Artykuły z kategorii Integralna metoda

Co robimy, gdy nie ma pracy?

ChatGPT, a teraz Bard to dwie najnowsze maszyny sztucznej inteligencji (AI), które zrobiły furorę na świecie. Nie są one jednak ani pierwsze, ani ostatnie w swoim rodzaju; sztuczna inteligencja szturmem zdobywa świat. Od asystentów pisania, przez autonomiczne samochody, po zastępowanie chirurgów, sztuczna inteligencja i roboty zajmują nasze miejsce, a proces ten przyspiesza wykładniczo.

Na przykład IBM ogłosił niedawno, że wstrzyma zatrudnianie 7 800 pracowników i zastąpi ich sztuczną inteligencją. Podobnie brytyjska firma telekomunikacyjna BT planuje zlikwidować prawie 55 000 miejsc pracy do 2030 roku i zastąpić część z nich narzędziami sztucznej inteligencji. Bez wątpienia to dopiero początek.

Jeśli do niedawna większość ludzi wierzyła, że sztuczna inteligencja i automatyzacja zastąpią tylko pracowników fizycznych i proste, powtarzalne zadania, to teraz obraz wydaje się zupełnie inny. Sztuczna inteligencja potrafi sporządzać dokumenty prawne i przeprowadzać badania; potrafi kodować jak programista i działać z precyzją, której nie potrafi żaden ludzki chirurg. Obecnie jest ona wykorzystywana głównie do wspomagania specjalistów, ale jej rozwój jest tak szybki, że dzień, w którym ludzie nie będą już potrzebni do prawie żadnej pracy, wydaje się nadejść znacznie szybciej, niż myśleliśmy.

Zostaliśmy wychowani, aby budować poczucie własnej wartości w oparciu o naszą pracę, nasz zawód. Może nam się wydawać, że świat bez pracy jest rajem, ale ponieważ cenimy siebie i innych na podstawie naszych zawodów lub karier, świat, w którym ludzie nie mają nic do roboty i nie mogą znaleźć niczego do zrobienia, jest światem życia bez sensu. To bardzo smutny i zły świat do życia.

Dzisiejsza rzeczywistość, choć większość z nas wciąż tego nie odczuwa, jest taka, że pod względem zatrudnienia, połowa, jeśli nie trzy czwarte światowej populacji jest zbędna. Po prostu nie ma potrzeby zatrudniania tak wielu pracowników na świecie. Problem polega na tym, że jeszcze około dwa wieki temu byliśmy jak wszystkie inne zwierzęta, a naturalni wrogowie utrzymywali ludzką populację w ryzach. Podczas gdy inne zwierzęta miały drapieżniki, my mieliśmy plagi i wojny, ale rezultat był ten sam: populacja ludzka nie eksplodowała.

Kiedy jednak znaleźliśmy sposób na pokonanie chorób i zmniejszenie śmiertelności dzieci, nic nie mogło powstrzymać eksplozji populacji ludzkiej. Ograniczenia zostały zniesione, a równowaga została zachwiana. Jednak nawet z ośmioma miliardami ludzi na świecie, a nawet z większą liczbą, wciąż możemy uniknąć wyczerpania i zanieczyszczenia Ziemi. Kwestia nie polega na zmniejszeniu populacji ludzkiej, ale na edukowaniu się, aby zachowywać się w sposób zrównoważony.

Tutaj również musimy zrozumieć, co oznacza edukacja do życia w sposób zrównoważony. Nie pomoże nam straszenie ludzi, mówiąc im, że jeśli będą spalać paliwa kopalne, to zabiją planetę. Potrzebujemy głębszej, bardziej kompleksowej formy edukacji – takiej, która pomoże ludziom odnaleźć sens życia i pokaże im, co robić, a nie, czego unikać.

Edukacja, której ludzie potrzebują, to taka, która wzniesie ich ponad wrodzoną egocentryczną naturę. Edukacja oznacza uczenie się, jak naprawdę troszczyć się o siebie nawzajem, nie dlatego, że jest to przyjemniejszy sposób na życie, ale dlatego, że tak funkcjonuje cała natura. Kiedy już to poznamy i zrozumiemy, że my również powinniśmy tak żyć, będziemy w stanie ustanowić inny paradygmat życia, a w rezultacie będziemy je wieść spokojniejsze, harmonijne z naturą i ze sobą nawzajem.

