Artykuły z kategorii

Sens życia. Krótko o Kabale – 3


CO JEST POTRZEBNE, ABY ZBUDOWAĆ DOBRY STARTUP W TYCH NIEPEWNYCH CZASACH?

Na początku musimy zrozumieć, w jakim stopniu świat rozpoczął nowy program w ciągu ostatnich kilku miesięcy. Obecnie żyjemy w zupełnie innym świecie. To tak, jakby kosmici przybyli do nas i wszczepili nowy chip do naszej rzeczywistości zmieniając nasze warunki otoczenia, zachowania i sposób myślenia.

Znajdujemy się w fazie przejściowej, a mimo to wiele osób nadal próbuje działać zgodnie z przestarzałym programem świata sprzed koronawirusa, programem, który na pierwszym miejscu stawia wartość korzyści własnej, nad korzyściami dla innych.

Gdybyśmy zrozumieli ewolucyjną tendencję natury do kierowania wszystkimi jej częściami w kierunku doskonałego połączenia i współzależności, zobaczylibyśmy, że w ostatecznym rozrachunku korzystne są dla nas dzisiejsze zmiany: zbliżają nas do siebie, niekoniecznie fizycznie, ale do większej bliskości serc.

A kiedy czujemy się bliżej siebie, czujemy się szczęśliwsi, pewniejsi, bezpieczniejsi i zdrowsi.

Dlatego dziś bardziej niż czegokolwiek innego potrzebujemy środowiska, które może wspierać, zachęcać i kierować naszymi połączeniami, abyśmy mogli zrównoważyć relacje zgodnie z nowym programem rozwoju. Koniecznym jest budowanie współpracy i troski o siebie nawzajem.

Jeśli nie uda nam się ulepszyć naszego nastawienia do siebie nawzajem, aby dopasować nasze relacje do wzajemnej zależności i odpowiedzialności wymaganej przez obowiązujący nowy program, z dnia na dzień brnąć będziemy w odczuwanie coraz większego ciężaru na naszych barkach.

Natura za pośrednictwem koronawirusa umieściła nas w nowych warunkach właśnie po to, aby nas przemienić.

Dlatego też dzisiejsze startupy muszą wziąć to pod uwagę.

Do tej pory było tak, że startupy trafiały na rynek, który stawiał je przeciwko sobie, teraz to wszystko musi się zmienić. Nadal będziemy musieli konkurować, ale nasza konkurencja musi zmienić się z egoistycznej, w której staramy się czerpać jak najwięcej z rynku dla naszej działalności, do konkurencji, w której każdy z nas dąży do wniesienia jak największej wartości dla całej ludzkości.

A co dziś oznacza „wartość”? Oznacza to dbanie o to, aby potrzeby wszystkich zostały zaspokojone, a także pomaganie każdemu w osiągnięciu prawdziwego szczęścia, bezpieczeństwa i zdrowia poprzez poprawę jakości relacji międzyludzkich.

Dlatego każdy, kto jest wystarczająco odważny, by zainicjować startup w tym okresie, powinien najpierw wyposażyć się w wystarczającą wiedzę i otoczyć odpowiednim środowiskiem, aby zrozumieć transformację, jaką przechodzi świat, a następnie stworzyć narzędzia, które pomogą ludziom poczuć się bliższymi sobie.

Na przykład, istnieje dużo miejsca na rozwój technologii, dzięki którym możemy poczuć się razem w jednym pomieszczeniu, a tym bardziej, jako części jednej całości, w której każdy nasz oddech i kontakt są wyczuwalne przez wszystkich.

Innymi słowy, kiedy zmierzamy w kierunku odkrycia naszej ścisłej współzależności, możemy opracować technologie, które pomogą nam przybliżyć, co to znaczy czuć się jednością z innymi, i które w ten sposób pomogą pokierować naszą nieuchronną przemianą, aby przebiegła w sposób o wiele bardziej pozytywny i harmonijny.

Potrzebujemy startupów, które autentycznie zaspokajają ludzką potrzebę połączenia, co ułatwi nam przejście od naszego obecnego stopnia do większego wzajemnego wsparcia i brania innych pod uwagę.

Źródło: https://bit.ly/2CEE62C


Fragmenty z 3 lekcji kongresu 15.08.2020

каббалист Михаэль Лайтман Wirtualny kongres „Nowy świat”. Lekcja numer 3 

Najtrudniejsze – to wyobrazić sobie miłość, która cały czas opiera się na nienawiści i obie wspierają się nawzajem, wzmacniają i tylko dzięki temu istnieją. 

W ten sposób duchowość różni się od świata materialnego, w którym jedno anuluje drugie. W naszym świecie jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że możemy kochać tylko wtedy, gdy zapominamy o nienawiści. A potem znów wybucha nienawiść i zapominamy o miłości, i jesteśmy gotowi pozabijać się nawzajem.

W duchowości tak się nie dzieje, tam jednocześnie istnieje i nienawiść, i miłość. Obie pochodzą od Stwórcy i właśnie dzięki nienawiści, która leży u podstaw tego świata, możemy wznieść się do miłości, do natury wyższego świata. Istniejemy właśnie w takim „sandwiczu”: zarówno w nienawiści, jak i w miłości, i te dwie linie, prawa i lewa istnieją na równych prawach. Jedna nie może być większa od drugiej.

