Artykuły z kategorii

Koronawirusowe tango

каббалист Михаэль Лайтман Pytanie: Znana dziennikarka i psycholog Alla Bogolepova pisze: „Brak siły.

Rozumiesz, po prostu nie ma siły. Widzę to w oczach innych, dlatego że teraz widzimy tylko oczy – twarze są zakryte maskami. Widzę to w lustrze. Niekończące się, beznadziejne, straszne zmęczenie”. Takie twarze mają bardzo starzy ludzie, w których życiu nie pozostało już nic, czego mogliby się trzymać.

Czym jesteśmy tak zmęczeni? Nie żyjemy na pełnych obrotach, zmniejszyliśmy prędkość do minimum. Pogoń za karierą, pieniędzmi, wrażeniami dobiegła końca. Bezsilność, poczucie całkowitej beznadziejności. Na świecie nie ma więcej jutra. Jutro wywołuje tylko strach.

Wirus bezsilności i jego triumfalny marsz właśnie się rozpoczął. Oczywiście można z nim walczyć, tylko nie ma siły. Rozumiesz, po prostu nie ma siły ”.

Ona dokładnie odzwierciedla opinię bardzo wielu ludzi. To jest praktycznie nastrój świata. Czy można z tym żyć?

Odpowiedź: Maska na twarzy zatyka usta. Jest jak knebel w ustach. To bardzo dużo znaczy. Psychologicznie, to po prostu – zamknij się! Przecież patrzymy na usta człowieka. Rozmawiamy.

I widzimy dzisiaj, że zostaliśmy pozbawieni bardzo poważnego aparatu komunikacyjnego: nie tylko oddychania przez maskę, ale i mówienia przez nią. W każdym razie jest to bardzo ciężki stan.

To nie tylko zakrywa połowę twarzy, ale generalnie oddziela ludzi od siebie. Wcześniej jakoś się komunikowali. Nieważne, co mówili jeden do drugiego i na jakim poziomie była komunikacja, ale dzisiaj już i tego nie ma.

Ludzie wyrywają się na demonstracje, zrywają maski. To jakby szli na barykady. I gotowi są zachorować na wirusa, tylko aby nie być w takim stanie, kiedy nakładają na ciebie maskę. To prawie żelazna maska. Ona cię zasłania.

Co z tego będzie? Myślę, że zbliżamy się do innego rodzaju komunikacji. Nie będzie niewerbalna, będzie taka sama, ale znacznie wyraźniejsza, bardziej emocjonalna, prawdziwsza niż wcześniej. Czyli paplaniny nie będzie. 

Poświęcimy więcej czasu, uwagi, i więcej uczuć słowom – temu, co mówimy do innych, i temu, co mówią do nas inni. Zechcemy włożyć w to trochę więcej serca. I wtedy poczujemy, że tak naprawdę ten wirus, ta maska podnosi nas na zupełnie inny poziom komunikacji – bardziej emocjonalnej, bardziej otwartej, serdecznej. Mam nadzieję, że tak będzie.

Pytanie: To bardzo ciekawy wniosek. Myśli pan, że teraz, jakby ukrócili nam naszą paplaninę, nasze czcze gadanie po to, abyśmy mogli to wszystko przetrawić i zacząć artykułować prawdziwe słowa?

Odpowiedź: Tak.

Pytanie: Jakie będą te słowa?

Odpowiedź: Bardziej zrównoważone, bardziej serdeczne, bardziej ważne. Oduczymy się dużo mówić, tak jak robiliśmy to przez cały ten czas. Przez ostatnie dziesięcioleciach był to w ogóle ciągły hałas, przy czym brudny hałas. Taka mętna woda, jeśli już mówić o wodzie.

Zaczniemy mówić potrzebne, ważne słowa. Tak myślę. Tak mi się wydaje. Chciałbym wierzyć, że ludzie będą więcej czasu poświęcać komunikacji wewnętrznej. To znaczy przekazywać słowami to, co w rzeczywistości powinien człowiek przekazać człowiekowi – większą sympatię, lepsze połączenie. Wirus powinien nas wiele nauczyć.

Pytanie: Może zaczniemy mówić o prawdziwej miłości?

Odpowiedź: Nie, myślę, że to jeszcze nie czas na to. Musimy uświadomić sobie to wszystko wewnątrz siebie. Musimy przejść przez bardzo wiele stanów: ujawnienie prawdy, prawdy w nas, czego od siebie chcemy, czego chcemy od innych, co chcielibyśmy w ogóle zobaczyć w ludziach w naszym życiu, w ludzkości.