Chociaż będziemy mieli znacznie lepsze życie niż obecny wyścig szczurów, który definiujemy jako życie, lepsze życie nie będzie celem, ale wynikiem głębszego zrozumienia otaczającej nas przyrody, naszej własnej natury i tego, jak możemy połączyć te dwa elementy w sposób, który wyniesie nas na nowy poziom istnienia. Dziś taki proces edukacyjny nie jest opcją; jest on obowiązkowy, jeśli chcemy uniknąć społecznego, gospodarczego i ostatecznie egzystencjalnego upadku.

Źródło:https://michaellaitman.medium.com/what-do-we-do-when-there-is-no-work-ce14b6b71a56


Co oznacza święto Szawuot?

Szawuot oznacza dzień darowania Tory, który jest największym wydarzeniem, jakie kiedykolwiek mogło mieć miejsce.

Dlaczego jest to największe wydarzenie w historii?

Ponieważ oznacza stan, w którym pewni ludzie, którzy żyli swoim zwykłym życiem, otrzymali instrukcje – metodę – jak optymalnie żyć w naszym świecie, jak odkryć kim naprawdę są i że jeśli zechcą, mogą wyjść z wąskich ram odczuwania tego świata pięcioma zmysłami ciała, rozszerzając swoją percepcję i odczuwanie, aby poczuć nowy świat.

Metodę, którą otrzymali, nazwali „Torą”. Dzięki tej metodzie mogli odkryć znacznie bogatszą i szerszą rzeczywistość – wieczną rzeczywistość – z którą mogli się połączyć i ją poczuć. To właśnie daje nam Tora. Jest to metoda poszerzania naszej percepcji, która pozwala nam odkryć prawdziwą rzeczywistość, w której obecne są siły miłości, obdarowania i połączenia.

Szawuot jest zatem bardzo szczególnym świętem. Oznacza ono transformację w nas, żyjących na tym świecie jako zwierzęta do stania się istotami ludzkimi w najpełniejszym tego słowa znaczeniu, tj. tymi, którzy wznoszą się ponad swoje odczuwanie tego wąskiego i przemijającego świata i wkraczają w osiągnięcie prawdziwej, wiecznej i doskonałej rzeczywistości poza cielesnymi zmysłami.

Powinniśmy zatem szanować to święto i starać się osiągnąć to, co mówią nam o nim ci, którzy osiągnęli te stany – kabaliści: że jest to stan połączenia „jako jeden człowiek z jednym sercem”, stan wzajemnego wsparcia i zrozumienia, z miłością i troską o siebie nawzajem. Dzięki różnym wyjątkowym osobom, które przeszły już drogę naprawy i zostawiły nam bezcenne wskazówki, możemy wspierając się na nich podążać taką samą drogą, która doprowadzi nas do takich samych rezultatów.

W wyniku tej pracy, rozwijamy w sobie zmysł odczuwania jakości miłości i obdarzania i stajemy się świadomi istnienia siły, która jest wszechobecna i daje życie wszystkiemu. Każdy z nas posiada ten zmysł, ale u większości ludzi jest on jeszcze uśpiony. Ale metoda, którą otrzymaliśmy w Szawuot, pozwala nam go rozwijać i poprzez to wpływać na innych ludzi powiększając krąg obudzonych zmierzających do stania się „jak jeden człowiek o jednym sercu”.

Czym jest ten zmysł? Ogólnie rzecz biorąc, jest to – miłość.

Miłość która przeprowadza nas przez różne stany odczuwania naszego rozłączenia z różnymi jego negatywnymi skutkami do stanu absolutnego zjednoczenia. W efekcie jej działania stajemy się nowym narodem opartym na wspólnym pragnieniu połączenia się w miłości ponad naszymi dzielącymi nas cechami, tj. narodem, który wcześniej nie istniał w naturalny i biologiczny sposób.

Mam nadzieję, że rzeczywiście rozwiniemy to poczucie miłości, obdarzania za pomocą metody połączenia, którą otrzymaliśmy i że osiągniemy to już niedługo. Kiedy to zrobimy, poczujemy, że otwiera się przed nami nowa, integrująca, wieczna i doskonała rzeczywistość, uczucie harmonii i pokoju, którego nie możemy sobie nawet wyobrazić w naszych obecnych ziemskich zmysłach.

