, panuje atmosfera siły i przemocy. Za pokaz siły uważa się, gdy jednemu uda się upokorzyć i podporządkować drugiego. Wpływa to na relacje w rodzinie, w pracy, w szkole, w każdej interakcji między ludźmi.

Co może pomóc? Tylko edukacja w zakresie właściwego zaangażowania w relacje międzyludzkie. Powinna ona rozpocząć się od niemowlęctwa i trwać przez całe życie. Dziś tylko pozornie edukujemy przeciwko przemocy, problem w tym, że dzieci widzą wokół siebie przeciwne temu przykłady, i tego się uczą. Wielokrotnie my jako dorośli jesteśmy niecierpliwi, agresywni, zestresowani, używamy niemiłych sformułowań. Nie możemy głosić miłego traktowania innych i bycia uprzejmym, gdy sami zachowujemy się szorstko wobec innych ludzi.

Pierwszą rzeczą na drodze do zmiany kierunku jest uznanie, że mamy fundamentalny problem społeczny związany z nasilającym się egoizmem ludzi. Jest on jak nowotwór, która zżera nas od wewnątrz, nie pozwala nam dobrze żyć i dogadywać się ze sobą. Musimy dogłębnie zbadać siebie, zrozumieć, jak przekształcić naszą naturę aby odwrócić siłę niszczącą w dźwignię łączącą. Ogólnie rzecz biorąc, rzeczywistość pokazuje, że strach przed karą lub głoszenie morałów o właściwym zachowaniu nie wystarcza aby stłumić przemoc w społeczeństwie. Musimy fundamentalnie zmienić ludzką naturę, zamiast dbać tylko o siebie zacząć szanować innych. Tylko w ten sposób możemy sprawić, że nie pojawią się w nas żadne brutalne impulsy.

W jutrzejszym świecie głównym zajęciem ludzkości będzie właśnie to: nauka właściwego traktowania siebie nawzajem, poprawa relacji międzyludzkich. Komputery i roboty zdejmą z naszych barków wiele pracy i dadzą nam czas na naukę i praktykę właściwego traktowania innych, we wzajemnym zrozumieniu i tworząc jedną całość. Dopiero gdy w ten sposób poprawimy relacje między nami, możemy zagwarantować sobie życie bez przemocy.

Źródło: https://bit.ly/3PLKK7B


Społeczeństwo radości

каббалист Михаэль Лайтман Społeczeństwo przyszłości – to społeczeństwo żyjące według zasady „kochaj bliźniego jak siebie samego”, społeczeństwo radości, uśmiechu i zbliżenia.

Pytanie: Jak czuje się w nim człowiek z punktu widzenia postrzegania rzeczywistości? Czy czuje bliźnich, czuje strukturę społeczną?

Odpowiedź: Człowiek odczuwa siebie w środowisku, które jest absolutnie identyczne z tym, które istnieje w nim. Ponieważ granica postrzegania, kim ​​jestem ja i co jest poza mną zostaje zniszczona, zniwelowana. Nie ma różnicy między jego wewnętrznym stanem i zewnętrznym środowiskiem. Oprócz tego w człowieku znika odczucie naszego świata – egoistycznego, zamkniętego, nieforemnego, ograniczonego czasem.

Z programu telewizyjnego „Kabała Expres”, 24.06.2022


Wolność w społeczeństwie przyszłości

каббалист Михаэль Лайтман Wolność – to stan, w którym człowiek wznosi się ponad wszelkie ograniczające go ramy i z punktu widzenia swojej wewnętrznej wolności oddaje wszystko społeczeństwu. Dzięki temu czuje się absolutnie wolny i niczym nie ograniczony. Jeśli może dać wszystko, co jest możliwe dla dobra społeczeństwa, to tylko po to żyje. To go napełnia. Nie odczuwa żadnych ograniczeń ze strony egoizmu, ponieważ używa go, po to żeby obdarzać.

Pytanie: Okazuje się, że człowiek w przyszłym społeczeństwie nie będzie odczuwał żadnych ograniczeń?

Odpowiedź: Nie, ponieważ żyje w innym wymiarze – w wymiarze obdarzania, a nie otrzymywania. To tak jakby zmieniał swoją naturę.

Z programu telewizyjnego „Kabała Expres”, 24.06.2022


Nierówności – zło czy radość?

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Dlaczego nierówność zawsze była odczuwana przez człowieka jako zło?

Odpowiedź: Dlatego że relacje między ludźmi są egoistyczne. A kiedy stają się altruistyczne, to nierówność między nami daje nam możliwość otrzymywania lub obdarzania drugiego w pewnej dysproporcji między nami. Powoduje to że każdy ma poczucie obdarzania i otrzymywania, co w zasadzie nie ma znaczenia, tylko wyraża nasze wewnętrzne motywacje.

Oznacza to, że w przyszłym społeczeństwie człowiek będzie zupełnie inny, jego koncepcja wiecznych wartości kardynalnie się zmieni. Będzie zadowolony, że Stwórca stworzył nas nierównymi.

Z programu telewizyjnego „Kabała Expres”, 24.06.2022