Boli mnie, że cały świat cierpi

каббалист Михаэль Лайтман Najważniejsze jest, aby poczuć, że dzisiejszy kryzys jest naszym wspólnym problemem, który nas jednoczy i pomaga nam zrozumieć, że jesteśmy ze sobą połączeni. 

Zobowiązujmy się od teraz, że kiedy będziemy myśleć o koronawirusie w związku ze swoją rodziną, swoim miastem, szkołą, do której chodzi nasze dziecko, pracą, to będziemy się martwić o całą ludzkość. 

Abyśmy zechcieli, by cała ludzkość wyleczyła się z koronawirusa, którego przyczyną jest nasz egoizm, który z dnia na dzień coraz bardziej się objawia. Jeśli poczujemy się bliskimi sobie i zdolnymi połączyć się, objąć, to wtedy wszystkie wirusy znikną.

Gdy myślimy o swoim osobistym nieszczęściu, poszerzmy trochę jego granice i pomyślmy o naszym wspólnym, światowym problemie.

Zwykle egoiści cieszą się z tego, że cały świat cierpi, bo wtedy osobiste nieszczęście nie wydaje się już tak straszne, jak się mówi, że „cierpienie wielu jest już połową pocieszenia”. Ale tutaj jest odwrotnie, ja cierpię za cały świat. Moje cierpienie jest znacznie większe, gdy widzę, że nie tylko ja cierpię za moje dzieci, rodzinę, krewnych, znajomych, ale cierpi w ogóle cała ludzkość.

Musimy zacząć inaczej się odnosić: nie staje mi się lżej, dlatego że cierpią ze mną wszyscy, ale wręcz przeciwnie, boli mnie znacznie bardziej, ponieważ cały świat cierpi. 

Z lekcji dla kobiet, 29.08.2020