Źródło: https://blogs.timesofisrael.com/what-does-shavuot-signify/


Edukacja – musimy odbudować lepszy świat

Ostatnie dwa lata były dużym wyzwaniem dla dzieci, rodziców i całego systemu edukacji. Powtarzające się izolacje i blokady nie tylko wpłynęły na relacje społeczne dzieci, ale także pozostawiły wszystkich w niepewności co do przyszłości. Wiadomo, że nie będzie tak, jak na początku dekady, ale nie wiadomo, jak będzie. Tak czy inaczej, skoro jesteśmy skazani na ciągłe wahania – raz kontakt wirtualny innym razem twarzą w twarz staje się możliwy – możemy w związku z tym nauczyć się nawiązywać wartościowe relacje na obydwu płaszczyznach.

Obecna sytuacja już odsunęła nas od naszego wcześniejszego sposobu myślenia o połączeniach, ale nowy sposób jeszcze nie powstał. Wciąż trudno jest stwierdzić, jak będzie wyglądała nowa droga do połączenia, ponieważ nie jesteśmy maszynami; potrzeba czasu, aby dojrzeć do nowego systemu działania.

Ponieważ jednak natura nigdy się nie cofa, lecz zawsze idzie do przodu, jedno jest pewne: to, co było, nigdy nie powróci.

Jakąkolwiek formę ostatecznie przyjmiemy, będzie to taka forma, w której nie tylko będziemy połączeni na nowe sposoby, ale także połączenia te będą bardziej pozytywne niż wcześniej. Ewolucja natury zawsze zmierza w kierunku coraz większej złożoności i integracji. Wszystko staje się bardziej współzależne, a nie mniej, i dotyczy to również ludzkości.

Jednak, podczas gdy wszystkie inne gatunki akceptują dyktat natury bez pytań, ludzie są od niej odłączeni i mają własną wolę. Natura nadal zmusza nas do podążania jej drogą, ale każdemu dała również własną wolę, która rozwija się w przeciwnym kierunku: podczas gdy natura popycha nas do inkorporacji, my dążymy do separacji. To dlatego zwierzęta akceptują to, co daje im natura i dostosowują się, podczas gdy my cierpimy i stawiamy opór, ale bezskutecznie.

Cierpienie, które odczuwamy, jest wyraźną wadą w porównaniu z resztą świata zwierząt, ale z drugiej strony ludzie mają przewagę, której nie ma żadna inna żywa istota: Zamiast być zmuszonym do połączenia, możemy się nad nim zastanowić, porównać je do życia w odseparowaniu i w końcu je wybrać. Ostatecznie znajdziemy się w sytuacji bez wyjścia i będziemy zmuszeni wybrać połączenie, ponieważ jest to kierunek całego stworzenia, wybór z własnej woli natomiast, oznacza, że rozumiemy logikę, która za tym stoi, „zamysł stworzenia”, jeśli można tak powiedzieć.

Nie ma porównania pomiędzy przyjemnością i głębią, której doświadczamy, kiedy sami decydujemy, żeby coś zrobić, w przeciwieństwie do robienia tego instynktownie. To jest nasza wyjątkowa przewaga, zaleta istot ludzkich nad wszystkimi innymi istotami.

Wszystkie ciosy, których doznaliśmy od zarania dziejów, doprowadziły nas do ewolucji od łowców-zbieraczy do klanów, miast, państw, imperiów, a w końcu do globalnej wioski. Wzmożona inkorporacja zawsze odbywa się wbrew naszej woli i kosztem niezliczonych istnień ludzkich oraz nieopisanego cierpienia, ale tak być nie musi. Jeśli zrozumiemy, dokąd zmierzamy i co mamy zdobyć na końcu drogi, możemy iść tam z ochotą i pomóc sobie nawzajem przekroczyć naszą indywidualność, aby stworzyć świadomą i zjednoczoną ludzkość.

Nasze systemy edukacji powinny skupić się na wpajaniu nam tej świadomości. Taka edukacja powinna dotyczyć wszystkich grup wiekowych, krajów i kultur. Jeśli uczynimy jedność naszym głównym priorytetem, zaczniemy postrzegać różnice między nami jako mile widzianą różnorodność, a nasze różne perspektywy jako wzbogacające naszą wiedzę. Jeśli chcemy przestać cierpieć i cieszyć się drogą, na której jesteśmy, musimy odbudować nasz system edukacji i zsynchronizować go z całą naturą: w kierunku połączenia, spójności i integracji.