Pytanie: W pewnym sensie ustawiliśmy przeszkodę, która pomalutku zmusiła nas do skierowania oczu do wewnątrz. A co tam zobaczymy?

Odpowiedź: Zobaczymy, że jesteśmy wewnątrz siebie zepsuci, egoistyczni, generalnie przerażające stworzenia. I jeśli zechcemy się naprawić, to nagle przekonamy się, że wirus zniknie, możemy porozmawiać. To tak, jak byśmy odkryli, że wirus odchodzi w zależności od tego, czy rozmawiamy na dobre tematy?

Pytanie: A wraca, gdy tylko powracamy do tych śmieci, do pustych słów?

Odpowiedź: Tak, wystarczy, żeby nas nauczył.

Pytanie: Interesujące, czy mogłoby istnieć takie tango z wirusem? Albo może nie będzie takich bezpośrednich porównań?

Odpowiedź: Chciałoby się. Myślę, że oczywiście to może być, ale wszystko zależy od naszych stanów, od naszej wrażliwości.

Pytanie: To znaczy, uważa Pan, że jeśli teraz nie ma siły, to nie ma siły, nie ma siły na puste rozmowy, nie ma siły, aby po prostu tak żyć bez celu?

Odpowiedź: Tak.

Pytanie: A jaki cel powstaje? Alla Bogolepova pisze, że „nie ma celu, nie ma motywacji do życia”.

Odpowiedź: Jest motywacja – zbliżyć się, by zacząć czuć efektywność życia nie w przeciwieństwach, nie w rywalizacji, nie w dominacji, wspinaniu się w górę, ale w robieniu czegoś dobrego dla innych , razem z innymi, stworzyć coś, zbudować. Żeby powstało między nami coś nowego. Właśnie wtedy pojawi się energia i blask w oczach, pojawi się nowy rodzaj komunikacji, który będzie pochodził z połączenia między nami.

Pytanie: I wtedy zmieni się cały ten konkurencyjny świat?

Odpowiedź: Tak. Oczywiście.

Komentarz: A wszystkie wydarzenia sportowe, pierwsze miejsca, Nagrody Nobla, Oscary, Grammy i wszystko temu podobne?

Odpowiedź: Nikt nie będzie tego otrzymywał. Wszyscy się od tego odwrócą.

Pytanie: To znaczy, że nie zechcę dostać medalu za pierwsze miejsce?

Odpowiedź: Nie. Niczego nie będzie. Ludzie będą myśleć o tym, jak stworzyć między sobą połączenie i zbudować między nami ścisłą sieć komunikacyjną. To będzie zupełnie inny świat.

Z programu telewizyjnego „Wiadomości z Michaelem Laitmanem”, 26.10.2020


Kto mną rządzi? Część 3


Istota i korzeń połączenia, cz. 5

каббалист Михаэль Лайтман Dlaczego ludzie łącząc się mogą jedynie grać w piłkę nożną?

Komentarz: Wielu naukowców twierdzi, że partnerstwo, tendencja łączenia się, nawiązywania kontaktów, życia ze sobą i współpracy, to jedna z najwspanialszych cech charakteryzujących życie.

Odpowiedź: Życie opiera się właśnie na łączeniu.

Pytanie: Ewolucja to ścieżka integracji, łączenia, wspólnego rozwoju złożonych struktur. Z jednej strony ludzie nierozerwalnie związani i zależni od siebie dążyli do bogactwa, władzy i wiedzy, integrowali się w plemiona, imperia, państwa.

Ale jeśli spojrzeć na nieożywioną, roślinną lub zwierzęcą naturę, zobaczymy, że kiedy zostaną połączone uzyskają jakiś super-umysł. Na przykład żywe komórki łącząc się tworzą super organizm. A ludzie łącząc się, mogą jedynie grać ze sobą w piłkę nożną lub co najwyżej zabijać. Dlaczego?

Odpowiedź: Dlatego, że na nieożywionym, roślinnym i zwierzęcym poziomie wszystkie części natury łączą się instynktownie pod zewnętrznym wpływem Wyższej siły, która zmusza ich do tego. A człowiek powinien sam znaleźć w sobie siły, wbrew swojemu egoizmowi i stworzyć tą metodę i kolejność połączenia.