A potem poczujemy, jak odkrywa się środkowa linia. Na razie nie powinna być ujawniona, w przeciwnym razie anulujemy jedną z dwóch linii. Tylko, jeśli istnieją dwie linie i rozumiemy, że jedna nie może istnieć bez drugiej, poprzez swoje pragnienie zachowania ich obu tworzymy środkową linię.

***

Wykonajcie takie ćwiczenie: tam, gdzie widzę swój egoizm w stosunku do przyjaciół, tam staram się go usunąć, wykorzenić. Wycinam go jakby nożem, a uwolnione miejsce zachowuję i chcę wypełnić Stwórcą. Chcę, aby Stwórca odkrył się w nim, w przeciwnym razie On się nie odkryje. Jeśli pragnę odkryć Stwórcę, jest to możliwe tylko w tych miejscach i właściwościach, w których uwolniłem dla Niego miejsce. 

Z lekcji nr 3 wirtualnego kongresu „Nowy Świat”, 15.08.2020 


Noszenie maski – wolność kontra miłość do bliźniego?

Jedni uważają, że ratuje życie, a dla innych jest to symbol tyranii – wymóg noszenia maski w miejscach publicznych, by zapobiec dalszemu rozprzestrzenianiu się Covid-19, podzielił społeczeństwa na całym świecie. W Ameryce buntownicze i impulsywne reakcje znacznej liczby klientów w sklepach i biurach, gdzie noszenie maski jest obowiązkowe, zaskoczyły nawet ekspertów od zdrowia psychicznego. Ludzie wyrażają oburzenie na ulicach Stanów Zjednoczonych, a także w dużych miastach, takich jak Berlin i Londyn, gdzie tysiące ludzi protestowało przeciwko temu rozwiązaniu. Ale czy wiemy, co oznacza prawdziwa wolność? Klarowność sytuacji można uchwycić tylko wtedy, gdy we wszystkich swoich rozważaniach bierzemy innych pod uwagę.

Natura jest jak kochający rodzic, który podaje gorzkie lekarstwo swojemu delikatnemu dziecku. W obecnej sytuacji jesteśmy tym dzieckiem i reagujemy kopaniem, płaczem, nie chcemy go przyjąć. Natura ma jasny cel: zjednoczyć całą ludzkość. W związku z czym, nie będziemy w stanie uciec przed plagą, będzie ona trwała, dopóki nie zdamy sobie sprawy, że jesteśmy na jednej łodzi, cała ludzkość.

Pomimo ogromnego poparcia naukowego dla skuteczności noszenia masek w zapobieganiu dalszemu rozprzestrzenianiu się pandemii koronawirusa, debata na temat ich skuteczności wśród tych, którzy sprzeciwiają się zakrywaniu twarzy i dystansowi społecznemu jako środkom zapobiegawczym, nie chce ucichnąć. Ale jest głębszy powód ich odmowy: ludzka natura. Ludzie są gotowi ryzykować życie innych i własne, aby zachować to, co uważają za swoją swobodę osobistą. Zadają sobie pytanie: „Dlaczego rząd miałby narzucić mi ograniczenie? Co to ma znaczyć, mam założyć uzdę na usta jak koń? Jestem wolną osobą!”

Dlaczego nastrój antymaskowy?

Jako ktoś, kto studiuje ludzką naturę od ponad czterdziestu lat, mogę ich zrozumieć. Czują, że maski i ograniczenia, które symbolizują, są przytłaczające i poniżające. Pojawia się jakiś wirus i nagle są zobowiązani do noszenia masek, podczas gdy rządy wydają się bezradne, by uporać się z sytuacją. Oczywiście, że będą krzyczeć na ulicach. Kraje, które myślały, że poradziły sobie z kryzysem Covid-19, znów upadają. Zakończenia problemu wirusa nie widać; po prostu nie znika i nic nie pomaga.

Nieposłuszeństwo ludzi wobec wymogu maski jest dowodem naszej niezdolności, porażki, a nawet obojętności w prawidłowym kształceniu naszych społeczeństw. Ludzi nie uczono, jak o siebie dbać i jak się wzajemnie traktować. Nie ma rządu na świecie, który mógłby dać przykład komukolwiek w tej dziedzinie, także nie ma wśród osób odpowiedzialnych za system opieki zdrowotnej – wszyscy kierują się własnymi, poszczególnymi poglądami. Jesteśmy świadkami całkowitego upadku systemu ludzkiego. W zasadzie nie ma niczego spośród istniejących struktur społecznych, co moglibyśmy przedstawić ludziom, jako przykład do szanowania i wysłuchania – wszystko jest skorumpowane.

To sam wirus wziął w swoje ręce naszą edukację. Natura, zgodnie z rządzącymi w niej prawami, jest zobowiązana do działania, które w każdy możliwy sposób, doprowadzi człowieka do zgodności z jej systemem, do poznania swoich „złych skłonności”. Dopóki człowiek nie osiągnie wyższej świadomości, natura musi mu pokazać, że jego zguba w życiu wynika ze zrujnowanych relacji z innymi.

Natura jest jak kochający rodzic, który podaje swojemu delikatnemu dziecku gorzkie lekarstwo. W obecnej sytuacji jesteśmy tym dzieckiem i reagujemy kopaniem, płaczem, nie chcemy go przyjąć. Natura ma jasny cel: zjednoczyć całą ludzkość. W związku z czym, nie będziemy w stanie uciec przed plagą, będzie ona trwała, dopóki nie zdamy sobie sprawy, że jesteśmy na jednej łodzi, cała ludzkość.