Źródło: https://bit.ly/3rZzlYm


Niepełnosprawność – to nie jest wada

Dobrze byłoby, abyśmy w końcu zdali sobie sprawę z tego, co rozumieli myśliciele wszechczasów: utożsamianie się z ciałem jest jednym z najbardziej gorzkich błędów ludzkości.

Redakcja czasopisma dla osób niepełnosprawnych fizycznie i sensorycznie, zwróciła się do mnie z pytaniami dotyczącymi stałego poczucia samotności i izolacji społecznej doświadczanej przez tę społeczność, szczególnie podczas masowej epidemii.

Czy można poradzić sobie z wyobcowaniem, nie rekompensując go alternatywnymi i paliatywnymi środkami, ale neutralizując u podstaw?

Nauka Kabały widzi to wyzwanie w kontekście globalnym i oferuje kompleksowe, fundamentalne podejście. Biorąc pod uwagę nowoczesne środki komunikacji, każdy człowiek nawet, jeśli jest w czymś ograniczony, może stać się pełnowartościową częścią kreatywnego środowiska, może dołączyć do wspólnej działalności na absolutnie równych zasadach i poczuć jak wraca do życia.

Przecież prawdziwa socjalizacja to przede wszystkim duch, połączenie serc. Wszystko inne naturalnie wyrasta z tego połączenia i jest cenione tylko w jego kontekście. I dlatego jestem głęboko przekonany, że człowiek posiadający fizyczne ograniczenia, nie powinien wcale żalić się na nie. W społeczeństwie utrzymującym prawdziwą jedność, wszystkie różnice między nami stają się platformą dla wzrostu i sukcesu – każdego z nas.

Prędzej czy później i tak do tego dojdziemy. Przecież żyjemy w globalnym systemie natury, w którym program rozwoju od początku został ustanowiony, a dziś prowadzi nas do kluczowego momentu. W ciągu stu ostatnich lat, ludzki egoizm całkowicie wyczerpał swoje możliwości i nie jest już w stanie popychać nas do przodu.

Wręcz przeciwnie, nie pozwala nam odpowiednio dostosować do nowej ery altruistycznego rozwoju, która przenosi nas z wąskiego, sztywnego poglądu na świat, w rzeczywistość wzajemnego obdarzania.

Zmiany już się rozpoczęły. Widzimy jak Natura w coraz większym stopniu łączy nas ze sobą, pomimo wszystkich naszych ostrych zakrętów i uparcie domaga się jakościowego, dobrego połączenia. Integralna ludzkość naprawdę jest nakazem czasu.

W konsekwencji ci, którym brakuje poczucia przynależności do ludzkiego, miłosiernego społeczeństwa, właśnie teraz zyskują możliwość zintegrowania się we wspólną całość. Zwłaszcza po tym, jak samoizolacja zademonstrowała nam wszystkim jak to jest być ograniczonym w życiu codziennym. Koronawirus pod wieloma względami zrównał nas.

Dzisiaj komputer domowy pozwala każdemu być w stałym kontakcie z bliskimi, jak i z otoczeniem. Wszyscy możemy zajmować się wspólną sprawą, pomagając i wspierając się nawzajem. W tych warunkach możliwości ciała nie tylko nie dyktują zasad gry, ale w ogóle nie odgrywają żadnej roli! W rzeczywistości nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy mogli stworzyć wspólnotę dusz. Nic, oprócz własnej natury…

Aby pokonać samotność i izolację, musimy nauczyć się przeciągać więź ponad wszystkim, co zewnętrzne, ponad ciałami i ich ograniczeniami. Jest to jedyny sposób radzenia sobie z naszymi różnicami: fizycznymi, psychicznymi, płciowymi, wiekowymi – i innymi.

Wzniesienie ponad materialnym wyglądem, nad cechami charakteru, nad ziemską naturą otwiera przed nami bezgraniczny świat wewnętrznych interakcji.

W nauce Kabały ciałem nie nazywa się wcale biologicznego organizmu, a kompleks pragnień, dążeń, aspiracji, uczuć i pomysłów. To jest już zupełnie inny poziom, tutaj nie ma wadliwości, ograniczeń, tutaj wszystko może być używane poprawnie, organicznie, we wspólnych interesach, z korzyścią dla wszystkich.

