Artykuły z kategorii Artykuły w mediach

Dlaczego cywilizacja ludzka wraz ze swoim postępem wciąż nie rozwiązała problemu wojen i terroru

Istnieje skłaniająca do myślenia anegdota o rozwoju ludzkiej cywilizacji. Ocalały z katastrofy lotniczej, ląduje na wyspie zamieszkałej przez kanibali. Kanibale, dowodzeni przez inteligentnego wodza o europejskim wyglądzie, planują przygotować ucztę z ocalałego. Ocalały, oszołomiony pozorną kulturą wodza, pyta: „Czy nie jesteś pod wpływem cywilizacji?” Odpowiedź wodza, „Jasne, zostałem poddany jej wpływom. Kiedy cię zjem, zrobię to z klasą – używając talerza, widelca i przypraw. To będzie dość wyrafinowane”.

Ta historia skłania nas do zastanowienia się nad tym, dlaczego cywilizacji tak naprawdę nie udało się powstrzymać wojen i okrucieństwa.

Cywilizacja potrzebuje pracy wewnętrznej. Oznacza to, że zmiana ludzkiej cywilizacji na lepszą zaczyna się od zmiany wewnątrz człowieka. W rzeczywistości nie ma żadnych okrucieństw. Tak zwane horrory, których jesteśmy świadkami, to po prostu ludzie pokazujący swoją wrodzoną egoistyczną naturę, która polega na czerpaniu przyjemności kosztem innych. Ta natura wymaga naprawy. Bez względu na to, gdzie spojrzymy, w skali osobistej, społecznej, międzynarodowej i globalnej, ludzki egoizm jest niezrównoważony.

Gdyby ludzie mieli swobodę wyrządzania sobie nawzajem krzywdy, nie podlegając karze i nie ponosząc żadnych konsekwencji swoich działań, wówczas mielibyśmy do czynienia z ogromnym barbarzyństwem. Ponadto, wraz z tym barbarzyństwem, widzielibyśmy również ludzi używających talerzy, widelców, noży i łyżek podczas jedzenia, po prostu z przyzwyczajenia.

Oprócz wojen i barbarzyństwa, widzimy, że nasza egoistyczna ludzka natura przejawia się w wielu rzeczach, które uważamy za normalne i cenione w naszym życiu. Weźmy na przykład stadion sportowy wypełniony dziesiątkami tysięcy ludzi, z których niektórzy kibicują jednej drużynie, a inni drugiej. Pokazuje to, jak fundamentalnie stoimy przeciwko sobie.

Nasza łatwość do kibicowania jednej ze stron, przy jednoczesnym niszczeniu drugiej, jest tym punktem w nas, który wymaga zmiany. Osobiście położyłbym kres takim wydarzeniom, tj. wszelkim rodzajom rywalizacji, która sprzyja nienawiści i wyższości.

Nie jestem przeciwny rywalizacji generalnie, ale jedynie tej, która rodzi nienawiść. Powinniśmy połączyć siły, aby stworzyć konkurencyjne wydarzenia, które nie będą podkreślać, kto jest większy, lepszy, szybszy i silniejszy, ale które pozwalają nam szukać sukcesu w jedności ponad naszą egoistyczną i dzielącą naturą.

Gdybyśmy obrali taki kurs, aby rywalizować z naszą egoistyczną naturą, aby wznieść jedność ponad nią, to w końcu odkrylibyśmy, że nie potrzebujemy granic między krajami ani żadnych innych form, które segregują ludzi. Najpierw jednak, w obrębie tych granic, musimy poddać się tej naprawie: musimy współzawodniczyć, aby wznieść się ponad naszą egoistyczną naturę, naszą nienawiść do innych i stworzyć atmosferę miłości, wzajemnego szacunku i pozytywnego połączenia ponad egoizmem.

Finalnie odkryjemy, że jesteśmy jednym narodem rozsianym po całym świecie. Różnica między sposobem, w jaki ta koncepcja odgrywa tutaj rolę w porównaniu z innymi, którzy próbowali wdrożyć taką wizję, polega na tym, że ich błędem była próba zbudowania zbiorowej transformacji bez zmiany egoistycznej ludzkiej natury mieszkającej w każdym człowieku. Zignorowali tkwiące w nas zło. Przed jakąkolwiek zbiorową transformacją potrzebujemy raczej zmiany w nas samych.