Dlatego praca przeciw egoizmowi, którego nie ma w nieożywionych, roślinnych i zwierzęcych stanach natury z wyjątkiem człowieka, i odróżnia ludzi od wszystkich innych. Pozwala ludziom powiększać inteligencję, umiejętności, zasady, odsłaniać prawdziwą naturę – wszystko, co znajduje się pod nimi na nieożywionym, roślinnym i zwierzęcym poziomie.

Ale na swoim poziomie – na poziomie człowieka, społeczeństwa – ludzie nie mogą niczego odkryć. Niczego! Odkrywają tylko jakieś prymitywne związki i nic więcej. Przecież w nich istnieje tylko jedna siła – egoistyczna, siła separacji. A drugiej siły – altruistycznej nie posiadają.

I dlatego, kiedy pracują z jedną siłą, nic im nie wychodzi. Starają się być w różnych relacjach ze sobą, po to tylko, aby rozwinąć egoistyczną siłę. Przy czym dzieje się to w bardzo przykry sposób – poprzez ciągłe uderzenia, kryzysy.

Gdyby ludzie mieli do swojej dyspozycji także pozytywną siłę, która jest przeciwieństwem negatywnej, wtedy oczywiście odnieśliby sukces we wszystkim.

Ciąg dalszy nastąpi…

Z programu TV „Analiza systemowa rozwoju narodu Izraela”, 24.03.2019


Moje myśli na Twitterze, 24.11.20

Praca z pragnieniem przyjemności przebiega w dwa etapy: 

1. Walczę ze swoim pragnieniem przyjemności poprzez przezwyciężanie go i wykonywanie działania obdarzania.

2. Walczę o pragnienie do duchowości, ponieważ ono znika. Staję się w stosunku do duchowości jakby martwy i nie chcę ani prosić, ani otrzymywać pomocy.

Chcę zdobyć pragnienie do duchowości, pragnienie dotarcia do Stwórcy i przylgnięcia do Niego, otrzymać potrzebę obdarzania. Przede mną leży „pusta ziemia”, którą chcę przekształcić w duchowe pole. Chcę wykopać egoistyczne pragnienie i ujawnić w nim pustkę, abym mógł z tej ziemi wznieść się do nieba, do świata duchowego.

Człowiek musi wyciągnąć ze swego pragnienia intencję dla siebie. Stwórca celowo umieścił w naszym pragnieniu egoistyczną intencję.

Nigdy nie anulujemy naszej wiedzy, naszego rozumu i nie opuszczamy się poniżej niego, jak to się dzieje w religiach, ale zawsze postępujemy wiarą ponad wiedzą. Wiara ponad wiedzą, którą otrzymujemy, zamienia się w wiedzę i ponownie musimy się wznieść ponad nią – w ten sposób wznosimy się po stopniach duchowych.

Aby zbliżyć się do Stwórcy i Go poczuć, potrzebuję właściwości obdarzania. Stwórca stworzył jednego człowieka, jedną duszę i podzielił ją na wiele części, aby te piksele same się ze sobą połączyły. Kiedy ponownie łączą się w jednego człowieka, bardziej odczuwamy Stwórcę.

Nasz świat jest fundamentem, stworzonym przez Stwórcę, z którego za każdym razem musimy się wznosić. Ten świat jest skarbnicą rozbitych naczyń. Upadamy do tego świata, by otrzymać niższe, rozbite pragnienie i wznosimy się, aby je naprawić i wypełnić. „wzniesienie i upadek” to ścieżka duchowa.

Im więcej pytań, intencji i myśli odkrywamy w sobie, myśli przeciwko duchowości, które obniżają znaczenie pracy duchowej, tym grubszy i mocniejszy staje się przez nie knot naszej świecy. My pokonujemy opór – a knot wchłania więcej oleju. Z góry przychodzi światło i zapala naszą świecę.

Odrzucenie od duchowości, nienawiść do siebie nawzajem i do Stwórcy trzeba poczuć i uświadomić sobie. Związek między materialnym i duchowym następuje poprzez odrzucenie od duchowości, jego przezwyciężenia i połączenia się ze Stwórcą. To jest lina, za którą się chwytamy, łącząc ten świat ze światem duchowym.

Nie mam nic poza moim pragnieniem. Przez całe życie kierowałem się racjonalną logiką i nagle mam się jej sprzeciwić? Nauka Kabały nie zachęca nas do robienia postępów bez umysłu i wiedzy, ale uczy nas wznosić się ponad nie. Wiedza i rozum pozostają – my ich nie wykluczamy, ale wznosimy się ponad nie i robimy na odwrót.