W Kabale człowiek oceniany jest, nie według fizycznej siły lub inteligencji, ale według napełnienia, którym obdarza otoczenie. To jest właśnie prawdziwa duchowość, prawdziwe człowieczeństwo – prawdziwa troska o innych. Nie „dyktatura dobra”, a mądre prawa jednej rodziny.

Oto, na co należy położyć akcent. Wtedy materialne stopniowo straci swoją ostrość, gorycz, wagę i skupimy się na najważniejszej rzeczy, która pogodzi wszelkie różnice.

Wiem, że nadal wydaje się to czymś niemożliwym do zrealizowania. W rzeczywistości wszyscy jesteśmy ludźmi z ograniczonymi możliwościami. Jesteśmy ściśnięci i ograniczeni przez kokon powszechnie akceptowanego światopoglądu. Nasze argumenty są nie do przebicia i chociaż na świecie dzieją się absolutnie szalone rzeczy, jesteśmy gotowi znosić je, aby tylko nie wyjść z utartych pojęć.

Ale istnieje metoda, istnieje połączenie wirtualne i istnieje pilna konieczność. Wszystko to, czego od razu nie można wyjaśnić słowami, stopniowo będzie leżeć na sercu i stworzy nowy system wskazówek, dzięki którym nie tylko poznamy – ale poczujemy siebie nawzajem, tak jak nie czuliśmy tego nigdy wcześniej. I zrozumiemy jak żyć i rozkwitać razem, łącząc się biciem wspólnego serca, zmianą ciemności i światła, ciągłym, nieustannym oddechem wzajemnych oddaleń i zbliżeń.

Każdy ma miejsce w tym połączeniu dusz, i wszyscy są równi – nie dlatego, że są tacy sami, a dlatego że są jednakowo ważni. Włamujemy się do wzajemnych serc nie, jako najeźdźcy, ale jako ukochani i kochający. I ta miłość, ten duch usuwa wszelkie ograniczenia cielesne.


Zasadnicza różnica

каббалист Михаэль ЛайтманPytanie: Jaka jest różnica pomiędzy wewnętrzną pracą 99% a 1% tych ludzi, którzy aspirują do wewnętrznej naprawy? Na czym polega ta zasadnicza różnica?

Odpowiedź: Różnica polega na tym, że 99 % ludzkości jest pozbawiona możliwości, aby samodzielnie odkryć i realizować metodę integralnego zjednoczenia. Jednakże, ten pozostały 1% obejmuje tylko tych, którzy mają wewnętrzną potrzebę w tym kierunku, którzy chcą nauczyć się tej metody i odkryć ten system. To ci ludzie są naszymi studentami, reprezentując wszystkie narody i rasy, które w dosłownym sensie zamieszkują na każdym kontynencie.

W takim zakresie w jakim stosują metodę integralnego zjednoczenia zaczynają pojmować, że stoją przed ogromnym zadaniem: nauczać jej na całym świecie. Rozumiemy przez to nie tylko opowiadanie o niej poprzez napisanie książek i artykułów. My musimy być nauczycielami, przewodnikami, wykładowcami i organizatorami. Nikt poza nami nie będzie w stanie tego zrobić, ponieważ my pojmujemy ten system, czujemy go, obserwujemy i widzimy, zatem my możemy przyciągnąć ludzi do niego i jednocześnie budować z nich społeczność.

Jeżeli zaczniemy teraz wymyślać jakieś nowe prawa rządzące światem sprowokujemy ze strony sił natury niebywały opór. W zasadzie do tej pory nie odczuwaliśmy oporu sił natury. Obecny kryzys jest dopiero pierwszym tego owocem. Wprawdzie USA doświadczyły w latach 20tych kryzysu ekonomicznego, ale nie był on aż tak rozległy.

Prawda jest taka, że dopiero zaczynamy doświadczać oporu ze strony sił natury. Dwa przeciwstawne systemy są w stanie wojny: liniowy system egoistyczny oraz integralny, okrągły system sił natury. Są to zupełnie odmienne systemy. Dlatego ciągle będziemy poddawani niebywałym nieszczęściom i ciosom. Nie ma znaczenia jak wiele wysiłku będziemy wkładać w rozwój naszego egoistycznego nastawienia, wyczerpiemy samych siebie, nasze wysiłki, nasze zasoby i nasze możliwości, aż po prostu stoczymy się do prymitywnego poziomu, całkiem możliwe że do tego dojdzie.