Dzisiaj doszliśmy do etapu, w którym możemy uczyć się na błędach z przeszłości, że używanie siły do budowania społeczeństw nie prowadzi do niczego pozytywnego. Jednak nie zbudowaliśmy jeszcze prawdziwej ludzkiej cywilizacji.

Cywilizacja oznacza uświadomienie sobie znaczenia silnych pozytywnych powiązań ponad naszą wrodzoną egoistyczną naturą. To jest sedno sprawy. Kiedy nadajemy priorytet takim połączeniom, dostosowujemy się do praw natury dotyczących wzajemnych powiązań i współzależności, a następnie zaczynamy odczuwać, że otwiera się przed nami nowy, harmonijny i pokojowy świat.

Źródło: https://michaellaitman.medium.com/why-human-civilization-with-its-progress-still-hasnt-resolved-wars-and-horrors-4dd6f7c336b6


Jakie są Pana życzenia noworoczne na 2024 rok?

Życzę ludzkości, aby zbliżyła się do uświadomienia sobie pierwotnej przyczyny głębokiego bałaganu, w jakim się znajduje, i znalezienia wyjścia. Rzeczywiście, im bardziej czujemy się odpowiedzialni za to, co wydarzy się w tym roku, tym bardziej zbliżymy się do harmonijnego i pokojowego świata.

Jaka jest główna przyczyna naszych kłopotów? Jest nią nasza egoistyczna ludzka natura, która rozwinęła się dziś tak bardzo, że nadmierne pragnienia przynoszenia sobie korzyści kosztem innych i natury, sieją spustoszenie.

Mam zatem nadzieję, że mądrość połączenia dotrze do coraz większej liczby ludzi, tak aby ludzkość poczuła, że dostosowując nasze nastawienie do siebie nawzajem – przedkładając pozytywne połączenie i dobro innych ponad naszymi dzielącymi popędami, które wyłaniają się z naszej skłonności do czerpania korzyści kosztem innych – znajdziemy wyjście z naszej destrukcyjnej natury.

Każdy człowiek, który rozszerza swój umysł i serce, aby nawiązać pozytywne, życzliwe i troskliwe połączenie ze sobą ponad bagnem chciwości, żądzą władzy i bezwzględną wolą uznania innych, może stać się źródłem światła i błogosławieństw na świecie.

Im bardziej ta jednocząca świadomość rozprzestrzenia się ponad stale rosnącymi podziałami, które pojawiają się z jednej chwili na drugą, tym bardziej zrównoważymy się z prawami natury dotyczącymi wzajemnych połączeń i współzależności. To zestrojenie się z naturą posłuży następnie do przyciągnięcia pozytywnych sił połączenia mieszkających w naturze do naszych relacji. W ten sposób możemy dokonać znaczącego przełomu w świecie wolnym od wojen i wrogich wpływów.

Mądrze byłoby więc uczyć się od tych, którzy zastosowali mądrość połączenia ze sobą, kultywowali pozytywne relacje międzyludzkie ponad naszą egoistyczną naturą i skupiali się na naszym bardziej zjednoczonym stanie, w którym łączymy się w harmonii ze sobą i z naturą.

Życzę zatem szczęśliwszego nowego roku, jakiego każdy może doświadczyć, abyśmy wzajemnie napędzali się kiełkującą wizją najdoskonalszych rodzajów relacji, jakie mogą się zamanifestować, a czyniąc to, przyciągniemy do naszego życia bardziej zjednoczone stany natury, które czekają na nas już teraz.

Źródło: https://michaellaitman.medium.com/what-are-your-happy-new-year-wishes-for-2024-7412eb3cebde


Potrzeba stworzenia społeczeństwa o stale umacniającym się duchu jedności

Otrzymałem na Facebooku następującą wiadomość od mężczyzny o imieniu Ilya, który mieszka w Izraelu:

Kłopoty znów nas połączyły. Jesteśmy przekonani, że ludzie są zjednoczeni, pokonamy każdego wroga, możemy, jesteśmy silni i bronimy naszego domu. Zgadzam się z tym wszystkim, ale gdzie jest teraz Stwórca, Ten, o którym ciągle Pan mówi? Czy można się sugerować, że On jest wewnątrz naszej jedności?”

Obecny konflikt zmusił nas do odłożenia na bok wewnętrznych podziałów i uznania pilnej potrzeby naprawienia poważnego błędu. Tym błędem jest wzajemna niechęć, którą Stwórca – wyższa siła miłości, obdarzania i połączenia, która tworzy i podtrzymuje naszą rzeczywistość – celowo w nas budzi, zmuszając tym samym do szukania miłości, pokoju i jedności między sobą.