Im bardziej rośnie umysł i wiedza człowieka, tym wyżej wznosi się on, by na nowo działać w wierze ponad wiedzą, i staje się coraz mądrzejszym również w świecie materialnym i coraz dalej posuwa się naprzód w duchowym. On cały czas rośnie: w wiedzy i zatem ponad wiedzą.

@Michael_Laitman


Francja, wojna toczyła się, kiedy spałeś

Podczas gdy wszyscy w zachodnim świecie wyrażają szok z powodu niedawnych morderstw popełnionych we Francji przez ekstremalnych islamistów, zastanawiam się, gdzie byli ci wszyscy eksperci przez te wszystkie lata, kiedy powstawał problem, który teraz eksplodował, a oni teraz szybko doradzają potępienie. Przez ostatnie cztery dekady Francja przyjmowała miliony muzułmanów, nie asymilując ich w społeczeństwie. Dali im wszelkie przywileje bez żadnych zobowiązań, a teraz są zaskoczeni, że uchodźcy stali się właścicielami kraju. Co oni sobie myśleli? Nadszedł czas, aby Francja się obudziła i zdała sobie sprawę, że nie ma już starcia cywilizacji. Było, ale Francuzi to przespali i pod ich nieobecność postanowiono przeciwko nim. Francja stanie się kalifatem, a reszta Europy Zachodniej pójdzie jej śladem.

W swojej ignorancji Europejczycy wpuszczali do swoich krajów coraz więcej muzułmanów, podobnie jak Ameryka, a teraz mają do czynienia z populacją, która z definicji nie stara się z nimi zintegrować ani upodobnić się do nich, ale zdominować i nawrócić ich.

Oczywiście nie wszyscy muzułmanie stosują przemoc, ale islam nakazuje jego ekspansję na całym świecie. W końcu cały świat musi być pomalowany na zielono – dominujący kolor w islamie. W swojej ignorancji Europejczycy wpuszczali do swoich krajów coraz więcej muzułmanów, podobnie jak Ameryka, a teraz mają do czynienia z populacją, która z definicji nie stara się z nimi zintegrować ani upodobnić się do nich, ale zdominować ich i nawrócić.

Zachodni przywódcy nie mogą twierdzić, że nie wiedzieli, że taki był plan, ponieważ nikt nigdy nie próbował go ukrywać. Jest to jasno napisane w każdej książce o islamie, proklamowane przez każdego przywódcę muzułmańskiego i wyrażone w ich polityce. Pluralizm jest wspaniały, a wolność wyznania godna podziwu, ale jawna ślepota, przysłoniła zapowiadane wrogie zamiary? Ta katastrofalna głupota doprowadzi do upadku zachodniej kultury.

Dzisiejsi muzułmanie czują się tak pewni siebie i tak zmotywowani, że opór Macrona tylko ich ośmiela. Jego walka doprowadzi tylko do większej przemocy, do nadania muzułmanom większych przywilejów i pokaże, kto jest prawdziwym szefem we Francji.

Wszystko to jest oczywiście złą wiadomością dla żydowskiej części francuskiego społeczeństwa, największej diaspory w Europie. Żydzi nie powinni pozostawać w Europie. Nie jestem pewien, dokąd mogą się udać, ale nie powinni tam zostać. Ameryka nie jest dla nich opcją; sytuacja tam już jest bardzo zła dla Żydów i szybko się pogarsza, niezależnie od wyniku wyborów. Niektórzy z nich mogą udać się do Kanady, inni do Izraela, ale niezależnie od tego, europejskie żydostwo należy do przeszłości; to, co z nich zostało, zostanie pochłonięte i rozproszy się.

Pomimo wielkiej konsternacji jest powód do wrzawy. W ten sposób rzeczy poddawane są szczegółowej analizie. To prawda, jest to bardzo bolesna droga i istnieją inne opcje, ale upór ludzkości nie pozostawia nic innego, jak przejść przez to drogą cierpienia.

Końcowym rezultatem narastającego zgiełku jest zjednoczenie ludzkości. Na przykład związek między islamem a chrześcijaństwem mógł nastąpić w znacznie spokojniejszy sposób, ale gdy wszystko, czego chcesz, to wyzysk i dominacja, w końcu przegrywasz. Przydarzyło się to każdemu krajowi, który kiedykolwiek rządził. Kiedy twoja siła słabnie z powodu zadowolenia z siebie i pychy, ten którym rządzono pokonuje rządzącego, tak jak ma to miejsce teraz we Francji.