Wpływamy na siebie nawzajem i zależymy od innych a oni od nas. Dlatego każdy musi działać odpowiednio, rozwijając przekonanie i zamiar uniknięcia przenoszenia wirusa i szkodzenia innym. Kiedy patrzymy z tej perspektywy na naszą sytuację, nie będziemy postrzegać obowiązkowych środków, takich jak noszenie maski, jako przymusu, ale jako gestu miłości i troski o innych, realizując go z uczuciem wielkiego szczęścia.

Świat jest okrągły i jako całość funkcjonuje w sposób integralny. W obecnej sytuacji, w tę krągłość, ze wszystkich stron uderzają kryzysy. Więc co robić? Najpierw musimy zdać sobie sprawę, że jesteśmy elementami systemu, w którym wszystko jest ze sobą połączone. Oznacza to, że każde działanie jednego elementu wpływa na całość. Dlatego jedynym sposobem przezwyciężenia stanu kryzysu jest myślenie i zachowywanie się jak jedność, we wzajemnej odpowiedzialności. To jest nasza prawdziwa wolność wyboru.

Źródło: https://bit.ly/3kSSdTg


Kłótnie i spory

каббалист Михаэль ЛайтманSzczerej prawdy nie trzeba udowadniać. Do niej wspólnie należy dojrzeć. 

Po sześciu miesiącach walki z koronawirusem zaczynamy zdawać sobie sprawę z jego niesamowitej lekcji: problem nie leży w nim – problem tkwi w nas. W ogóle wszystko złe, co się z nami dzieje, jest zakorzenione w nas samych. 

Gdybyśmy naprawdę troszczyli się o siebie nawzajem, już dalibyśmy sobie radę z epidemią. Gdybyśmy myśleli o kraju i ludziach, a nie o biznesie i portfelach już odbudowalibyśmy gospodarkę,. Zapewnilibyśmy każdemu prawdziwy biznes i prawdziwy wypoczynek, jeśli bylibyśmy razem.

Ale jesteśmy rozdzieleni. Nie mamy wspólnego poglądu, wspólnie zorientowanych wytycznych, wspólnych wartości, wspólnego pociągu do jedności ponad sprzecznościami. I dlatego wirus powoli zjada nas od środka – obojętnością, niezgodą, wrogością.

To samo dotyczy bitew politycznych. Ale tutaj uczucia całkowicie podporządkowują umysł i dzielą nas na nieprzejednane obozy. Kiedy to do nas dojdzie: polityka nie rozwiąże tego kryzysu? Polityka tylko odwraca uwagę od istoty, od tego, co jest w środku, w nas, między nami.

Na naszych oczach społeczeństwo pogrąża się we własnej niższości moralnej, w kryzysie zaufania, wzajemnego zrozumienia i wzajemnej pomocy. I chociaż w zasadzie to rozumiemy, ale nie jesteśmy jeszcze gotowi, aby przyznać się przed sobą: „Tak, jesteśmy winni. Jesteśmy winni, że nie sprzeciwiamy się egoizmowi. Dzięki niemu stajemy się przestępcami – przekraczamy podstawowe granice współczucia, harmonii społecznej, zdrowego rozsądku. Już sama myśl o tym, aby dogadać się polubownie, przyprawia nas o wymioty”.

Wszyscy jesteśmy za to odpowiedzialni. Wszyscy bez wyjątku. Chociaż dla siebie osobiście czasami wydaję się być bezgrzeszny, ale czy naprawdę jest miejsce dla aniołów w tak egoistycznym społeczeństwie? Czy można nie ubrudzić się, wchłaniając codziennie negatywy?! 

Więc co mamy z tym zrobić?

Wszystkie grzechy pokrywa miłość

Wszystkie grzechy, przestępstwa pokrywa miłość” – powiedział król Salomon. Powiedział nie dla pięknego słowa. On również gotował się w tym kotle i doskonale rozumiał, z czym ma do czynienia. Jego rada nie jest pouczającą abstrakcją. Należy tylko zrozumieć sens terminów.

Na początek, czym są „grzechy”? Nerwowość? Kłótnie? Obelgi? Nienawiść? Pogarda? Obojętność? Duma? Narzucanie swojej prawdy w każdy sposób?

Nie całkiem. To wszystko są objawy, a prawdziwy problem pojawia się, gdy je widzimy i nic nie robimy. To właśnie jest prawdziwe przestępstwo – przeciwko samym sobie, przeciwko naszej przyszłości i przyszłości naszych dzieci. Widzieć to wszystko w sobie, pogrążać się w destrukcyjnej niezgodzie i nic nie robić oznacza być przestępcą.

Ale dlaczego naszą upartą naturę nie należy złamać, a „pokryć miłością”? I co to znaczy pokryć? Pierwsze jest mniej więcej zrozumiałe: nie możemy zniszczyć w sobie egoizmu. Różowe marzenia o powszechnym cudownym, poprawnym politycznie raju – to tylko infantylne fantazje, wyssane z palca przekonania, których celem jest podporządkowanie sobie świata, siłą.