W jaki sposób możemy zjednoczyć się z pozytywnymi cechami miłości i obdarzania, mieszkającymi w naszych relacjach? Najpierw musimy uznać nasze wzajemne odrzucenie, a następnie zjednoczyć się ponad tym.

Jest to nieustanne zadanie. Jest to nienawiść, która nie zniknie samoistnie w ciągu kilku tygodni. Aby ją przezwyciężyć, musimy zwiększyć naszą miłość do siebie nawzajem poprzez wzajemną troskę, wsparcie i pomoc, ponad nienawiścią. Wtedy, im więcej nienawiści wypłynie na powierzchnię, tym bardziej będziemy ponad nią budować miłość.

Co więcej, siła miłości powinna nie tylko odpowiadać intensywności nienawiści; miłość powinna całkowicie przewyższać nienawiść. Jednak w przeciwieństwie do nienawiści, miłość nie przychodzi gotowa. Musimy ją budować, a rodzi się ona z regularnych wysiłków na rzecz wyniesienia relacji pełnych życzliwości, troski, wsparcia i zachęty ponad nasze dzielące popędy.

Zwycięstwo w tym wewnętrznym konflikcie mającym na celu wzniesienie miłości ponad nienawiść i jedności ponad podziałami, nastąpi wtedy, gdy każdemu człowiekowi uda się wznieść ponad siebie, własną dzielącą egoistyczną naturę. Dzieje się tak dlatego, że poza człowiekiem i jego egoistyczną naturą istnieje tylko Stwórca — siła miłości i obdarzania.

Musimy zrozumieć, że popełniliśmy błąd, pozwalając, aby nasze popędy powodujące podziały determinowały naszą dawną wrogość do siebie nawzajem. Pozwalając, by podziały wzięły górę nad nami, doprowadziliśmy zarówno siebie jak i nasz naród do stanu zagrożenia. Konieczne jest, abyśmy jasno na to zareagowali i podjęli działania, które są konieczne, aby zapewnić przetrwanie naszego narodu żydowskiego: abyśmy nie dopuścili by nasze podziały nas pokonały, i podjęli kroki w celu stworzenia społeczeństwa, które rozkwitnie dzięki coraz silniejszemu duchowi jedności.

Źródło: https://michaellaitman.medium.com/the-need-to-create-a-society-with-an-ever-strengthening-spirit-of-unity-0ff02dbfde77


Dlaczego kupowanie rzeczy jest takie przyjemne?

Kupowanie rzeczy jest przyjemne, ponieważ wypełnia nasze ego. Jesteśmy stworzeni z egoistycznych pragnień czerpania przyjemności poprzez zdobywanie, kupowanie i otrzymywanie, a kiedy w taki sposób przybliżamy do siebie pożądane rzeczy, nasz egoizm cieszy się nimi przez krótki czas. Spełnienie jest krótkotrwałe, ponieważ nasze ego jest wymienne. Zachowuje się jak taksometr. Koło się kręci, a nasza satysfakcja maleje z każdą sekundą.

A co się stanie, gdy przyjemność zaniknie? Musimy pracować, aby ponownie kupować. Całe nasze życie wygląda wtedy jak niekończący się cykl pracy i kupowania, pracy i kupowania, do znudzenia, i nigdy nie pozostajemy usatysfakcjonowani. Nie możemy zatrzymać tego procesu, ponieważ nasz egoizm stale rośnie. Zawsze oddalamy się od poprzedniego stanu, w którym czuliśmy pewne spełnienie, wchodzimy w poczucie pustki i braku, a ten brak zmusza nas do ponownego poszukiwania napełnienia.

Co więcej, ponieważ nasz egoizm stale rośnie, tempo tego procesu stale przyspiesza. Skraca się czas pomiędzy jednym zakupem, czyli chwilą przyjemności, a następną taką chwilą. Każda kolejna przyjemna chwila jest połową poprzedniej. Na przykład, jeśli musieliśmy podróżować w wakacje przez tydzień raz w roku, teraz musimy podróżować przez miesiąc w lecie, a następnie przez miesiąc w zimie, i ciągle musimy znajdować nowe i różne sposoby na zaspokojenie siebie, ponieważ nasze stale rosnące ego nigdy nie pozwala nam być w pełni usatysfakcjonowanymi.