Zasadniczo, patrząc z punktu widzenia praw natury, nie ma znaczenia, jaką drogę obierzemy w kierunku integracji, bo najważniejszym jest, abyśmy się upodobnili do natury. O ile jesteśmy gotowi zintegrować się tylko na zewnątrz, podczas gdy nasz egoizm pozostanie w tym samym pierwotnym stanie, cofniemy się ponownie do poziomu jaskiniowców. Bez żadnej wątpliwości, zamiast siedmiu miliardów ludzi zamieszkujących planetę, przetrwa nas na przykład tylko siedem milionów, ale z punktu widzenia praw natury nie ma to znaczenia. Co najbardziej istotne, prawo upodobnienia się do natury, prawo współzależności systemów znajdzie tu swoje zastosowanie. Tak wynika z naszych badań kabalistycznych, które pozwalają objąć spojrzeniem ten cały system.

Mam nadzieję, że zdołamy to wyjaśnić ludzkości zanim zwróci się ona ku wojnom i konfliktom, z poczucia bezsilności i niemożności podjęcia działań. Nie ma znaczenia jak wiele spotkań G8 lub G20 się odbędzie, te spotkania i tak przypominają wielkie bankiety i nic poza tym. I stopniowo może to prowadzić do groźnych konsekwencji.

Z rozmowy na temat integralnej edukacji, 26.05.2012 


Sędzia

Dr. Michael LaitmanPytanie: Załóżmy, że małżonkowie, którzy są aktywnie zaangażowani w integralną  edukację, naukę połączenia, chcą włączyć w to swoje dziecko. Jak mogą to zrobić?

Odpowiedź: Najłatwiej jest włączyć dziecko w ten proces poprzez zabawę. Może ono odgrywać rolę sędziego, który zadaje swoim rodzicom pytania, a oni próbują odpowiedzieć na nie wykorzystując integralną edukację. Można pokazać dziecku jak rozstrzygać różne sytuacje w życiu, z czego będzie czerpać wiedzę.

Musimy postawić dziecko w sytuacji, gdzie jego ego będzie motywowało go cały czas: „Ja jestem arbitrem zadającym pytania mojemu ojcu i matce, a oni muszą od razu znaleźć odpowiedź“. To oznacza, że stawiasz dziecko na równi ze sobą, ponieważ integralna edukacja może nastąpić tylko między równymi sobie.

Będąc zaangażowanym razem z nimi (rodzicami), dziecko wreszcie poczuje, że jest równe jeśli chodzi o odpowiedzialność, wzajemność i uwagę dorosłych.

Pytanie: Przypuśćmy, że ojciec rodziny ma dylemat dotyczący  pracy: czy powinien zrezygnować i poszukać nowej pracy czy zostać w obecnej?

Czy rodzice mogą zaprosić dziecko do rodzinnej dyskusji i omówić sytuację wspólnie?

Odpowiedź: Z pewnością. Należy to jednak zrobić, ze szczególną uwagą, tak aby dziecko, nie zaczęło myśleć, że może decydować o wszystkich sprawach w życiu.

Pytanie: W jakim wieku dziecko może brać udział w dyskusjach rodzinnych?

Odpowiedź: To zależy od rodziny. W jednej rodzinie będzie możliwe, aby zacząć angażować dziecko już w wieku ośmiu lub dziewięciu lat, w innej, od dwudziestego roku życia. Jeżeli dla dziecka jest jasne, że relacja pomiędzy jego rodzicami jest oparta na wzajemnym zaufaniu i wsparciu, wtedy ono samo będzie się stopniowo integrować, nie aktywnie i samodzielnie, ale pozornie z zewnątrz.

Ostatecznie, w każdym przypadku, integralna edukacja, nauka połączenia, ma wpływ na dziecko, nawet jeśli ono o niczym nie wie, po prostu widzi swoich rodziców oglądających ciekawe strony, czytających książki i rozmawiających na ich temat. Bez wątpienia, dziecko będzie chłonąć to wszystko i później będzie możliwe, aby stopniowo je wprowadzać.