Nie mam obaw co do pozytywnego zakończenia tego procesu. W końcu ludzkość połączy się i stanie się jednością, ​​której części działają w harmonii i na zasadach opartych o wzajemność. Jednak boli mnie, że musimy się tam dostać tak wolno i tak boleśnie.

Wkraczamy w nową erę, którą „rozpoczął” Covid. Pomimo ponurej perspektywy, wiele możemy zrobić, aby przejść (względnie) pokojowo przez okres przejściowy. Jeśli skupimy się na więzi i zrezygnujemy z części naszego uporu, być może moje ponure przewidywania się nie spełnią. Jeśli zdamy sobie sprawę z tego, gdzie jesteśmy i zaakceptujemy, że naszym jedynym ratunkiem jest jedność, (choć raz) dostosujemy się do trajektorii ewolucji a siła, którą zgromadzimy dzięki naszej jedności zmieni rzeczy na lepsze. Nie będziemy musieli walczyć z islamem ani z nikim innym, a tylko z własną niechęcią do łączenia się.

Niemniej jednak natura połączy nas poprzez wojnę i rozlew krwi lub z własnej woli. Wybór należy do nas.

Źródło: https://bit.ly/3nWkF7F


Moje myśli na Twitterze, 16.08.20, cz. 1

Odbyliśmy wspaniały kongres. Pokazuje to, na ile nasze wspólne podejście daje nam możliwość, aby zjednoczyć się w nowych warunkach. Będziemy się dalej tego uczyć! Jestem nieskończenie wdzięczny wszystkim i każdemu z uczestników osobno. Planujemy następny kongres – na wyższym poziomie, definiując sami jego stopień!

Obecnie, prawdopodobnie do zimy w handlu detalicznym, sektorze usług i innych niepotrzebnych i pokrewnych branżach rozpocznie się zamykanie i bankructwo – wszystko powinno być stopniowo redukowane tylko do wymaganej objętości. A ludzie i rządy mają obowiązek przyjąć to jako konieczność i wspomagać zachodzące zmiany.

@Michael_Laitman


Ten, który we mnie siedzi

каббалист Михаэль Лайтман Komentarz: Na świecie odczuwany jest ból. Jak Pan mówi cały czas, pandemia na tym się nie skończy. ONZ zaakceptowało już, że przegraliśmy w tej walce: ponad milion ofiar, ponad 30 milionów zarażonych i musimy się zjednoczyć. I co? Jak się zjednoczyć? Nagle Karabach! Naród przeciw narodowi! Wylewa się taka nienawiść, jakiej wcześniej nie było.  Co się dzieje na Białorusi! Co się wyprawia w Ameryce!

Odpowiedź: Świat, oczywiście się zdegradował…

Pytanie: A Izrael? Rząd nie może podjąć elementarnych decyzji. Mam takie wrażenie, że nie odizolowali nas w mieszkaniach, pokojach, nie wystraszył nas ten wirus.

Odpowiedź: Wzajemne pretensje są najsilniejsze.

Pytanie: To jest zdumiewające! A co to za natura?! Jak z nią pracować?

Odpowiedź: To jest właśnie kolejny etap egoizmu. To, że ja coraz mniej i mniej zwracam uwagę na konsekwencje, które jakby zagrażają. Grożą mi, innym grożą, to nie ma znaczenia, nie czuję tego. Co mogę zrobić?

Pytanie: U człowieka nie ma żadnej odpowiedzialności. Czy powinien nastąpić jakiś zwrot mózgu, czy jednak zwrot serca?

Odpowiedź: „To, czego nie czyni rozum, czyni czas” – tak jest powiedziane w Biblii. Staramy się jakoś przyspieszyć ten proces uświadamiania sobie zła. Po co? Po to, aby ludzkość powiedziała swojemu egoizmowi: „Koniec! Ty już wieęcej nie panujesz nade mną! Oddzielam się od Ciebie! Oto ty, a to ja”.

Jak zrobić, żeby uświadomić sobie, że on przez cały czas mną rządzi? Ja wstaję rano i czuję, że on mną rzadzi: „Wstań, idź tam, zrób to, tak usiądź, tak…”. Cały czas on mi rozkazuje.