Dlaczego nasze życie toczy się w taki sposób? Dlaczego nasz egoizm stale rośnie, sprawiając, że po każdym spełnieniu czujemy pustkę? Dzieje się tak dlatego, że nasze ego rośnie po to, abyśmy pragnęli największego napełnienia i siły, jaką moglibyśmy kiedykolwiek poczuć. Jeśli nie osiągniemy ostatecznej, pełnej formy spełnienia, pozostawimy nasz egoizm pusty, a jego wizja pozostanie skupiona na pełnej i ciągłej formie napełnienia, poza mniejszymi przyjemnościami, które pojawiają się w nim raz za razem. Dlatego jest tak, jak napisał kabalista Jehuda Aszlag (Baal HaSulam):

Ponieważ całe ich bogactwo jest tylko dla nich samych, bo „kto ma jedną porcję, chce podwójnej porcji”, człowiek w końcu umiera mając tylko „połowę swojego pragnienia w dłoni”. W końcu cierpią z obu stron; z powodu narastającego bólu spowodowanego gonitwą i z powodu żalu nieposiadania dóbr, których potrzebują, aby wypełnić swoją pustą część. – Kabalista Jehuda Aszlag, Nauka dziesięciu Sfirot, część 1, „Wewnętrzna refleksja”.

Dlatego historia naszego życia jest taka, że coraz bardziej gonimy za przyjemnościami, kupując coraz więcej, a przyjemność, jaką czerpiemy z tej pogoni, staje się coraz mniejsza. Co więcej, przerwy między kolejnymi przyjemnościami stają się coraz krótsze. Przykładem takiej pętli jest wzrost legitymizacji narkotyków: zwykłe przyjemności, które ludzie mogli kiedyś zaspokoić, już ich nie satysfakcjonują, a egoizm domaga się coraz większej przyjemności w krótszych odstępach czasu.

Widzimy zatem, że znajdujemy się w procesie stale malejących przyjemności i stale rosnącego poczucia pustki, jest to po to, abyśmy ostatecznie osiągnęli stan rozpaczy – stan, w którym będziemy chcieli pogrzebać nasze ego i przejść do zupełnie nowej i innej formy spełnienia: nie otrzymywania – lecz dawania – przyjemności.

Ta transformacja od czerpania przyjemności z otrzymywania do czerpania przyjemności z dawania może być postrzegana podobnie do tego, jak stajemy się rodzicami. Jako rodzice przechodzimy do trybu czerpania przyjemności z dawania naszym dzieciom.

Jest to czysto psychologiczne spojrzenie, nowy sposób odczuwania przyjemności. Zamiast otrzymywać przyjemność dla siebie i doświadczać jej zanikania, pozostawiając nas pustymi, odczuwamy raczej przyjemność w nowej postawie, w której im więcej dajemy światu, tym więcej przyjemności odczuwamy. Co więcej, możemy odczuwać tę drugą formę przyjemności w sposób ciągły, bez jej zanikania.

Źródło: https://michaellaitman.medium.com/why-does-it-feel-so-good-to-buy-things-70c8cababe1


Dlaczego dorośli powinni też grać

Zabawa jest bardzo ważnym środkiem rozwoju. Kiedy się bawimy, rozwijamy nowe relacje i połączenia.

Powszechnie wiadomo, że dzieci potrzebują zabawy, aby się rozwijać, dlatego kupujemy im gry i wkładamy wiele wysiłku w opracowanie zabaw najbardziej odpowiednich dla każdego etapu ich rozwoju, w przypadku nas, dorosłych, nie jest to już takie oczywiste. Tak naprawdę nie lubimy grać. Nasze relacje szybko się pogarszają, jeden drugiego poniża, co kończy naszą zabawę.

W rezultacie wiele tracimy z tego, co możemy czerpać z życia. Jako dorośli nie analizujemy wszystkich naszych możliwości, i w ten sposób wstrzymujemy nasz dalszy rozwój.

Zamieniliśmy nasze codzienne życie w swego rodzaju więzienie. Oznacza to, że musimy wyglądać, zachowywać się i mówić w określony sposób, najlepiej tylko w określony sposób – w przeciwnym razie nie będziemy pasować do innych i nie zyskamy ich szacunku. Bez ich szacunku jesteśmy traktowani w sposób, który nas krzywdzi. Cierpimy z powodu życia w takim więzieniu, ale stało się to tak zakorzenione, że nie możemy od niego uciec.