Z programu TV „Rozmowa z Dr. Michaelem Laitmanem”, 12.11.2013


Jedność jako zbawienie

laitman 2010-02-02_2054Ze względu na rosnący globalny kryzys, naszym głównym celem jest rozpowszechnianie światu metody integralnej edukacji, a o całą resztę zatroszczy się światło, sterując rozwojem w takim kierunku, że ludzie nie będą potrzebowali od nas niczego innego: „Prowadźcie nas tylko tą drogą, abyśmy zrealizowali zjednoczenie między nami“.

Nasz impuls będzie dalej w nich pracować, „mówić” do nich, wówczas znajdą sami środki, jego realizacji poprzez odczuwanie ogólnego  połączenia.

Cały świat zbliża się do fazy w jakiej państwa nie będą  już w stanie zatroszczyć się o swoich obywateli. Nawet gdyby rządy chciały, nie będą miały takiej możliwosci. Bankructwa będą  miały masowy charakter i w budżetach zabraknie pieniędzy na potrzeby społeczne.

Dopóki nie zmienimy bieżącego finansowego trendu, dopóki nie zastąpimy dzisiejszej gospodarki nową, oczekuje nas stopniowa recesja i łańcuch upadków.

I w zasadzie wszyscy zgadzają się już z tym i widzą, że nie jesteśmy w stanie wspinać się na to wzgórze, z którego ześlizgujemy się w dół.

Ani jeden sektor w społeczeństwie, w narodzie nie będzie w stanie otrzymać więcej od państwa. Wręcz przeciwnie, będzie coraz mniej dostawał ze wspólnego budżetu. Dzisiaj nawet rozwinięte kraje dochodzą do wniosku, że muszą znacznie podwyższyć podatki.

Ostatecznie, w obliczu zbliżającej się recesji istnieje tylko jedno rozwiązanie: zbudowanie integralnego systemu przez naród, między ludźmi. Nie ma żadnej innej alternatywy.

Sytuacja jest taka, że ludzie będą gotowi wewnętrznie do integralnej edukacji i sami stworzą wszystkie jej instrumenty pochodne. Światło zapewni im inny rozum i uczucie z innego poziomu, na którym działa jeden system.

I wtedy w niczym nie będą doświadczać niedoborów – wręcz przeciwnie, będą czuć dobrobyt i pomyślność, zadowolenie z normalnego poziomu życia i cieszyć się z tego. Tak bardzo, że indeks szczęścia podskoczy do niebywałych wyżyn …

Z lekcji do artykułu „Miłości do Stwórcy i stworzenia”, 15.10.2013


Nieoczekiwane odkrycie

laitman 2012-05-18_0284_wPytanie: Czy podczas lekcji o integralnej edukacji należy mówić ludziom, że są nienaprawionymi elementami natury, że sami są winni wszystkich życiowych problemów? Czy to ich nie przygnębi?

Odpowiedź: Nie stanie się tak z dwóch powodów. Po pierwsze, ludzie w trakcie warsztatu sami dojdą do tego wniosku. Jeżeli będziecie zwracać się do nich z odpowiednimi, dobrze przemyślanymi pytaniami, zadawanymi w odpowiedniej kolejności, wtedy będzie to ich osobistym odkryciem. W konsekwencji, zdadzą sobie sprawę, że to nie wy chcecie im coś udowodnić, lecz oni sami dochodzą do takich wniosków.

Po drugie, jeśli będziecie rozmawiać z nimi z pozycji lekarza, który opowiada pacjentowi o jego chorobie i sugeruje, że ma na to lek, wtedy człowiek będzie mile zaskoczony, bo od razu zrozumie, że może wznieść się na całkiem inny poziom zdrowia.

Tylko w tych dwóch przypadkach można mówić ludziom, że są nienaprawionymi elementami natury. Ogólnie rzecz biorąc, w zasadzie nigdy nie powinniśmy zaczynać od tego. Uważam, że nie można mówić człowiekowi czegoś nieprzyjemnego, ale także nic przyjemnego, ponieważ on sam powinien to wszystko odkryć. Wtedy będzie to jego własne osiągnięcie, jego odczucie. Nie jakaś obca myśl, która wleciała i wyleciała, tylko jego własna, którą znalazł w sobie. Dlatego będzie się jej trzymał i nie będzie mógł się z nią rozstać.