Urodziliśmy się z egoistyczną naturą nie dlatego, aby zabić ją w sobie, a dlatego, aby wznieść się ponad nią, wzrastać dzięki niej. Staniemy się lepsi, jeśli zrozumiemy, kim jesteśmy, jeśli spojrzymy w twarz własnemu egoizmowi i znienawidzimy go, a nie siebie nawzajem. 

Egoizm ostatecznie wypycha nas w górę, ponad siebie. I wtedy, rozumiejąc w końcu zadanie, „pokryjemy” go miłością. Rzeźbę naszych grzechów pokryjemy cienkim pozłoceniem wzajemnego obdarzania – i wszystko się zmieni. Intencja decyduje o wszystkim.

Ale zaczekaj, przecież prawdziwej miłości jeszcze nie ma! To prawda, ale teraz wyraźnie widzimy, że ona jest nam konieczna. Tylko ona. Nie poradzimy sobie bez niej. Wszystko inne stanie się jej pochodną.

Jak miło i przyjemnie jest siedzieć razem z braćmi. Są to przyjaciele, kiedy siedzą razem i są nierozłączni. Na początku wydaje się, że walczą między sobą i są gotowi wzajemnie się pozabijać. Ale potem powracają do braterskiej miłości”. (Księga Zohar)

Król Salomon wiedział, o czym mówi. Prawdziwe braterstwo rodzi się z nienawiści, z przeciwieństwa. Przecież my wszystko postrzegamy na podstawie kontrastu. Kiedy są dwa bieguny, wtedy powstaje wspólne pole miłości.

Oto dlaczego w naszych sporach nigdy nie będzie zwycięzcy. Prawdy nigdy nie można znaleźć na jednym z biegunów. Nasi mędrcy wiedzieli o tym i dlatego ich spory były zawsze konstruktywne, a nasze zawsze destrukcyjne.

Przestańmy więc nasiąkać trucizną wiadomości. One nas zabijają. I to wcale nie są wiadomości, już wiele razy przez to przechodziliśmy. W oszołomieniu polityki, sektoralizmu, pieniędzy i władzy nie ma prawdy. Tam są tylko ambicje, kłótnie i w przyszłości całkowity krach. 

Egoiści przywłaszczają sobie prawo do prawdy i kłócą się z prawdami innych ludzi. Mędrcy spierają się, aby razem dojść do prawdy. Egoiści biją się za swoją słuszność. Mędrcy zajmują różne pozycje, aby z różnych stron rzucać światło na ciemność i rozpoznawać prawdę.

Wszyscy znają spór między szkołami Shamaia i Hillela, w którym prawda nie jest tak naprawdę za Hillelem, ale za jednością, którą osiągnęli dzięki poprawnej pracy nad sprzecznościami. Wtedy żydowski naród jeszcze umiał to robić. Dziś będziemy musieli nauczyć się tego na nowo, po opanowaniu metody kabalistycznej.

Przecież wszystko złe, co się z nami dzieje, to jest to zło w nas. I możemy to naprawić razem, utrzymując równowagę między dwoma biegunami. Wówczas nasze grzechy zamieniają się w węgle w piecu wspólnej miłości i ona przynosi pokój między przeciwieństwami. 

Negatyw ukrywa w sobie odcisk pozytywu. I jeśli dzisiaj zderzamy się z naszą naturą w jej różnych przejawach, musimy zrozumieć: przejawiając egoizm, ujawniamy brak miłości. Nienawiść – to jeszcze niedojrzały owoc miłości, do której dojdziemy jutro. Oczywiście, jeśli naprawdę jej zechcemy. 


Naprawa świata po pandemii

Planeta nie wraca do „starej normalności”, ostrzega Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), ponieważ na całym świecie ponad 14 milionów ludzi zostało zarażonych koronawirusem, a około jedna trzecia tych przypadków miała miejsce w Stanach Zjednoczonych. Biorąc pod uwagę poważne skutki gospodarcze tej sytuacji, WHO również uważa pandemię za „najpoważniejsze” w historii, globalne zagrożenia zdrowia. COVID-19 przybył, aby wymazać stary świat i naszkicować nowy, a my możemy z optymizmem i nadzieją patrzeć przed siebie – na nowy świat.

Nowa rzeczywistość wymaga, abyśmy przeszli proces odwrócenia naszej percepcji, wtedy każdy z nas przestanie obliczać wszystko z wąskiej perspektywy własnego interesu, a zamiast tego patrząc szerokokątnie, weźmie pod uwagę dobro wszystkich.

To więcej niż przemijający kryzys, zdrowotne i ekonomiczne zniszczenia spowodowane koronawirusem reprezentują upadek świata, jaki znaliśmy. Ta stara rzeczywistość rozpada się na naszych oczach. Światowi przywódcy czują, że brakuje im umiejętności, aby właściwie zarządzać pandemią. Są przyparci do ściany, nie ma nadziei na asy sypiące się z rękawów, co do rozwiązania ogromnego wyzwania związanego z koronawirusem, ponieważ ich podejście nie jest dostosowane do nowej rzeczywistości.

Musimy zatem zdać sobie sprawę, że jutro będzie inne niż wczoraj. Chociaż nostalgia za przeszłością jest naturalna, nie mamy innego wyjścia, aniżeli jak najszybciej zacząć patrzeć tylko w przyszłość.