Istotą naszej gry jako dorosłych powinno być pozytywne traktowanie siebie nawzajem, nawet jeśli nie mamy na to ochoty, i uczenie innych, aby robili to samo. Taki sposób gry naśladowałby wyższy stan pozytywnego połączenia, do którego rozwija nas natura, i w taki sposób przyciągnęlibyśmy pozytywne siły połączenia do naszych relacji, które znajdują się w naturze, moglibyśmy wtedy czuć się szczęśliwsi, pewniejsi siebie i nasze życie ukierunkowałoby się na jeden cel.

Źródło: https://michaellaitman.medium.com/why-adults-should-play-b4aec06acaf4


Jak będzie wyglądało życie na Ziemi za 500 milionów lat?

Za 500 milionów lat nasza planeta i nasz wszechświat nie będą już istnieć.

Tą informację wielu ludzi przyjmuje z powątpiewaniem, lecz nabiera ona prawdopodobieństwa w kontekście rozwoju ewolucyjnego człowieka, którego wewnętrzne i zewnętrzne zmiany będą miały wpływ na ewoluowanie otaczającego świata.

Dzieje się tak, ponieważ świat, widziany przy użyciu naszych pięciu zmysłów, projektowany jest przez pryzmat egoistycznych uwarunkowań i zmienia się wraz z naszym duchowym samodoskonaleniem się.

Reasumując, to, co obserwujemy obecnie w świecie, jest wynikiem naszych oczekiwań nastawionych wyłącznie na otrzymanie zadowolenia dla samego siebie i w momencie, gdy zmieniamy wektor naszych działań z otrzymywania na obdarzanie drugiego człowieka, przeobrażamy ten świat i doświadczamy innej duchowej rzeczywistości.

I chociaż na chwilę obecną takie przeistoczenie świata wydaje się być nieosiągalną transformacją, a rozważanie o tym niedorzecznym fantazjowaniem, to pozwólmy sobie uwierzyć, że tak naprawdę stan, w którym tkwimy obecnie, jest urojoną projekcją naszych wyobrażeń i fantazji, a etap, do którego zmierzamy, prawdziwą rzeczywistością.

Dla naprawy naszych materialnych zmysłów kabaliści przewidzieli okres, który nazwali „6000 lat”. Początek temu daje pojawienie się na ziemi człowieka zwanego Adam HaRiszon (hebr. Pierwszy Człowiek) i przekłada się na to, że mamy nieco ponad 220 lat na obecnym poziomie rzeczywistości.

Adam HaRiszon był pierwszym kabalistą, który naprawił swoje zmysły z egoistycznych na altruistyczne, lub innymi słowy, z całkowitego sprzeciwu wobec praw natury na równowagę i harmonię z nimi. Nieco ponad 5 780 lat temu rozeznał on, że oprócz świata materialnego istnieje również duchowa rzeczywistość, która jest prawdziwą formą wszechświata. W ten sposób odkrył również program, według którego rozwija się ludzkość oraz jak będzie wyglądać „człowiek” w efekcie końcowym swojego rozwoju. Odkrycia zapisał w księdze zatytułowanej „Raziel ha Malach” („Anioł Raziel”).

Przeznaczeniem wszystkich ludzi jest odkrycie duchowej rzeczywistości podobnej do tej, jaką ujawnił Adam HaRiszon, zmieniając egoistyczne podejście na altruizm. Poczujemy wówczas, że rzeczywistość cielesna została wchłonięta przez duchową, i po prostu przestaniemy ją odczuwać. Dostępne dla nas będą wtedy tylko te zjawiska, które rozwijają się na wyższym poziomie istnienia, ponad naszym światem.

Realia, jakie obecnie postrzegamy w naszych egoistycznych zmysłach, znikną wraz z nimi, jakby wyparują i nie będą odczuwalne.

To będzie następowało w powolnym, systematycznym procesie, w wyniku którego ziemska materia będzie się rozpuszczać aż do stanu, kiedy z solidnej formy zamieni się w odczuwalną siłę o różnych cechach.

Może to być podobne do tego, jak teraz nie uświadamiamy sobie nieożywionego, wegetatywnego i roślinnego poziomu natury w naszym własnym ciele, takich jak nasze włosy i paznokcie, które są wegetatywnym poziomem naszego ciała.