Z programu TV „Przez czas”, 20.10.2013 


Tajemnica integralnej metodyki

Pytanie: Ludzie nie rozumieją, co trzyma ich w integralnych grupach. Pytają: „Gdzie jest haczyk?“

Odpowiedź: Nie jest to żaden trik, ponieważ doprowadzamy ich do związku z Uniwersum – ze światem – z naturą. Natura jest zjednoczona, harmonijna, i my pokazujemy, jak można osiągnąć tę harmonię. Kiedy ludzie osiągną to harmonijne połączenie między sobą i środowiskiem, wtedy włączą się w naturę i poczują jej oddech. Oto cała „sztuczka” – dostosowujemy ich do integracji z naturą.

I co dalej?

Następnie kontynuujemy rozwój, aż do osiągnięcia stanu, kiedy czujemy jak wszystko wokół nas oddycha, jak wszystko przeniknięte jest jedną myślą, która nazywa się “zamysłem stworzenia”. Do tego dojdziemy.

Natura jest mądra! Spójrzcie, w jakim zharmonizowanym komputerze istniejemy! Tutaj nie ma przypadków, tylko odkrywanie istoty człowieczeństwa, które jest absolutnie realnie zbudowane na prawidłowym połączeniu z innymi, wzajemnym uzupełnianiu się, w oparciu o jedyne prawo: „stać się jednością z naturą“ . I nie jest to zabawa w ekologię, w “zielonych”, ale wzniesienie do poziomu “Człowiek”.

W ten sposób stajemy się coraz bardziej wypełnieni bezgranicznym uczuciem szczęścia. I nie będziemy już czuć ograniczoności naszych ciał. Zaczynając od uzdrawiania duszy i ciała, wznosimy się coraz wyżej, dochodząc do odczucia, że otrzymaliśmy całkowicie nowe możliwości. Szczególnie w połączeniu między nami odkryjemy przestrzenie wypełnione poczuciem szczęścia.

Z programu TV “Przez czas”, 20.10.2013 


Wspólne naczynie duchowego spełnienia

laitman 2009-05-27_8216_wPytanie: Jednym z najlepszych sposobów, aby połączyć ze sobą ludzi, są otwarte dialogi przy okrągłych stołach. Ludzie, którzy stale spotykają się przy okrągłych stołach, budują dobre relacje i czują wzajemne zbliżenie. Czy powinni oni połączyć się w jakąś społeczność, wspólnotę?

Odpowiedź: To stanie się w naturalny sposób.

Na spotkaniach przy okrągłych stołach należy stosować się do pewnych zasad. Od początku mają one na celu zbliżenie ludzi do siebie, wzajemne wspieranie się, pokonywanie własnych barier, możliwości wyjaśniania prawdy, wspólne znajdywanie rozwiązań, wyrażanie opinii, pozyskiwanie wzajemnego zrozumienia we wspólnym dążeniu. Nikt w żadnym wypadku nie hamuje drugiego, tylko wszyscy się nawzajem uzupełniają.

Przy tym, absolutnie różne osobowości nagle zaczynają rozumieć, że ich przeciwieństwa w połączeniu ze sobą generują jakąś trzecią, wspólną właściwość, która przejawia się w zupełnie nieoczekiwanej mocy, z pomocą której można znaleźć wiele rożnych rozwiązań. Dlatego okrągłe stoły są naprawdę dobrym narzędziem do budowania społeczeństwa wzajemnej gwarancji.

W rezultacie takiego treningu, ludzie dochodzą do wniosku, że jest możliwe, aby żyć razem, bez tłumienia siebie nawzajem a najważniejszym jest, aby znaleźć wzajemne uzupełnienie. Wówczas pojawia się ogólna średnia platforma – trzeci, następny poziom: tworzy się pewnego rodzaju wspólny „talerz”, z którego każdy może jeść do syta i wszyscy otrzymują napełnienie.

Tak więc zostaje stworzone specjalne społeczeństwo – integralne, gdzie wszyscy są ze sobą połączeni, rozumieją słabości drugiego i jak w rodzinie, kochają te słabości, szanują i uzupełniają się nawzajem.

Okazuje się, że pomimo całkowitej różnorodności i przeciwieństw, znajdujemy w naszym połączeniu integralność, chociaż przeciętną to jednak o wysokiej mocy.

Z programu telewizyjnego „Przez czas”, 15.09.2013