Nowy jest dobry

Stary świat upadł, ponieważ jego fundament wymagał modernizacji. Nawet jeśli odnieśliśmy sukces w starym świecie, to w żaden sposób nie gwarantuje nam to zwycięstwa w nowej rzeczywistości. Aby przetrwać i prosperować w nowym świecie, musimy przekształcić podstawę naszych interakcji: z egoistycznych na wzajemne branie siebie pod uwagę. Nowa rzeczywistość wymaga, abyśmy przeszli proces odwrócenia naszej percepcji, wtedy każdy z nas przestanie obliczać wszystko z wąskiej perspektywy własnego interesu, a zamiast tego patrząc szerokokątnie, weźmie pod uwagę dobro wszystkich.

Tempo rozwoju człowieka ogromnie przyspieszyło w ciągu ostatnich kilku stuleci. Przejawiało się we wszelkiego rodzaju rewolucjach i przemianach społecznych. Obecnie wezwanie do solidarności i równości rozbrzmiewa na ulicach wielu krajów. Jednak w nowym świecie nawet rewolucje będą inne. Przede wszystkim będą miały miejsce we wnętrzu człowieka, w ludzkich umysłach i emocjach, a nie na ulicach. Będziemy musieli poczuć, że wszyscy ludzie są równi, bliscy, zjednoczeni we wzajemnym rozważaniu i odpowiednio nauczą się traktować innych, tak, jak sami chcieliby być traktowani.

Poprzednie rewolucje zmieniały porządek świata: ci, którzy byli nieważni, stawali się ważni, a ci na szczycie tracili swój status. Następna rewolucja będzie inna. Jego innowacją będzie połączenie wszystkich razem.

Kiedy poczujemy się jednością, pojawią się systemy społeczne odzwierciedlające nasze nowe połączenie. Niektóre z nowych systemów zostaną dobrowolnie zbudowane przy świadomym uczestnictwie z naszej strony. Jednak o ile pozostajemy w tyle w naszym rozumieniu trendu rozwojowego w kierunku jedności, natura skrupulatnie wymusi budowę bardziej jednoczących systemów, nawet wbrew naszej woli. W ten sposób będziemy stopniowo dawać świadectwo rozpadu egoistycznego społeczeństwa i zastąpienia go społeczeństwem altruistycznym, w którym wszystkie części są równe i połączone oraz wzajemnie uzupełaniające się.

Odwrócona percepcja drogą do postępu

Jak długo potrwa ta zmiana? To zależy od nas.

Na dzień dzisiejszy jesteśmy bardzo daleko od celu, zarówno społecznie, jak i osobiście. Nie ma nic bardziej sprzecznego z naturą ludzką niż myślenie o dobru innych, tak jakby chodziło o nas samych. A jednak nasza ewolucja wymaga takiej zmiany. Ludzkość, jeśli ma przetrwać XXI, wiek stoi teraz przed wyzwaniem dopasowania się do integralności i jedności natury.

Jak to możliwe, aby odwrócić nasz samolubny pogląd? Metodę odwrócenia naszej natury można wyjaśnić na następującym przykładzie:

W obecnych okolicznościach martwimy się potencjalnym zagrożeniem zarażenia się koronawirusem od innych i decydujemy się na podjęcie działań w celu ochrony siebie, takich jak noszenie maseczek i trzymanie się z daleka od innych. Odwróconą percepcję, od wewnętrznej opieki do zewnętrznej troski, można wytłumaczyć, jako stosowanie dokładnie tych samych środków co poprzednio, ale z zamiarem uniknięcia naszego mimowolnego przeniesienia wirusa na innych.

To nie przypadek, że obecnie nie możemy pozbyć się koronawirusa, ponieważ wymagałoby to pewnego poziomu wzajemnej odpowiedzialności i gwarancji, których nie mamy. Ta globalna pandemia może się po prostu okazać pierwszą z serii ciosów, które będą pokazywać nam, z coraz większą siłą, że z punktu widzenia natury, wszyscy jesteśmy jednością, a nasza dobra przyszłość zależy od dbania o siebie nawzajem, jakbyśmy byli członkami tej samej rodziny.

Dlatego powinniśmy spróbować pomyśleć o tym, co to znaczy działać pozytywnie w stosunku do innych – nie tylko do tych, którzy są nam z natury bliscy i drodzy, ale także do tych, którzy wydają się obcy i dalecy. To, co robimy dla innych, wraca do nas, ponieważ każdy szczegół systemu istnieje we współzależności ze wszystkimi, i ze wszystkim w jednej kompletnej całości.

Kiedy zaczniemy funkcjonować jak jedno ciało, będziemy czuć, że mamy dobre życie: spójna siła natury przepłynie w naszych połączeniach, a świat wypełni się dostatkiem, zdrowiem i spokojem, dając nam wszystkim nowe życie.

Źródło: https://bit.ly/3kEXNsa


Pokoleniowa katastrofa w edukacji

Sekretarz Generalny ONZ Antonio Guterres ostrzegł, że w edukacji, z powodu zamknięcia szkół w czasie pandemii koronawirusa, przeżywamy „katastrofę pokoleniową”. Z jednej strony rozumiem, dlaczego niektórzy uważają to za smutne. Z drugiej strony, jeśli przyjrzymy się, jaki rezultat daje spędzenie całego dzieciństwa i okresu dorastania w obecnie działającym systemie edukacyjnym, to nie jestem pewien, czy powinniśmy żałować tego zamknięcia. Moim zdaniem to właśnie odłączenie się od starego systemu pozwoli nam zbadać z pozycji obserwatora, skrytykować i zbudować nowy, lepszy.