Podobnie będzie, gdy wzniesiemy się na poziom egzystencji, który charakteryzuje się tym, że rozwiniemy intencję obdarzania wbrew naszym wrodzonym egoistycznym pragnieniom otrzymywania. To wszystko wykształci nowego człowieka, duchową istotę, skłonną do pojednania i altruistycznych działań, pokojowo nastawioną i odpowiedzialną za cały świat.

Źródło: https://blogs.timesofisrael.com/what-will-life-on-earth-be-like-in-500-million-years/


Co symbolizuje wieża Babel?

Historia Budowy wieży Babel przedstawia w formie metaforycznej rozwój pierwszego poziomu egoizmu ludzkości, co miało miejsce około 4000 lat temu. W wydarzeniu tym ukazane jest dążenie ludzkości do zapanowania nad siłami natury w celu podporządkowania ich sobie, czemu dało wyraz dążenie do zbudowania wieży sięgającej nieba.

Podjęte wysiłki nie mogły zostać uwieńczone sukcesem, ponieważ Stwórcy można doświadczyć, jedynie wznosząc się nad swoim egoizmem, a nie używania go jako broni przeciwko Stwórcy.

Dlatego też ich zwiększający się egoizm sprawił, że przestali odczuwać siebie nawzajem i swoje pozytywne powiązania. Konsekwencją tego rozdzielenia było oddalenie się od natury i od siebie nawzajem i ostatecznie całkowite rozproszenie.

Od tamtego czasu ludzkość podejmowała wysiłki zrekompensowania tego podziału w różnych formach osiągnięć naukowych, kulturowych i technologicznych, ale chociaż rozwinęliśmy więzi ze sobą na całym świecie, to są one powierzchowne, a nasza wewnętrzna dezintegracja wciąż rośnie z powodu narastającego egoizmu. Równolegle przekonujemy się również, że mnogość i atrakcyjność naukowych, kulturowych i technologicznych innowacji rozczarowuje nas coraz bardziej, nie dając naszym pragnieniom prawdziwej trwałej satysfakcji, co nie jest w stanie uchronić nas od narastającej ilości przypadków depresji, samotności i stresu.

Coraz wyraźniej dociera do ludzkiej świadomości fakt, że nie jesteśmy w stanie spełnić naszych egoistycznych pragnień, są one bowiem jak przysłowiowa „studnia bez dna”, która pochłania spełnienie jednego i natychmiast domaga się realizacji drugiego pragnienia.

Ślepy zaułek, w jakim tkwi obecnie ludzkość, kiedy to zamiast oczekiwanego postępu działającego dla dobra ogółu coraz mocniej odczuwamy rozczarowanie, cierpienie i pustkę, jest nową fazą Wieży Babel, która jest efektem działania z egoistycznymi intencjami tylko dla siebie i różni się od opisanego wydarzenia tylko tym, że obecnie jesteśmy bardziej świadomi przyczyn tego stanu rzeczy.

Wyższa świadomość stawia nas w dużo lepszej pozycji, wiemy bowiem, w jaki sposób nie dopuścić do globalnej katastrofy. Zgodnie z mądrością Kabały punkt spotkania naszego rosnącego światowego połączenia technologicznego, gospodarczego i handlowego wraz z naszym rosnącym wewnętrznym egoistycznym wzrostem i dystansem w naszych postawach wobec siebie nawzajem wyznacza początek połączenia ludzkości w nową zjednoczoną cywilizację. Możemy nauczyć się z naszych przeszłych doświadczeń i z historii Wieży Babel, że jeśli będziemy postępować zgodnie z podpowiedziami naszego rosnącego egoizmu, doprowadzi nas to do zniszczenia.

Aby do tego nie dopuścić, musimy się zjednoczyć i dojść do nowego harmonijnego stanu, jakiego nigdy wcześniej nie zaznaliśmy.

Mam nadzieję, że otworzymy się na to i wkroczymy na tą drogę jak najszybciej, czym oszczędzimy sobie i naszym przyszłym pokoleniom wielu niepotrzebnych cierpień.

Źródło: https://blogs.timesofisrael.com/what-does-the-tower-of-babel-represent/


Jaka jest przyszłość pieniądza

Dziś potrzebujemy pieniędzy, aby czuć się bezpiecznie, a w zasadzie pieniądze działają jak łącznik: Daję pieniądze tobie, ty dajesz pieniądze mi, każdy z nas zarabia na sobie nawzajem i wygrywamy kosztem siebie. Jest to kopia naszego wewnętrznego nastawienia do innych: to, czego każdy od siebie oczekuje, wyraża się w ilości banknotów, które wymieniamy między sobą.