Pytanie: Czy należy przyznać, że jestem jego niewolnikiem?

Odpowiedź: Nie przyznaję się do tego. Zaczynam to rozumieć i zaczynam się buntować przeciwko temu. Dlatego widzę, że w zasadzie on nie przygotowuje mi nic dobrego. Musimy wznieść się ponad to, aby nasza ziemska natura nami nie zarządzała. Nie możemy dłużej w tym żyć.

Pytanie: Możemy razem rozmawiać o egoizmie i człowieku, o tym, że egoizm nami kieruje, zderza nas ze sobą i w zasadzie spycha w przepaść. A czy zwykły człowiek może rozumować w ten sposób, czy nie?

Odpowiedź: Jeśli będzie się mu to ciągle wyjaśniać, to w końcu będzie mógł. Z jednej strony wyjaśnienie, a z drugiej strony ciosy od losu. Wyjaśnienia powinny być cały czas przed jego oczami. I on nie widziałby ich, nie czytałby, nic. Ale nadejdzie czas, otrzyma cios i wtedy nagle zobaczy. Albo zacznie gorączkowo szukać; „Co mam zrobić?! Jak pozbyć się problemu?!” I wtedy zaczyna widzieć i słyszeć. 

Z programu telewizyjnego „Wiadomości z Michaelem Laitmanem”, 01.10.2020 


U progu światowej rewolucji

каббалист Михаэль ЛайтманCzłowiek – to w istocie tylko pragnienie otrzymywania przyjemności, które jest bardzo wrażliwe na przyjemność lub ból. I dlatego Stwórca mógłby w jednej chwili zobowiązać całą ludzkość, aby stała się absolutnie sprawiedliwa.

Ale On chciał, abyśmy doszli do tego poprzez zrozumienie, świadomość i sami poprosili Go, aby doprowadził nas do obdarzania i zjednoczenia, sami zechcieli wzajemnego poręczenia, sami dążyli do tego, aby stać się podobnymi do Stwórcy.

Dlatego zajęło to tak wiele czasu i różnych warunków. Stwórca musiał podzielić całą ludzkość na siedemdziesiąt części, siedemdziesiąt narodów świata, na różne czasy i różnego rodzaju stany. Wszystko po to, aby nad każdym pragnieniem zbudować odczucie, które jest wyższe od samego pragnienia, to znaczy ze względu na obdarzanie, a także rozum, który jest w stanie obliczyć, kiedy i na ile można wykorzystać pragnienie otrzymywania przyjemności i pragnienie obdarzania.

A zatem człowiek może regulować, ile może otrzymać od Stwórcy, aby wystarczyło tylko na naprawę pragnienia na obdarzanie i ani kropli więcej.

Okazuje się, że trzeba zaprogramować pragnienie otrzymywania przyjemności, aby ono wchłonęło całą mądrość, wiedzę, zdolności, które pozwalają działać wbrew swojej własnej naturze. Nauczyć je doceniać naturę Stwórcy, jako najwyższą jakość, przyodziać się nią, być pod wrażeniem i postępować tak jak On, podobnie do Niego.

Tylko w wyniku bardzo złożonego procesu można doprowadzić stworzenie do upodobnienia się do Stwórcy. Ponieważ początkowo jest ono od tego nieskończenie daleko, zupełnie przeciwstawne. Stwórca stworzył pragnienie otrzymywania przyjemności odwrotnym do pragnienia obdarzania, a następnie rozbił je, programując w tym pragnieniu maleńkie iskry obdarzania.

I te iskry również znajdują się pod władzą egoizmu. Dlatego człowiek wykorzystuje całe swoje egoistyczne pragnienie i wszystkie iskry obdarzania, dzięki którym łączy się z innymi, buduje różne społeczeństwa, biznesy, chcąc na sobie nawzajem zarabiać. A wszystko dzięki tym iskrom, które upadły wewnątrz pragnienia otrzymywania przyjemności. W przeciwnym razie pragnienia pozostałyby odizolowane i nie byłyby w stanie połączyć się ze sobą.

A kiedy zaczynamy łączyć się i zarabiamy na sobie, to rozumiemy, jakie to jest korzystne i dodajemy coraz więcej połączeń. I nagle wszystko rozbija się z powodu niemożności dalszego postępowania w taki sposób i zaczyna się katastrofalny upadek. Ten kryzys narastał przez cały XX wiek, a obecnie doszedł już do takiego punktu, kiedy z gospodarczego upadku przekształcił się w ogólnospołeczny.