Właściwy system edukacji powinien kłaść nacisk na więzi międzyludzkie, a nie na wpajanie informacji. Powinien uczyć dzieci, że ludzie o różnych poglądach nie są wrogami.

Przemoc na ulicach i w domach, przestępczość, nadużywanie narkotyków, prostytucja, wskaźniki depresji, samobójstwa  – wszystko, to jest wynikiem edukacji, jaką dajemy naszym dzieciom. Można więc lamentować nad zamknięciem systemu edukacji, ale oceniając po wynikach, nie odniósł on sukcesu.

Pogarszanie się sytuacji nie zaczęło się od pojawienia się Covid-19. To trwa od dziesięcioleci.

System edukacyjny powstał podczas rewolucji przemysłowej, a jego celem było dostarczenie rolnikom, którzy wyemigrowali do miast, wiedzy niezbędnej do obsługi maszyn. Z biegiem czasu dodawaliśmy do systemu szkolnictwa coraz więcej dziedzin wiedzy, ale nie zmieniliśmy podstawowej zasady: zapamiętaj materiał, który przekazują Ci nauczyciele – to wszystko, czego potrzebujesz, aby wykonywać dobrą robotę.

Gdzieś po drodze zapomnieliśmy, że szkoła daje dzieciom wiedzę, ale nie rozwija ich jako istot ludzkich. Ta część edukacji, która uczy, jak komunikować się z innymi ludźmi, jak dbać o siebie nawzajem, jak być pozytywnym elementem w społeczeństwie, została całkowicie pominięta. Rodzice tego już nie uczą, ponieważ dzieci nie ma w domu, szkoły też nie uczą, ponieważ nie były do tego stworzone, więc w rezultacie osiemnaście lat po narodzinach, słodkie dzieci, w których pokładaliśmy nadzieję, stały się w pełni wyrośniętymi, niepoprawnymi dzikusami. Dlatego dobrze jest, że szkoły zostały zamknięte; jest to kolejna korzyść społeczna płynąca z Covid-19.

Właściwy system edukacji powinien kłaść nacisk na więzi międzyludzkie, a nie na wpajanie informacji. Powinien uczyć dzieci, że ludzie o różnych poglądach nie są wrogami. Wręcz przeciwnie, pokazują nam perspektywy, które inaczej moglibyśmy przegapić. Nawet jeśli nie zgadzamy się z innymi ludźmi, nie wiedzielibyśmy, dlaczego myślimy tak, a nie inaczej, gdyby nie potrzeba wyrażenia naszych poglądów.

Co więcej, w świecie tak pełnym przeciwieństw łatwo zauważyć, że tak jak nic w naturze nie jest kompletne bez swojego przeciwieństwa, tak jest też z ludźmi. Kiedy mamy różne poglądy, może się wydawać, że spieramy się o to, czyja opinia jest poprawna, ale tak naprawdę przenosimy cały świat na wyższy poziom istnienia.

Podobnie, kiedy patrzymy na nasze stopy podczas chodzenia, wydaje się, że konkurują. Widząc je z góry, wiemy, że pozorna konkurencja tak naprawdę jest postępem całego organizmu w kierunku kolejnego miejsca, do którego chcemy się udać. Gdyby nie pozorna konkurencja, nie awansowalibyśmy w ogóle, stalibyśmy w miejscu.

Jednak dzieci nie uczą się tego wszystkiego w szkole; one tylko zapamiętują. Dlatego tak się cieszę, że w końcu doszliśmy do punktu, w którym możemy zacząć prawdziwą edukację, stać się ludźmi, a nie komputerami. Teraz być może jest nadzieja dla naszego gatunku.

Źródło:https://bit.ly/3h6IE0K


Fragmenty z lekcji 14.08.2020

каббалист Михаэль Лайтман Zbliżamy się do bardzo szczególnego kongresu – całkowicie wirtualnego, jak nigdy wcześniej. Tysiące ludzi zbierało się na fizyczny kongres i jeszcze dziesiątki, a nawet setki tysięcy podłączało się do niego wirtualnie. Jednak teraz cały kongres będzie wirtualny, wszyscy będą w tym samym położeniu i połączeni na równych zasadach. Wszyscy przeszli to samo prawidłowe przygotowanie. 

Nie ma znaczenia, że znamy już lekcje kongresowe i siebie nawzajem. Powiedziano: „Niech każdy dzień będzie dla ciebie jak nowy”, to znaczy, że musimy dokonać tej odnowy. Za każdym razem mamy dziesięć pierwotnych sfirot, ale już od nich i dalej cały czas podnosimy rozdzielczość 2 razy więcej, 3 razy, 4… 

Dlatego możemy czytać te same artykuły, ale wszystko zależy tylko od naszego połączenia determinującego osiągnięcie duchowe. W świecie duchowym poznanie nie zależy od jednego człowieka, a szczególnie w naszych czasach. Jako ostatnie pokolenie jesteśmy zależni od korekty wspólnego kli. Dlatego jakość zależy od ilości połączeń. Jest to charakterystyczna cecha naszych czasów.

Każda dziesiątka jest już gotowa jak jeden człowiek, by objąć się z innymi takimi samymi, połączonymi dziesiątkami, dołączając je jedna po drugiej do nieskończoności. Pozwólcie swojemu sercu rozdzielić się między wszystkie dziesiątki i pozwólcie Stwórcy wejść i odkryć się w tym ogromnym wspólnym sercu.