Zwracamy się do pracodawcy, pracujemy dla niego i otrzymujemy wynagrodzenie. Takie relacje spotykamy nie tylko w sklepach, ale w całym społeczeństwie, także pomiędzy małżonkami. Wyrażamy nasze relacje w swego rodzaju ekwiwalencie pieniężnym, ponieważ nieustannie pragniemy coś otrzymywać od innych. Dlatego dzisiaj pieniądze są odpowiednikiem naszych egoistycznych wysiłków, którymi pragniemy cieszyć się kosztem innych i chcemy za te wysiłki otrzymać określoną zapłatę.

W końcu, pieniądze zaliczą swoją porażkę w łączeniu nas na poziomie egoistycznym i będą musiały przekształcić się w łącznik relacji altruistycznych. Rzeczywiście, na pewnym poziomie będziemy w stanie mierzyć wysiłki altruistyczne w kategoriach pieniężnych, czyli jako kwoty naszego wzajemnego obdarzania.

Innymi słowy, przejście od relacji egoistycznych do altruistycznych nie wymaga dokonywania żadnych większych rewolucji w zmianie naszych obecnych systemów. Musimy jedynie zmienić nasze podejście do tego, co zostało stworzone i przedyskutować, w jaki sposób podnieść jakość naszych relacji.

Jednak przejście od relacji egoistycznych do altruistycznych jest poważną zmianą, ponieważ zyskujemy wówczas część duszy, czyli właściwość obdarzania. W tej duszy, właściwości obdarzania, zaczynamy czuć, że żyjemy na kolejnym, wyższym poziomie istnienia: w świecie duchowym, gdzie odczuwamy wieczność i doskonałość.

Źródło: https://michaellaitman.medium.com/what-is-the-future-of-money-200440049558


Prośba złamanego serca

Serce narodu izraelskiego wciąż krwawi po tragicznych wydarzeniach z 7 października 2023 roku. To jest ból odczuwany głęboko w środku każdego izraelity i silny tak, że przenika powietrze, którym oddychają. Jak to powiedział kiedyś kabalista Menachem Mendel z Kocka: „Nikt nie jest kompletny, gdy jego serce jest w kawałkach”. Złamane serce jest bowiem bardzo wrażliwe na takie rozdzielenie i gorąco pragnie odrodzenia i ponownego zjednoczenia się.

Tak okaleczone serce jest jak otwarta księga – bezbronna i wystawiona na ciosy. Serce nie pozostaje obojętne wobec najdrobniejszych dysonansów, które przenikają go i rozdzierają coraz mocniej i które pragnie naprawić. Jaskrawe podziały między narodem Izraela trwające przez cały ostatni rok, wyrażające się w ciągłych protestach i demonstracjach, dopełniły się w tragedii z 7 października, która roztopiła wewnętrzne kłótnie i niezgody i zjednoczyła ludzi.

Dzisiaj w obliczu zewnętrznego zagrożenia wewnętrzne antagonizmy przycichły i pojawiło się miejsce na modlitwę o to, aby już nigdy nie dać się omamić szaleństwu, jakie opanowało naród, przepełniając go złymi myślami, pełnymi arogancji i pogardy wobec drugiego człowieka. Tylko taką drogą dojdziemy do równowagi z podstawowymi prawami natury – prawami miłości, obdarzania i jedności.

Jaki jest sposób aby osiągnąć tą spójność i koherencję z naturą? To wszystko możemy uzyskać dzięki regularnemu utrzymywaniu w swoim sercu prośby o jego naprawę i o umacnianie więzi między wszystkimi, aby stać się „jako jeden człowiek o jednym sercu”.

Mam nadzieję, że ta prośba przylgnie do nas na stałe i będzie nam towarzyszyć w dalszych działaniach i że z jej pomocą obiecujący pozytywny stan nierozdzielności ukształtuje się nie tylko w naszym narodzie, ale na całym świecie.

Źródło: https://blogs.timesofisrael.com/a-plea-from-a-broken-heart/


Razem zwyciężymy

Międzynarodowe wsparcie, jakie Izrael otrzymuje w tej straszliwej wojnie, w tym lotniskowce od Amerykanów w ramach odstraszania i wsparcia, zapewnia Izraelczykom poczucie wzmocnienia i ochrony. Nie możemy jednak zapominać, że żadna ilość przygotowań i broni nie zastąpi połączenia między nami: naszej podstawowej tarczy przed wszelkimi zagrożeniami.