Dzisiaj zaczynamy rozumieć, że połączenie może być złe. Chociaż pochodzi z iskier światła. Obecnie dostaliśmy zadanie, polega ono na tym, aby zmienić to połączenie w dobre. Jest to proces szczególny, dlatego że wymaga od nas połączenia się tylko dla dobra bliźniego. Dlatego trzeba podnieść iskry Wyższego Światła ponad swoje pragnienie otrzymywania przyjemności.

Po rozbiciu wspólnej duszy i do dzisiejszego dnia, te iskry pomagały nam zbudować pragnienie otrzymywania przyjemności w jeszcze bardziej egoistycznej formie. Ale teraz musimy wziąć to pragnienie otrzymywania przyjemności i przydzielić do służby iskrom, aby przyciągnąć światło i rozwijać pragnienie obdarzania, a nie otrzymywania. Intencja obdarzania musi wznieść się ponad otrzymującą, co oznacza pracę w wierze ponad wiedzą. Siła obdarzania – siła Biny będzie przez nas ceniona wyżej od siły otrzymywania.

Dlatego musimy dokonać wielkiej rewolucji, aby intencja obdarzania była ważniejsza niż siła egoizmu i iskier, które upadły w pragnienie podczas rozbicia, zaczęły determinować nasz rozwój – po to, aby egoizm komenderował rozwojem używając iskier do połączenia się z innymi w celu, zarabiania na nich.

Z lekcji według artykułu „Poręczenie”, 25.09.2020


Moje myśli na Twitterze, 19.11.20

Każda osoba w dziesiątce powinna być najmniejsza i największa. Jeśli wszyscy w dziesiątce tak będą pracować, otrzymamy silnik z dziesięcioma cylindrami – wyobraź sobie tylko, jaka to moc! Wszystkie tłoki pompują naszą wspólną objętość, aż przepełnimy miarę i Stwórca zostanie odkryty w środku.

W pierwszym cyklu pracy tłoków topię się w dziesiątce i stamtąd czerpię pragnienia przyjaciół. W drugim cyklu zanoszę te pragnienia do Stwórcy. To wzniesienie nazywa się MAN, proszę dla wszystkich i otrzymuję siłę z góry. Z tą siłą schodzę w dół i przekazuję to przyjaciołom – otrzymuję od nich nowe pragnienie i wznoszę MAN.

Zawsze wznoszę się i opadam: MAN – MAD. W taki sposób każdy pracuje w grupie, wszystkie dziesięć naszych cylindrów. Absorbując pragnienie przyjaciół, chcę przybliżyć ich do Stwórcy. Od Niego otrzymuję siły, napełnienia, objawienia i przekazuję to przyjaciołom. Jestem przenośnikiem taśmowym w obu kierunkach.

Kabalista raduje się ze złego, tak samo jak z dobrego. Nie oznacza to jednak, że jest masochistą, ponieważ kabalista nie przypisuje cierpienia sobie, a jedynie egoizmowi, który został stworzony przez Stwórcę. Postrzega egoizm nie jako własną chęć czerpania radości, ale jako siłę pochodzącą od Stwórcy.

Kabalista patrzy na swoje ożywione ciało jak badacz. W ożywionym ujawnia się siła otrzymywania – egoizm, ale kabalista chce, aby ujawniła się w nim siła obdarzania. Czuje się całkowicie neutralnym badaczem, nie będącym częścią ani otrzymywania, ani obdarzania.

Im więcej sportowiec trenuje, tym staje się silniejszy, wzmacniając ego. Zawsze jest zadowolony ze swoich osiągnięć. Kabalista poprzez studia stara się osłabić ego, aby wznieść się ponad nie. Dla egoizmu ten stan wydaje się niefortunny, ale dla kabalisty jest to stan pożądany.

Jedność z pewnością jest lekarstwem na wirusa. Jest to zbawienny środek przeciwko wszystkim problemom, ponieważ stajemy się wtedy podobni do powszechnej, globalnej, integralnej natury. Jednocząc się w ten sposób, łączymy się bardziej z ogólną siłą natury, która odpowiednio uporządkuje wszystkie systemy naszego życia.