Dlatego ten kongres jest szczególny, nigdy nie byliśmy w takim stanie. I naprawdę mam wielką nadzieję, że zobaczymy przyzwoite wyniki i zrobimy postęp w kierunku celu, ponieważ jest to bardzo właściwe podejście. Po pierwsze musimy odkryć nasze kli Izrael, skierowane „prosto do Stwórcy”. I wtedy, po kongresie będziemy mogli już wyjść w szerokie masy z tą nową siłą i stworzyć tam miejsce dla odkrycia Stwórcy, dla wszystkich stworzeń.

To uzdrowi świat ze wszystkich problemów i nieszczęść, spowodowanych przez nasz rosnący egoizm, i napełni go Wyższą Siłą. Najważniejsze, aby osiągnąć połączenie między nami – żebyśmy wszyscy stali się, jak jedna dziesiątka. Na tym polega cel naszego zebrania, kongresu, sens naszego spotkania.

* * *

Cały ogromny system istnieje tylko dla jednego maleńkiego człowieka – wszystko jest stworzone dla niego, chociaż on tego nie rozumie i nie czuje. A wszystko inne przekazuje mu tylko stosunek Stwórcy do niego.

Duchowość nie jest oceniana według naszych ziemskich miar: kilogramami, litrami, kilometrami, a zależy od ilości elementów połączonych ze sobą. Jeśli istnieje tysiąc najmniejszych i najsłabszych dusz, ale zjednoczonych, to one mają znacznie większą wagę w duchowym świecie niż pięć-dziesięć dużych dusz. Jeśli mali ludzie jednoczą się między sobą, nawet nie ze względu na Stwórcę, to godne jest to uznania, ponieważ oni odkrywają związek ponad egoizmem.

Dlatego zjednoczone miasto nie może zostać pokonane. Jeśli ludzie jednoczą się nawet w celu przestępczym, ale są sobie wzajemnie oddani, wówczas zapewniona jest im ochrona z góry.

 * * *

Kongres musi stać się nasieniem, z którego wykiełkuje nowy świat. Najpierw musi być ziarno, kropla nasienia, wokół której zacznie rosnąć mięso i uformują się wszystkie systemy. Najważniejszą rzeczą jest kropla nasienia, pierwszy punkt. Jsteśmy właśnie tym początkowym punktem nowego świata i miejmy nadzieję, że kongres da całej ludzkości nowy kierunek. Wszyscy otrzymują takie same ciosy, dlatego też i rozwiązanie powinno być takie samo dla wszystkich.

 * * *

Jeśli rosnę bez połączenia z innymi, to przez to poszerzam swoją wizję tego świata. Wszakże w materialnym świecie wszystko określa się przez indywidualną siłę, ostrość umysłu. Każdy chce być wielki sam w sobie i na tym polega ogólne rozbicie.

A w świecie duchowym, moc jest liczona według liczby cząstek znajdujących się w połączeniu. Ile ich jest? Tysiąc, milion, miliard lub miliardy miliardów – tak mierzy się wielkość duchowego kli. Każdy – jest tylko jednostką wewnątrz dziesięciu sfirot. On nie może być większy czy mniejszy, sam nie jest w stanie się powiększyć. Może tylko połączyć się jeszcze z wieloma takimi jak on i tak zwielokrotni swoją moc.

Dlatego powiedziano, że „Opinia Tory jest przeciwna opinii obywateli”. Obywatel czuje, że on sam się powiększa, a opinia Tory bierze wszystkich. Jeśli łączę się z nimi, to czuję, że między nimi znajduje się Stwórca i objawia się, ujawniając wyższą rzeczywistość.

Moc duchową mierzy się liczbą pikseli, a moc materialna – jednym pikselem, powiększonym od dumy. 

Z lekcji przygotowania do kongresu 14.08.2020 


Przyszłość technologii: nauka technologii łączenia

Pod zdjęciem: CEO Amazona Jeff Bezos, CEO Facebook Mark Zuckerberg, CEO Google Sundar Pichai i CEO Apple Tim Cook podczas zaprzysiężenia przed przesłuchaniem podkomisji House Judiciary ds.Prawa antymonopolowego, handlowego i administracyjnego w sprawie „platform internetowych i siły rynkowej”, w budynku biurowym Rayburn House na Capitol Hill w Waszyngtonie, USA, 29 lipca 2020 r. Mandel Ngan / Pool via REUTERS

Duży wpływ na nasze codzienne życie, w taki czy inny sposób, mają największe amerykańskie firmy technologiczne. Informacje, na które jesteśmy narażeni, to co konsumujemy i nasze wirtualne interakcje zależą w dużej mierze od platform internetowych, które niedawno były pod ostrzałem na Capitol Hill w temacie sposobu prowadzenia działalności. Prezesi firm Amazon, Google, Facebook i Apple próbowali odpierać oskarżenia o stronnicze moderowanie treści, naruszenie prywatności i dominację rynkową utrudniającą konkurencję. Jednak pytanie, na które nadal nie znamy odpowiedzi, to w jakim stopniu te firmy przyczyniają się do zbliżania ludzi do siebie. Każde przesłuchanie, które nie zainicjuje takiej przemiany, będzie powierzchowne i bez znaczenia.