To nasza dywizja napędza, ośmiela i wzmacnia naszych wrogów. Im bardziej jesteśmy podzieleni, tym bardziej zdeterminowani są nasi wrogowie, aby nas zniszczyć. Jeśli podejmiemy inicjatywę i będziemy dążyć do zbudowania spójnego społeczeństwa tutaj, w Izraelu, nie tylko w czasach niepokojów narodowych, będziemy mieli trwałe bezpieczeństwo i pokój, gdyż zależą one przede wszystkim od naszej jedności.

Relacja, która istnieje między nami, powinna dać nam pewność, że jesteśmy jednym narodem, który zawsze pozostaje połączony pomimo dzielących nas różnic. Tam, gdzie jest sytuacja odwrotna, zaczyna się wojna. Kiedy dla naszego wroga staje się jasne, że nie jesteśmy wystarczająco zjednoczeni, aby się bronić, płoty, które mają nas chronić, łatwo ulegają przełamaniu.

Musimy wykorzenić wrogów, którzy chcą separacji między nami: zarówno wrogów zewnętrznych, jak i wrogów wewnętrznych. Wrogowie zewnętrzni to terroryści, przed którymi mamy prawo się chronić, a naszymi wrogami wewnętrznymi, których również musimy unicestwić, są negatywne i szkodliwe myśli, intencje i pragnienia, które nas dzielą i powodują wzajemne odrzucenie.

Dlatego też, pomijając środki wojskowe, naszym pierwszym i najważniejszym wysiłkiem musi być zjednoczenie naszych szeregów i utworzenie między nami niezachwianej siły w przeciwnym razie każda wojna będzie gorsza i bardziej bolesna niż poprzednia. Historia dostarczyła nam żywego dowodu na to, że jeśli nie połączymy się w jedno, nasze istnienie nie będzie miało sensu i pozostaniemy na zawsze jako naród prześladowany.

Naszym największym wyzwaniem jest zbudowanie solidnego pola siłowego połączenia, poczucia jedności, które pozostanie w czasach pokoju, a nie tylko jako pocieszenie lub wsparcie w czasie wojny. Osiągnięcie tego jest niezwykle istotne. Jedność jest naszą tarczą przez cały czas, a jej brak sprowadza na nas kłopoty. W księdze Shem MiSzmuel napisano: „Kiedy przywrócona zostanie jedność Izraela, nie będzie już miejsca na zło, w którym można by umieścić błąd, bo gdy będą jak jeden człowiek o jednym sercu, będą jak mur obronny przeciwko siły zła.”

Książka Maor VaSehemesh powtarza te słowa, mówiąc: „Podstawową obroną przed nieszczęściem jest miłość i jedność. Kiedy w Izraelu panuje miłość, jedność i przyjaźń między sobą, żadne nieszczęście nie może ich spotkać, a przez to znikają wszelkie przekleństwa i cierpienia”. Widzimy zatem, że jedność nie jest tylko tarczą, którą powinniśmy wznosić jedynie w trudnych czasach dla narodu żydowskiego; jedność jest naszą ostateczną bronią pozwalającą zawsze osiągnąć sukces, dobrobyt i bezpieczeństwo.

Przed zniszczeniem Świątyni, z powodu bezpodstawnej nienawiści, nasi przodkowie opracowali unikalną metodę łączenia się, stanowiącą podstawę ludu Izraela. Zamiast tłumić cechy lub punkty widzenia danej osoby, wykorzystali indywidualne umiejętności dla dobra zbiorowego, tworząc społeczeństwo, które wspierało osobiste spełnienie, jednocześnie wzmacniając tkankę społeczną.

Abyśmy mogli się zjednoczyć, nie musimy tłumić ani bagatelizować naszych różnic. Wymaga się od nas wzniesienia się ponad wszystko, co nas dzieli i znalezienia wspólnej płaszczyzny. Dziś dla przetrwania naszego społeczeństwa konieczne jest wdrożenie tej samej prostej, ale skutecznej metody połączenia, którą udoskonalili nasi przodkowie i którą zobowiązali się dzielić z narodami świata.

Źródło: https://blogs.timesofisrael.com/together-we-will-prevail/