Widzimy, jak to jest w naturze, jeden zjada drugiego – to dlatego, że jesteśmy egoistyczni w stosunku do innych. Swoim ego wpływamy na wszystkie inne stopnie natury – nieożywioną, wegetatywną i ożywioną. Kiedy naprawimy ego – pragnienie – wilk będzie mieszkał w pokoju z barankiem, nikt nie będzie atakował drugiego.

@Michael_Laitman 


Oko w oko, nie potrzeba słów

каббалист Михаэль Лайтман Komentarz: Ludzkość podzielona jest na tych, którzy zakładają maski, i na tych którzy tego nie robią. Interesują nas ci, którzy noszą maski.

Psychologowie mówią: Jeśli nowo narodzone dziecko, noworodek będzie dorastał i widział mamę i tatę cały czas w maskach, to znaczy że mają cały czas zakrytą dolną część twarzy. Dziecko słyszy dźwięki, ale nie widzi ust, widzi tylko oczy. „Mogą rozwinąć się u niego – kontynuują psychologowie – nieznane jeszcze ludzkości zdolności”.

Odpowiedź: Tak. To dziecko będzie musiało zrekompensować to, czego nie widzi u mamy i taty. Ale mimo wszystko nie jest to normalne, ponieważ nie jest to dane od natury. Natura daje to, że – mama całuje, mama przytula, mama szepcze, dziecko chwyta mamę za usta, za twarz.

Pytanie: Proszę powiedzieć, czy coś się zmienia dla mamy i taty, kiedy zakrywają część twarzy i w taki sposób komunikują się z dzieckiem?

Odpowiedź: Oczywiście. Nie dotykają dziecka ustami! Przecież wargi są wszystkim. Usta są najważniejszą częścią mamy. Jest to organ komunikacji, z którego wydobywają się dźwięki, ciepło.

Pytanie: Czyli teraz pozbawiamy dziecko tego ciepła?

Odpowiedź: Dokładnie tak. Na to nic nie możemy poradzić, że jesteśmy egoistami i przekazujemy sobie nawzajem gen egoizmu.

Pytanie: Ale na razie mama nie powinna zdejmować maski?

Odpowiedź: Naturalnie. Przecież mama znajduje się w kontakcie z wieloma różnymi ludźmi i dlatego może przynieść swojemu dziecku wszystko, co możliwe, wirusy, bakterie.

Komentarz: Psychologowie ostrzegają, że napięcie i zmęczenie w społeczeństwie jest również spowodowane ograniczeniami w komunikacji. „Maski zakryły większość twarzy, nie widzimy, jak inni się uśmiechają” – tak mówią.

Odpowiedź: To również prawda. Ale zasłużyliście na to. Dlatego, że jesteście wrogo nastawieni wobec siebie. Prawdą jest, że widzimy połowę twarzy, która nic nie wyraża.

Uśmiech był fałszywy i dlatego zniknął. Korona go zabrała. A teraz, jeśli zechcesz zobaczyć twarz innej osoby, musisz zobaczyć właściwą twarz, która zgadza się z jego właściwą intencją. Jeśli zrobicie to, to otrzymacie twarze bez masek.

Pytanie: Czy uśmiech powróci, gdy wewnętrznie zaczniemy się uśmiechać do innych?

Odpowiedź: Tak, jestem tego pewien.

Komentarz: Psychologowie mówią też, że byliśmy gotowi na komunikację z ust do ust, a nie gotowi na komunikację oko w oko. Nie gotowi na taką rzeczywistość.

Odpowiedź: To prawda. Dlatego, że nasze usta mówią bzdury, różne kłamstwa! Spójrzcie tylko na wszystkich polityków, na kogokolwiek.

Niech lepiej milczą, zamkną usta. A oczy, być może są trudniejsze do ukrycia… Oczy są związane z głębszymi warstwami duszy.

Pytanie: „Oko w oko” – co to jest? Co tu można skryć?

Odpowiedź: To jest głębszy kontakt.

Pytanie: Jakie cechy rozwiną się w nas po dłuższym chodzeniu w maskach? Jak pan myśli?

Odpowiedź: Staniemy się bardziej wrażliwi na siebie. Zaczniemy uważniej się sobie przyglądać. Będziemy mniej rozmawiać. Zaczniemy z większą uwagą odnosić się do słów, do czynów, do tego, że nam pozwolono być we wzajemnym kontakcie.

Pytanie: To znaczy, że każde słowo będzie przemyślane?

Odpowiedź: Tak!

Z programu TV „Wiadomości z Michaelem Laitmanem”, 02.11.2020