Cudowne umysły stojące za firmami technologicznymi mogą i powinny wykorzystać swoje umiejętności do tworzenia oprogramowania dedykowanego budowaniu połączeń, w tym symulatorów pożądanych relacji międzyludzkich i sposobów ich osiągnięcia. Chodzi o wizualizację doskonałej koegzystencji i współzależności, w której jednostki funkcjonują jak koła zębate, ucząc się kroków prowadzących do realizacji wizji idealnej integracji między ludźmi. Aby osiągnąć ten cel, gracz będzie postępował według stopniowego procesu na wielu poziomach zaawansowania, aż każdy z nich poczuje się komfortowo połączony.

Głęboką nieufność Amerykanów do takich gigantów technologicznych ujawniło badanie przeprowadzone w czerwcu przez Pew Research. Badanie 72% dorosłych Amerykanów, z którymi konsultowano się w ankiecie, stwierdziło, że duże firmy technologiczne mają zbyt daleko idącą „władzę i wpływy” w polityce. Na początku tego roku inna ankieta wykazała, że ​​65% ludzi nie uważa ekspansji branży, poprzez przejmowanie mniejszych konkurentów, za korzystną dla użytkowników.

Sposób, w jaki media społecznościowe zarządzają informacjami uważanymi za niewiarygodne i szkodliwe, jest również kontrowersyjny. Na znak protestu, ponad tysiąc firm wycofało swoje reklamy z Facebooka, aby zbojkotować platformę w związku z postawionymi jej zarzutami o bezczynności medialnej przeciwko mowie nienawiści.

Rozpal ogień miłości

Amerykańskie życie publiczne, zdominowane jest ze wszystkich stron przez nienawiść i brak spójności społecznej. Narastające niepokoje w Portland i innych dużych miastach, na dodatek do istniejącej już poważnej politycznej schizmy, która rozpaliła Amerykę w ostatnich latach – to pożar, którego nie można ugasić, dopóki wszystkie grupy nie znajdą wspólnej płaszczyzny, w której mogą wznieść się ponad różnice i zbudować wzajemne zaufanie i zrozumienie.

To właśnie burzliwa atmosfera w Ameryce daje ludziom niezwykłą możliwość do otwarcia oczu na pilną potrzebę jedności ponad wszystko co dzieli, ponieważ alternatywa jest niebezpieczna dla wszystkich. Jest napisane: „Nienawiść wywołuje walkę, a miłość zakrywa wszystkie przestępstwa” (Prz 10:12). Innymi słowy, czas ma kluczowe znaczenie dla stworzenia warunków zbliżenia się do siebie bez wymazywania naszych różnic, budując nad nimi baldachim braterstwa i szacunku, aby zapewnić spokój i pojednanie.

Giganci technologii informatycznych mogą odegrać pierwszorzędną rolę w torowaniu drogi do budowania bliskości, empatii i wzajemnego wsparcia między ludźmi, wbrew obecnie panującym zasadom. Padli ofiarą interesów politycznych, oszczerstw oraz odrażającego zastraszania i zawstydzania. Ale sama natura wyznacza granicę wszystkiemu, co nie promuje jakościowego połączenia ponad separacją i lukami.

Technologia połączenia

Obecna pandemia ukształtowała nową rzeczywistość, w której zrównoważone relacje międzyludzkie stają się jedyną drogą do osiągnięcia przez ludzkość stabilizacji i rozwoju. Dlatego świat wkroczył w erę deficytu nowej wizji – wzajemnego dawania we wszystkich przedsięwzięciach.

Potrzebujemy platform technologicznych, które w przyjazny dla użytkownika sposób zilustrują nam, jak właściwie łączyć się z innymi. Porażka lub sukces firmy zależy od jej zdolności do spełnienia i ułatwienia ludzkości osiągnięcia kluczowego celu, jakim jest osiągnięcie jedności.

Cudowne umysły stojące za firmami technologicznymi mogą i powinny wykorzystać swoje umiejętności do tworzenia oprogramowania dedykowanego budowaniu połączeń, w tym symulatorów pożądanych relacji międzyludzkich i sposobów ich osiągnięcia. Chodzi o wizualizację doskonałej koegzystencji i współzależności, w której jednostki funkcjonują jak koła zębate, ucząc się kroków prowadzących do realizacji wizji idealnej integracji między ludźmi. Aby osiągnąć ten cel, gracz będzie postępował według stopniowego procesu na wielu poziomach zaawansowania, aż każdy z nich poczuje się komfortowo połączony.

Firmy, które opracowują oprogramowanie i środki służące do rozwoju ludzkości, to nasza przyszłość, ponieważ stary paradygmat lekkomyślnej konkurencji stał się nieistotny w coraz bardziej współzależnej rzeczywistości. Zatem to, czego świat najbardziej potrzebuje w tej chwili, to bardziej spójna egzystencja. Nasza wspólna wizja i praca w tym kierunku zagwarantują wszystkim dobrobyt i pokój.

Źródło: https://bit.ly/2Fub3zT


Moje myśli na Twitterze, 15.08.20

 Wirus nie ustąpi, pojawią się jeszcze większe problemy – dopóki ludzie nie zrozumieją, że natura zmusza nas do integralnego zachowania – wspólne zjednoczenie z racjonalną konsumpcją, praca tylko w miarę konieczności, główne zajęcie – edukacja i zbliżenie między wszystkimi.

@Michael_Laitman